1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"My, Berlińczycy" - wystawa i festiwal polskiej kultury

24 kwietnia 2009

Wystawa "My, Berlińczycy" to nie tylko eksponaty ilustrujące polskie akcenty w historii miasta, ale i festiwal polskiej kultury.

https://p.dw.com/p/HdmU
Fragment wystawy
Fragment wystawyZdjęcie: www.ptasia30.pl

"Polski Kwartet" to czwórka muzyków grających na co dzień w jednej z najbardziej prestiżowych orkiestr Berlina - Deutsche Oper. Koncertmistrzem jest tam wybitny polski skrzypek Tomasz Tomaszewski, dalsi muzycy to Piotr Prysiażnik, Sebastian Sokół i Maria Pstrokońska-Nawratil. Kwartet nie tylko gra polską muzykę, lecz odkrywa polskie ślady w historii Berlina. W ramach inicjatywy "My, Berlińczycy" zaprezentował w Niemieckim Muzeum Historycznym utwory Polaków, którzy żyli i tworzyli w stolicy Niemiec okresu międzywojennego.

- "Dla historii polskiej muzyki Berlin jest niesłychanie ważnym miastem, przynajmniej tak samo ważnym jak Paryż, a nawet -chwilami - ważniejszym. Na początku XX wieku nic, co się działo w polskiej muzyce, nie przechodziło wtedy obok Berlina. Slady tego zostały. Ci wszyscy kompozytorzy byli wtedy studentami Hochschule der Kuenste" - wyjaśnia Tomasz Tomaszewski.


Kim jest berliński Polak?

Malarz Roman Lipski
Roman Lipski (ur. 1969) od 1989 roku mieszka i tworzy w BerlinieZdjęcie: Krzysztof Visconti

Ostatnia część wystawy to tzw. "Epilog". Jest to panoramiczny przegląd ponad 25 lat sztuki polskiej w Berlinie. W wielu miejscach wystawa stawia sobie pytanie: kim jest Polak w Berlinie? Jednym z nich jest malarz Roman Lipski, który żyje tam od ponad dwudziestu lat. Do Berlina trafił, bo nie udało mu się wyjechać do USA. W Berlinie żyje co najmniej kilkudziesięciu polskich artystów, którzy tak jak Roman Lipski w pełni poświęcili się sztuce. Są polskie galerie malarstwa oraz plakatu, jest polski teatr lalkowy, jak również polscy filmowcy.

- "Berlin jest miastem, w którym rynek sztuki funkcjonuje bardzo dobrze. To jest świetne miejsce dla ludzi zaczynających swoją karierę. Po pierwsze jest miastem bardzo tanim, po drugie w Berlinie jest bardzo dużo galerii i ludzi promujących sztukę. Jest też dużo muzeów, galerii państwowych i prywatnych, małych, średnich, ważnych, mniej ważnych, czyli dla każdego znajdzie się miejsce, gdzie się można zaprezentować. A to jest najważniejsze" - tłumaczy Roman Lipski.


Polski jazz nad Szprewą

Portret Radziwiłłów. Ta książęca rodzina miała w Berlinie własny pałac
Portret Radziwiłłów. Ta książęca rodzina miała w Berlinie własny pałacZdjęcie: DW / Rozalia Romaniec

Po II wojnie światowej i podziale Europy żelazną kurtyną, istniała tylko ograniczona wymiana kulturalna między Polską a Berlinem Zachodnim. W latach 70-tych pojawił się tam polski jazz:

- "Polski jazz był coraz bardziej widoczny w Berlinie poprzez polsko-niemieckie warsztaty jazzowe, trwające do dzisiaj. Polski jazz był synonimem świetnej muzyki. Dla NRD z kolei Polska była oknem na zachód. Dzisiaj trzej główni koncertmistrzowie najważniejszych orkiestr Berlina to Polacy. My o tym zapominamy, a szkoda" - mówi jeden z pomysłodawców wystawy, prof. Robert Traba.


Emigracja artystyczna

Prof. Robert Traba z plakatem wystawy
Prof. Robert Traba z plakatem wystawyZdjęcie: DW / Rozalia Romaniec

Znaczącym okresem były lata 80-te, kiedy do Berlina przyjechało wielu emigrantów ze świata kultury i działaczy politycznych. Wtedy powstało kilkaset polskich stowarzyszeń w tym mieście. Zaistniał postkantorowski teatr, pojawiła się polska konceptualistka Ewa Partum, która zajmuje się dyskursem feministycznym, organizuje performance, happeningi, fotografie i poezję wizualną. Działa tu również rzeźbiarz Karol Boniatowski. Do niedawna żył tu Jan Lenica, jeden z najbardziej znanych przedstawicieli sztuki plakatu. Jednak szczególnie liczną grupą artystów są muzycy.

- "Tutaj jest osiem czy dziewięć orkiestr symfonicznych, jest też wiele estrad dla muzyków grających muzykę kameralną, można też grać solistyczne programy. Jest to naprawdę miejsce, gdzie można wykonywać muzykę klasyczną. Jest też łącznie więcej możliwości zatrudnienia dla muzyków" - wyjaśnia wiolonczelistka Maria Pstrokońska-Nawratil.


Nowe oblicze Polonii

Portrety bardziej znanych Polaków, którzy osiedlali się w Berlinie
Portrety Polaków, którzy osiedlali się w BerlinieZdjęcie: DW / Rozalia Romaniec

W ciągu ostatnich dwudziestu lat Berlin przyciągał natomiast głównie studentów oraz emigrację zarobkową. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej obraz Polonii ponownie się zmienia. Dla artystów to okazja do dyskursu o tożsamości "polskiego Berlińczyka". Pomimo to organizator wystawy i dyrektor polskiego Centrum Badań Historycznych w Berlinie Robert Traba zauważa, że Berlin do tej pory nie został utrwalony w polskiej świadomości np. literackiej:

- "Nie ma takiej literatury. Były wprawdzie inicjatywy, jak czasopismo czy środowisko WIR, było też SŁOWO, ARCHIPELAG, ale to nie było czysto literackie. Nigdy nie stworzyło się z tego środowisko, które byłoby silne. Nigdy też Berlin nie został zapisany w polskiej literaturze, jako miasto niezwykłe. Choć wydanie osobnej książki tylko z tekstami Gombrowicza, który był tutaj rok i nigdy nie opisywał Berlina, lecz siebie w Berlinie, jest moim zdaniem Alpami literatury europejskiej."

Wystawa "My, Berlińczycy" w Ephraim-Palais i Märkisches Museum prezentowana będzie jeszcze do połowy czerwca. Towarzyszyć jej będą kolejne imprezy oraz wydarzenia kulturalne.


Autor: Róża Romaniec

Red.: Bartosz Dudek