1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Święta i Sylwester jakich jeszcze nie było…

23 grudnia 2020

Zespół dziennikarzy Deutsche Welle zbadał, jak Święta obchodzić będą kraje zachodniej i południowej Europy.

https://p.dw.com/p/3n5ZC
Boże Narodzenie w Portugalii: spotkania rodzinne bez limitu
Boże Narodzenie w Portugalii: spotkania rodzinne bez limituZdjęcie: Pedro Fiuza/NurPhoto/picture alliance

Francja

Płonne nadzieje na Wesołe Święta we Francji. Nie udało się sprowadzić liczby zakażeń do 5 tysięcy dziennie. Stąd przedłużenie kwarantanny. O 15 dni dłużej nieczynne będą kina i teatry. Trzeba zapomnieć o wizytach w muzeach – pozostaje wirtualne zwiedzanie.

Do końca stycznia zamknięte będą restauracje i bary. Do Trzech Króli nieczynne będą w górach wyciągi i kolejki. Władze odradzają wyjazdów na narty do Szwajcarii. Na granicach będą nasilone kontrole. Od połowy grudnia można się swobodnie poruszać po Francji bez specjalnego glejtu, ale wprowadza się godzinę policyjną między 20.00 a 6.00 rano - także w Sylwestra. A zatem pokazy ogni sztucznych pod Wieżą Eiffle’a będzie można oglądać w telewizji. I tam też wyskoczą w górę korki z butelek szampana – a nie na Polach Elizejskich.

Pola Elizejskie w Paryżu
Pola Elizejskie w ParyżuZdjęcie: Francois Mori/AP/picture alliance

Godzina policyjna będzie uchylona tylko w noc wigilijną, ale wiele kościołów już zapowiedziało, że pasterki będą odprawiane od godz. 16.00 do 20.00. Będzie po kilka nabożeństw dziennie, aby sprostać limitom ograniczającym liczbę wiernych. Dozwolone są rodzinne święta, ale przy stole nie może zasiąść więcej niż sześć dorosłych osób – dzieci nie są w tych limitach uwzględniane. Natomiast odradzane jest pozostawanie na noc u rodziny, a już w żadnym przypadku pobyt wnucząt i dziadków w jednym pokoju. Osobom powyżej 70. roku życia zaleca się noszenie maseczki przy świątecznym stole. 

Wielka Brytania

„Skasowane święta” – to hasło dominuje w (przed)bożonarodzeniowych dyskusjach Brytyjczyków. Premier Boris Johnson, który jeszcze w połowie grudnia twierdził, że dodatkowe obostrzenia na święta byłyby „nieludzkie”, w przedświąteczny weekend nagle przeniósł Londyn oraz część Anglii (łącznie 16 mln ludzi) na „czwarty poziom” lockdownu. To zamknięte sklepy (oprócz spożywczych i innych z podstawowymi produktami) i punkty usługowe, a także hasło „zostań w domu przez Boże Narodzenie” skierowane głównie do londyńczyków. Nie można przyjmować żadnych gości, a na zewnątrz wolno spotkać się tylko z jedną osobą spoza swego gospodarstwa domowego. Dodatkowe ograniczenia co do spotkań, choć nie tak ostre jak na „poziomie czwartym”, wprowadzono w dużej części reszty kraju.

Wielka Brytania: port w Dover
Wielka Brytania: port w Dover i długie kolejki samochodówZdjęcie: Kirsty Wigglesworth/dpa/AP/picture alliance

Brytyjczycy tuż przed świętami pilnie obserwowali w TV relacje z dróg zapchanych tirami, a naocznie – śledzili stan półek w sklepach spożywczych. Rząd Johnsona objaśniał zaostrzenie lockdownu szerzeniem się nowej, znacznie bardziej zaraźliwej mutacji wirusa, ale - ku sporemu zaskoczeniu władz Wielkiej Brytanii – bardzo szybko zareagowało wiele krajów UE, odcinając się zamkniętymi granicami od Wielkiej Brytanii. Holendrzy wstrzymali ruch pasażerski, lecz utrzymali promowe połączenia towarowe (warzywa i owoce dla londyńskich supermarketów!). Ale zupełne zamknięcie tunelu pod Kanałem La Manche przez Francję szybko zagroziło zakłóceniami dostaw sklepowych.

Obrazkom z setkami ciężarówek niemogących przejechać na kontynent towarzyszyły zatem w brytyjskich mediach doniesienia o przedświątecznych rokowaniach Londynu z Paryżem, by odblokować przynajmniej część ruchu towarowego.

Irlandia

Natomiast w Irlandii im bliżej świąt, tym częściej dyskutowano w mediach o najstosowniejszym epidemicznym składzie stołu bożonarodzeniowego. Władze zezwalają, by członkowie aż trzech różnych gospodarstw domowych mieszali się podczas wspólnych przyjęć w domach oraz w przydomowych ogrodach. Ale najbliżej siebie należy sadzać gości z tego samego domostwa. Nawet przy wspólnym stole ułatwia to zachowanie dystansu między domostwami – tak epidemiologiczni eksperci doradzali Irlandczykom tuż przed świętami. No i do mniejszych kuchni lepiej nie wpuszczać pomocników, a jeśli już się tam pchają, niech koniecznie zakładają maski.

Plumpudding: tradycyjnie na święta w Irlandii
Plumpudding: tradycyjnie na święta w IrlandiiZdjęcie: picture-alliance/Zumapress

Benelux

Belgowie mogą zaprosić do siebie na Wigilię jednego gościa. Lub trzech, jeśli spotkanie odbywa się w ogródku. I to takim, do którego wejść można od strony ulicy, bo zgodnie z obostrzeniami związanymi z COVID-19, tylko jedna z zaproszonych osób (prócz domowników) ma prawo wejść do mieszkania gospodarza. Ta sama osoba, jako jedyna z odwiedzających, będzie też mogła skorzystać z…toalety. Bruksela nie zdecydowała się na skrócenie na czas świąt godziny policyjnej, która w mieście obowiązuje od godz. 22.00 do godz. 6.00 rano.

Władze Walonii okazały się być bardziej elastyczne i tu Wigilia będzie mogła potrwać do godz. 24.00; we Flandrii bez zmian – tu godzina policyjna od początku wprowadzenia ograniczeń obowiązywała od północy.

W ubiegłym tygodniu (15.12.20) twardy lockdown wprowadziła Holandia, oczekując od obywateli, że drastycznie ograniczą kontakty towarzyskie. Obostrzenia poluzowano nieco z okazji świąt – i tak w dniach 24-26 grudnia Holendrzy będą mogli zaprosić do stołu troje, zamiast dopuszczalnego limitu dwojga gości dziennie.

Grand Place w Brukseli
Grand Place w BrukseliZdjęcie: Dursun Aydemir/AA/picture alliance

Luxemburg także zastanawia się nad wprowadzeniem surowszych ograniczeń, a póki co także zakazuje wizyt - w czasie świąt tylko dwie osoby z jednej rodziny będą mogły odwiedzić „drugie gospodarstwo domowe”; w kraju wprowadzono też godzinę policyjną od godz. 23.00 do 6.00 rano.

Austria

W tym roku zamiast radości ze świątecznej atmosfery, Austriakom towarzyszy raczej przygnębienie. Te święta, jak w wielu europejskich krajach, będą inne niż zwykle.

Choć jarmarki bożonarodzeniowe były już gotowe, nikt nie napije się na nich w tym roku grzanego wina ani nie spróbuje świątecznych pyszności. Ze względu na pandemię nie zostały bowiem otwarte.

W tym roku wielu Austriakom silniej niż cztery adwentowe świece, w pamięć zapadło ponad 5000 tysięcy świec zapalonych niedawno przed Katedrą św. Szczepana w Wiedniu w intencji osób, które zmarły na skutek zakażenia koronawirusem.

Wiedeń w światłach
Wiedeń w światłach Zdjęcie: Georg Hochmuth/apa/picturedesk/picture alliance

W Boże Narodzenie wprawdzie zakaz przebywania na ulicach nocą zostanie zawieszony, ale ten, kto chciał Wigilię spędzić w dużym gronie, musi w tym roku zadowolić się towarzystwem najbliższych osób (maksymalnie 10). Wiele z nich dzień przed Wigilią zdecydowało się na test, by wykluczyć - na ile to tylko możliwe - infekcję i tym samym uchronić przed zakażeniem rodzinę i przyjaciół.

Po świętach obowiązywać będą znów bardziej surowe restrykcje, choć wyciągi narciarskie pozostaną otwarte. Wiele osób uważa, że wprowadzone reguły są za mało przejrzyste, a nawet absurdalne, co skutkuje tym, że nie każdy ich przestrzega.

Szwajcaria

Szwajcarzy wydają się nie być nazbyt przygnębieni restrykcjami i tym, jak wpływają na ich świąteczny czas, choć liczba infekcji jest tam wysoka, a system opieki zdrowotnej dochodzi do granic.

Jeszcze do niedawna można było powiedzieć, że w Szwajcarii toczy się „business as usual”, bo dopiero dwa dni przed Wigilią zamknięto restauracje, muzea czy placówki sportowe. Szwajcaria jest jedynym alpejskim państwem, do którego turyści z wielu krajów, w tym z Polski czy prawie wszystkich niemieckich landów, mogą przyjechać bez obowiązku odbywania kwarantanny. Inaczej niż na przykład w wypadku Austrii, gdzie na stoku można spotkać praktycznie tylko Austriaków.

Stoki narciarskie w Szwajcarii otwarte - ale dla Szwajcarów
Stoki narciarskie w Szwajcarii otwarte - ale dla SzwajcarówZdjęcie: Gian Ehrenzeller/Keystone/picture alliance

Jednym w powodów powściągliwego działania jest federalny system Szwajcarii, który w sposób istotny ogranicza możliwości podejmowania decyzji przez władzę centralną w Bernie.

Wiele kantonów wprowadza natomiast znacznie bardziej surowe restrykcje niż chce tego Berno i chociażby zamyka stoki.

Urząd zdrowia (BAG) radzi powstrzymać się podczas świąt od wspólnego śpiewania czy gry na instrumentach dętych, a w zamian radzi posłuchać kolęd. Proponuje również, by na stole obok wigilijnej kolacji, znalazł się dozownik z płynem do dezynfekcji, a także, by nosić maseczkę przed i po jedzeniu.

Włochy

Tegorocznych świąt Włosi długo nie zapomna, burzą one bowiem ich miłe tradycje i przyzwyczajenia. Normalnie na święta spotykają się całe rodziny. Przed świętami odbywa się istna wędrówka ludów, bo nie ma nic piękniejszego niż spędzenie świąt w gronie rodziny.

Lecz teraz, nawet pomimo lekko spadającej liczby infekcji, włoski rząd wprowadził w okresie Świąt ponownie lockdown. Od 24 do 27 grudnia z domu bedzie wolno wychodzić tylko na niezbędne zakupy np. do sklepu spożywczego czy apteki albo do pracy. Wszystkie inne sklepy, bary i restauracje są zamknięte. Do 6 stycznia obowiązuje poza tym zakaz opuszczania własnego regionu.

Kto do 15 stycznia będzie wjeżdżał do Włoch z zagranicy, ten będzie musiał poddać się 14-dniowej kwarantannie.

Rzym wyludnił się podczas pandemii
Rzym wyludnił się podczas pandemii Zdjęcie: Mustaqeem Ghouri/DW

W katolickich Włoszech obowiązywać będą w czasie świąt jednak wyjątki. Wolno iść do kościoła na mszę, lecz ze względu na zakaz opuszczania domów po godzinie 22.00, pasterki rozpoczną się wcześniej. Za dnia dozwolone są odwiedziny w rodzinie, ale w bardzo ograniczonym zakresie: dwie osoby mogą udać się z wizytą do krewnych lub przyjaciół i to tylko w najbliższej okolicy.

Zasady te obowiązują także od Sylwestra do 3 stycznia włącznie oraz 5 i 6 stycznia, kiedy przypada święto rodzinne ze słodkimi prezentami czyli Befana.

Hiszpania

W weekend w Almerii bary na promenadzie zapełniają się zwykle od godziny 9:00. Hiszpanie chętnie jedzą w nich śniadanie. Również 67-letnia Fanny i 82-letni Antonio przychodzą tam regularnie. To ich weekendowy rytuał, z którego nie rezygnują na czas pandemii. Teraz przychodzą tam w maseczkach i zdejmują je dopiero przy stoliku, zachowując bezpieczną odległość do sąsiadów. Święta Bożego Narodzenia spędzą jednak inaczej niż zwykle – nie spotkają się z córką i wnukami, którzy mieszkają w innym regionie.

W ramach walki z pandemią władze regionalne wprowadziły obostrzenia w okresie świątecznym. Między 21 grudnia a 11 stycznia obowiązują ograniczenia w przemieszczaniu się ludzi między regionami. Dlatego wiele hiszpańskich rodzin spędzi Boże Narodzenie w mniejszym gronie. Obowiązują limity podczas świątecznych spotkań do 10 osób z dwóch gospodarstw domowych (włączając w to dzieci). W Madrycie liczbę tę ograniczono nawet do sześciu osób.

Jarmark świąteczny w Madrycie
Jarmark świąteczny w MadrycieZdjęcie: Cordon Press/R4097/picture alliance

W całym kraju obowiązuje zakaz opuszczania domu od godz. 23:00 do 6:00 rano. W Wigilię i Sylwestra – od godz. 1:30. Restrykcje dotyczą także święta Trzech Króli, kiedy w Hiszpanii klasycznie dostaje się prezenty. Już wieczorem 5 stycznia odbywają się kolorowe uliczne pochody. W tym roku w większości miast zrezygnowano z fiesty, a niektóre metropolie (np. Madryt) zamieniły pochody w „statyczne formaty".

Czynne pozostają jednak bary, kawiarnie i restauracje – obsługujące gości przy zachowaniu odpowiednich środków higieny i dystansu. 

Wielu Hiszpanów musiało w tym roku zrezygnować z wielkich inwestycji w tradycyjną loterię świąteczną. Na pełny los w „Lotería Navidad”, który kosztuje 200 euro, niektórzy nie mogli sobie pozwolić. To również jeden z efektów koronakryzysu.

Portugalia

Portugalczycy nie wyobrażają sobie świąt bez rodziny w dużym gronie. Zwykle w wigilijny wieczór zbierają się w jednym domu trzy pokolenia. Wolno im tak również w tym roku, bo dla spotkań rodzinnych nie wprowadzono żadnych obostrzeń. Wiele rodzin wprowadza je jednak dobrowolnie, rezygnując ze spotkań w dużym gronie. „Dzielmy się uczuciem, przyjaźnią i braterstwem, ale nie wirusem. To nie może być nasz świąteczny prezent” – apelował do rodaków premier Portugalii Antonio Costa.

Na początku pandemii Portugalia całkiem dobrze sobie z nią radziła, a uwielbiający życie rodzinne Portugalczycy ograniczyli swoje kontakty i wyjścia z domu. W kraju, w którym na przywitanie wymienia się nawet z obcymi dwa pocałunki i uścisk, a słoneczna pogoda zachęca do spacerów, restrykcje pod hasłem „zostań w domu” mogą być bardzo bolesne. 

Od końca października krzywa zachorowań i zgonów znowu rośnie. 10-milionowy kraj odnotowuje codziennie 70-90 zgonów covidowych. Dlatego parlament Portugalii przedłużył stan wyjątkowy do 7 stycznia. Utrzymuje on m.in. nocną godzinę policyjną, weekendowy lockdown i ograniczenia w przemieszczaniu się między powiatami. Wydzielono strefy ryzyka i nadano im cztery stopnie zagrożenia. W zależności od stopnia obowiązują różne restrykcje.

W tym roku Lizbona i inne miasta wydały więcej na świąteczne dekoracje i oświetlenie
W tym roku Lizbona i inne miasta wydały więcej na świąteczne dekoracje i oświetlenieZdjęcie: Hugo Amaral/ZUMA/picture alliance

Od 23 do 26 grudnia zabroniono podróżowania między regionami, możliwe jest jednak podróżowanie między powiatami. Ale i ono będzie zabronione od północy 31 grudnia do ranka 4 stycznia. Wszystkie imprezy publiczne są zakazane, a ograniczenia dotyczą też poruszania się po ulicach. Godziny otwarcia muszą ograniczyć restauracje.

W tym roku w Wigilię na tradycyjną pasterkę (Missa do Galo) wybierze się tylko część Portugalczyków. Msze mogą się bowiem odbyć tylko z ograniczoną liczbą osób, przy zachowaniu dystansu i bez śpiewu.

Małym pocieszeniem dla Portugalczyków w tych covidowych świętach są przystrojone ulice. W tym roku miasta i gminy wydały więcej na oświetlenie i dekorację. W Lizbonie na Placu Comércio stanęła znowu 30-metrowa (metalowa) choinka ze światłami LED, a w całej stolicy oświetlono świątecznie 41 ulic i placów.

Malta

Osoby planujące rodzinne posiłki w czasie Świąt Bożego Narodzenia powinny to robić wyłącznie we własnym gospodarstwie domowym - radzi Inspektor Zdrowia Publicznego.  Chociaż w kraju tym nie ma żadnych ograniczeń dotyczących zgromadzeń w prywatnych domach, Charmaine Gauci wezwała ludzi, aby nie zapraszali innych do świętowania.  „Apeluję do tych, którzy planują rodzinny obiad, pozostańcie we własnym gronie. Jeśli zapraszasz ludzi spoza domu, istnieje ryzyko transmisji wirusa. Przy stole trudno jest zachować dystans społeczny, przy posiłku zdejmiesz maskę, a jeśli jest na stole alkohol, może być trudniej utrzymać zalecane środki”.

Ostrzegła ludzi przed myśleniem, że negatywny wynik testu na COVID-19 oznacza, że ​​mogą spotykać się z przyjaciółmi i rodziną.

Ulice stolicy Malty - Valletty
Ulice stolicy Malty - VallettyZdjęcie: Jonathan Borg/Xinhua/picture alliance