A3 eu rom EU Neue Ostpolitk - Konferenz Bertelsmann-Stiftung
14 maja 2009W pięć lat po rozszerzeniu na wschód Unia Europejska demonstruje swoje geopolityczne ambicje - zauważył na konferencji Korneliusz Ochmann, ekspert ds. polityki wschodniej Fundacji Bertelsmanna w Berlinie.
- "W związku z podpisaniem partnerstwa wschodniego UE postrzegana zarówno przez Rosjan jak i przez Stany Zjednoczone i innych aktorów światowych jako globalny gracz i instytucję, która prowadzi wspólną politykę" - uważa Ochmann.
Na rozwój partnerstwa wschodniego UE przeznaczy do 2013 roku 600 milionów euro. Choć na Zachodzie ta suma nie jest postrzegana jako bardzo wysoka, to panuje przekonanie, że jest wystarczająca, by uatrakcyjnić współpracę tych krajów z UE. Andrei Zagorski z moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych przyznaje, że tego właśnie obawia się Rosja:
- "Nikt tego otwarcie w Moskwie nie mówi, ale dla mnie jest to oczywiste. Chodzi naturalnie zarówno o wpływy geopolityczne jak i o gospodarcze. Niezależnie czy będzie chodziło o zbliżenie tego regionu do NATO czy też do UE" - mówi Zagorski.
Strefa wolnocłowa w ramach partnerstwa
Zbliżenie do UE to m. in. pomysł utworzenia strefy wolnocłowej między Unią oraz sześcioma krajami wchodzącymi do partnerstwa - czyli Ukrainą, Białorusią, Azerbejdżanem, Armienią, Mołdawią i Gruzją. O takiej perspektywie mówi się również w stosunkach rosyjsko-unijnych, choć brak jest jeszcze ostatecznego stanowiska. Eksperci uważają, że umowa z nowymi partnerami niekoniecznie musi zaszkodzić negocjowanej obecnie umowie Rosji z Unią.
- "We wschodnim partnerstwie potrzebujemy czasu. Nie należy oczekiwać żadnych kroków w najbliższych miesiącach. Musimy patrzeć w perspektywie lat. Poczekajmy również do przewodnictwa Polski w UE i zobaczmy, co się da zrobić do 2011 roku. Oczywiście podpisanie umowy o partnerstwie ma znaczenie dla układu Rosja - UE. Może dojść do sytuacji, że Rosja przezwycięży tę pozycję krytyczną i zdecyduje się na bardziej pragmatyczne podejście do UE. Owocem tego może być postęp w umowie partnerskiej z Rosją" - analizuje Korneliusz Ochmann.
Do Unii bez wiz
Ważnym punktem sporu, zarówno w stosunkach wewnątrzunijnych jak i z Rosją i w ramach "partnerstwa wschodniego", jest także ruch bezwizowy. Kraje partnerskie domagają się zniesienia wiz. Ale w końcowym dokumencie, jaki przedstawiciele państw Unii podpisali kilka dni temu w Pradze, mowa jest jedynie o ruchu bezwizowym, jako o "dalekim celu". Zdaniem posła do Bundestagu, Markusa Meckela (SPD), nie dojdzie w tej kwestii do szybkiego porozumienia. W Niemczech zdania na ten są podzielone i to bez względu na przynależność partyjną.
- "My politycy zajmujący się współpracą i polityką zagraniczną jesteśmy zgodni co do tego, że miałoby to pozytywne konsekwencje dla dalszego rozwoju. Jednak jest to kwestia ściśle związana z bezpieczeństwem, a to leży w gestii resportu spraw wewnętrznych. I to niezależnie od tego jaka partia nim rządzi ten resort ma już tradycyjnie wobec tego tematu negatywną opinię" - tłumaczy Meckel.
Niezadowolenie z czeskiej prezydencji?
Zdaniem niemieckich ekspertów poprzez konkretyzację współpracy UE z regionem byłego Związku Radzieckiego Rosja po raz pierwszy dostrzega, że "przegapiła" szanse zacieśnienia współpracy z byłymi republikami postsowieckimi i będzie zmuszona przejawiać więcej inicjatywy w tym regionie.
Jeżeli chodzi o wewnątrzunijne spory o kształt partnerstwa oraz demonstracyjną nieobecność przywódców takich państw jak Francja, Wielka Brytania czy Hiszpania na szczycie w Pradze, to eksperci i politycy w Niemczech nie postrzegają tego jedynie w kategoriach braku zainteresowania. Zdaniem niektórych komentatorów chodziło tu bardziej o zademonstrowanie niezadowolenia z czeskiej prezydencji w UE.
Róża Romaniec, DW Berlin
Red.: Bartosz Dudek