1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: antyniemiecka propaganda rodem z XIX wieku

30 lipca 2023

Niemiecka prasa obserwuje z uwagą sytuację w Polsce. Ostatnio media zajmowały się fenomenem Sławomira Mentzena i atakami polityków PiS na Donalda Tuska. „Berliner Zeitung” pisze o antyniemieckiej propagandzie.

https://p.dw.com/p/4UYa9
Polen Jarosaw Kaczynski PIS Partei
Zdjęcie: Beata Zawrzel/NurPhoto/picture alliance

Klaus Bachmann, autor eseju opublikowanego w weekendowym wydaniu „Berliner Zeitung”, zwraca uwagę na kampanię propagandową w rządowych mediach mającą uzasadnić polskie roszczenia reparacyjne wobec Niemiec. Podobny cel ma akcja plakatowa w miejscach publicznych wykorzystująca symbole nazistowskie.  

Antyniemieckie plakaty w Warszawie
Antyniemieckie plakaty w Warszawie

„Polska, w której mieszkam, ignoruje plakaty na przystankach i przechodzi obok nich ze zdumieniem” – pisze Bachmann. Jego zdaniem uprawiana przez PiS propaganda pochodzi z XIX wieku i nikt nie traktuje jej poważnie. „Jak można traktować poważnie plakaty i spoty z napisami w kiepskim niemieckim, chociaż tylko 4,5 proc. Polaków uczy się języka niemieckiego?” – pyta autor.

Staromodna i głupia propaganda

„Propaganda jest w Polsce wszechobecna, ale ta propaganda jest tak ociężała, staromodna i głupia, że nie tylko mija się z celem, lecz wywołuje wręcz sprzeciw ludzi” – ocenił Bachmann. Ponieważ jednak ci, którzy uprawiają tę propagandę, dobrze na tym zarabiają, akcja jest kontynuowana.

Autor uważa, powołując się na sondaże, że polityka Zjednoczonej Prawicy odniosła odwrotny skutek. „W minionych ośmiu latach polski rząd kierowany najpierw przez Beatę Szydło, a potem Mateusza Morawieckiego stawał się coraz bardziej nacjonalistyczny, coraz bardziej wrogi wobec UE i Niemiec,  coraz bardziej nietolerancyjny, coraz bardziej wrogi wobec kobiet i wobec mniejszości, coraz bardziej klerykalny i coraz bardziej wrogi wobec ochrony środowiska. Polskie społeczeństwo stawało się natomiast coraz bardziej kosmopolityczne, tolerancyjne, proeuropejskie, świadome zmian klimatu i ulega sekularyzacji w zapierającym dech tempie” – pisze Bachmann.

Decyduje stanowisko Kaczyńskiego

Z tego powodu – kontynuuje autor – kierownictwo PiS dementuje, że zamierza wyjść z UE. Nawet politycy PiS w prywatnych rozmowach z niemieckimi dyplomatami i dziennikarzami dystansują się od antyniemieckiej propagandy swojej partii. „Powodem tej obłudy panującej wśród funkcjonariuszy PiS jest obawa, że jakiś partyjny rywal mógłby donieść o tym szefowi partii Jarosławowi Kaczyńskiemu” – tłumaczy Bachmann. „Kaczyński nie zna obcych języków, nie ma prawie żadnych doświadczeń międzynarodowych, a pomimo tego poucza niemieckich polityków o niemieckiej historii i o tym, jakie rzekomo mają zamiary” – dodaje autor.

Klaus Bachmann, autor eseju opublikowanego w „Berliner Zeitung”
Klaus Bachmann, autor eseju opublikowanego w „Berliner Zeitung”Zdjęcie: privat

„Dla PiS nie jest ważne, co dzieje się na świecie, lecz to, czego dowie się Kaczyński i co o tym sądzi” – podkreślił publicysta.

Dlaczego coraz bardziej tolerancyjni Polacy pozwalają na to, by rządziła nimi coraz bardziej nietolerancyjna partia? – pyta Bachmann. Jego zdaniem powodów należy szukać przede wszystkim w niskiej frekwencji. Wielu obywateli, którzy w sondażach opowiadają się za liberalizacją prawa aborcyjnego, przyjęciem uchodźców czy małżeństwami homoseksualnymi oraz nie mają nic przeciwko kupowaniu towarów z Niemiec, nie uczestniczy w wyborach.