1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zakaz wstępu do lasów w Niemczech? Sprawdzamy, jak jest

8 sierpnia 2023

Blisko połowa lasów w Niemczech znajduje się w prywatnych rękach. Można jednak do nich swobodnie wchodzić i zbierać grzyby.

https://p.dw.com/p/4UutD
Lasy w Niemczech sa dostępne dla wszystkich. Można też zbierać grzyby
Lasy w Niemczech sa dostępne dla wszystkich. Można też zbierać grzyby Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Schackow

– Borowiki, maślaki, kurki – Johanna Dalchow w rozmowie z Deutsche Welle wymienia grzyby, które znalazła podczas ostatniego spaceru. Mieszka w Grosswoltersdorf, małej wiosce w Brandenburgii.

90 km na północ od Berlina niewielkie skupiska domów otoczone są przez lasy, rzeki i jeziora. Wystarczy krótki spacer i już widać grzyby. 

Johanna Dalchow należy do Brandenburskiego Stowarzyszenie Grzyboznawców. Potrafi rozróżnić dziesiątki rodzajów grzybów. W celu ich poszukiwania przemierza okoliczne lasy. A te mają różnych właścicieli. Część to lasy prywatne. – Nie ma to jednak znaczenia, bo wchodzić można do wszystkich – tłumaczy Dalchow.

Wolność ma grzybowy posmak

Podczas niedzielnego wystąpienia w Chełmie wicepremier Jarosław Kaczyński przestrzegał zgromadzonych przed możliwą prywatyzacją lasów, jeśli opozycja wygra jesienne wybory do parlamentu. – To jest nasza własność. A z własnością wiąże się wolność. To, że możemy sobie spokojnie wejść do lasu, to nie jest tak wszędzie, w wielu krajach lasy są w rękach prywatnych lub we władaniu korporacji. Bardzo rzadko można spotkać las, do którego się spokojnie wchodzi – przekonywał.

 – My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby do lasu, chodzimy, aby wypocząć. To jest część naszej wolności i nie damy sobie tej wolności odebrać – zapewnił bojowo Kaczyński.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Zdjęcie: Beata Zawrzel/NurPhoto/picture alliance

W swoim wystąpieniu uderzył też w antyunijne i antyniemieckie tony. Przestrzegał przed koncentracją władzy w Brukseli. – A kto ma największe wpływy w Brukseli? – zapytał mieszkańców Chełma zgromadzonych na wiecu. – Niemcy! – odkrzyknął tłumek.

Las prywatny, czyli ogólnodostępny

Pójdźmy tym tokiem rozumowania. Jeśli Niemcy wykorzystaliby wpływy w unijnych instytucjach, żeby wprowadzić na kontynencie własne zasady co do użytkowania lasów, to przeciętny Kowalski lubiący spacery wśród konarów drzew nie zauważyłby żadnych zmian. – Prawo gwarantuje obywatelom wstęp do wszystkich lasów – Juergen Gaulke, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Niemieckich Właścicieli Lasów, tłumaczy w rozmowie z Deutsche Welle. W prywatnych rękach znajduje się ok. połowa niemieckiego drzewostanu. To ogromny teren, ponad 5 mln hektarów. Reszta to własność krajów związkowych (landów), instytucji publicznych, takich jak stowarzyszenia czy uczelnie, ale i samej Republiki Federalnej.

– Większość spośród kilkuset tysięcy właścicieli lasów posiada zaledwie kilka hektarów – wskazuje Juergen Gaulke. Bez względu na wielkość właściciele nie mogą ogrodzić terenu i zabronić obywatelom wejścia. – Czasem stawiany jest znak informujący o formie własności, ale chodzi najczęściej o uświadamianie mieszkańców, którzy zazwyczaj nie mają pojęcia do kogo należą lasy – mówi.

Wstęp na tereny leśne może być jedynie zabroniony ze względu na prowadzone w nim prace, np. wyrąb lub nowe nasadzenia.

Grzybiarzu, miej umiar

To, czy las jest prywatny, czy nie, nie ma także znaczenia dla grzybiarzy. Bowiem runo leśne można w Niemczech zbierać bez względu na formę własności. Polacy muszą jednak uważać na obowiązujące za Odrą przepisy. – Można zbierać tylko na własny użytek – podkreśla Johanna Dalchow. Co to jednak dokładnie oznacza? – Na pewno nie można wynosić żadnych większych ilości. Najczęściej maksymalnie jedna osoba może zebrać do kilograma grzybów – mówi.

Tak też najczęściej przepisy interpretuje niemiecka policja. W opisanym przez niemieckie media przypadku, pewien Szwajcar, który został przez niemiecką policję przyłapany z 3 kilogramami grzybów musiał zapłacić grzywnę w wysokości 200 euro. Innym razem policja z Badenii-Wirtembergii odnalazła w bagażniku pary seniorów 19 kg borowików. Tu już kara była znacznie surowsza. Za swą niepohamowaną żądzę delektowania się kilogramami prawdziwków musieli zapłacić już 1700 euro.

Las w Brandenburgii na wschodzie Niemiec
Las w Brandenburgii na wschodzie NiemiecZdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

Surowo wzbronione jest zbiór grzybów na cele przemysłowe. Zarówno w Polsce, jak i w Niemczech słychać o zorganizowanych grupach, które przetrzebiają lasy, aby następnie hurtowo sprzedawać grzyby. W Niemczech grozi za to kara w wysokości kilkudziesięciu tysięcy euro.

Łatwiej chronić państwowe

To, do kogo należy las, ma niewielkie znaczenie dla spacerowiczów lub grzybiarzy. Różnice wychodzą, gdy pojawia się potrzeba ściślejszej ochrony drzewostanu. – Z pewnością łatwiej chronić jest las, który należy do danego kraju związkowego – zwraca uwagę Birte Cordts, ekspertka ds. ochrony przyrody leśnej w Niemieckim Związku Ochrony Przyrody (NABU). W rozmowie z Deutsche Welle podkreśla, że pod względem prawnym łatwiej jest lasy landowe obejmować programami, które prowadzą do zmniejszenia wyrębów, postawienia na bioróżnorodność oraz wspierania naturalnych procesów biologicznych, np. poprzez pozostawianie martwych drzew w lasach.

Z drugiej strony również prywatni właściciele są w Niemczech coraz mocniej zachęcani do ekologicznych form zarządzania lasami. Mają możliwość otrzymania publicznego wsparcia finansowego w zamian za np. częściową rezygnację z typowej gospodarki leśnej opartej na masowym sadzeniu szybko rosnących gatunków drzew, np. świerków.

Rekordowe wyręby

W Polsce odsetek lasów, który należy do osób prywatnych wynosi ok 18 proc. 76 proc. znajduje się pod zarządem Lasów Państwowych. Pomimo widocznych różnic w rozdziale własności, zarówno lasy polskie, jak i niemieckie zmagają się z tymi samymi problemami. Zmiany klimatu, susze i spowodowane nimi plagi kornika prowadzą do obumierania wielkich połaci terenów leśnych. Dla leśników po obydwóch stronach Odry jest to często argument za tym, żeby chore drzewa ścinać. W 2021 r. w Niemczech pozyskano rekordową ilość drewna, bo blisko 83 mln m sześc. W tym samym roku w Polsce pozyskano 48,7 mln m sześc.

W organach UE toczą się dyskusję na temat zwiększenia roli instytucji unijnych w kwestiach zarządzania lasami. Miałoby to wpłynąć na lepszą ochronę drzewostanu i zwrócenie się ku bardziej zrównoważonym metodom gospodarowania lasami. Polski rząd zdecydowanie odrzuca ten pomysł i podkreśla, że lasy muszą pozostać w wyłącznej gestii krajów członkowskich.

Słowenia walczy ze skutkami katastrofalnych powodzi