Witamy 2019!
31 grudnia 2018Po wyspach na Pacyfiku i Nowej Zelandii Nowy Rok przywitali mieszkańcy wschodniego wybrzeża Australii. Około półtora miliona osób świętowało rozpoczęcie 2019 w Sydney, gdzie o godzinie 14:00 czasu środkowoeuropejskiego rozpoczął się słynny pokaz fajerwerków. W tamtejszym porcie i nad słynną Operą rozegrała się kolorowa gra świateł.
Organizatorzy mówili o gigantycznych noworocznych uroczystościach, jakich jeszcze nie było. Ich koszt miał wynieść ok. 3,7 mln euro, a w powietrze miała wylecieć rekordowa liczba 8,5 ton fajerwerków – o pół tony więcej niż w ubiegłym roku.
Spektaklowi towarzyszyła muzyka zmarłej w 2018 r. królowej soulu Arethy Franklin. Wiele mieszkańców Sydney było jednak niezadowolonych. Każdy, kto chciał sobie zapewnić w miarę dobry widok, musiał zapłacić nawet 60 dolarów za wstęp na teren portu.
Powitać Nowy Rok dwa razy
Jako pierwsi (już o godzinie 11:00 czasu środkowoeuropejskiego) mogli powitać Nowy Rok Samoańczycy – mieszkańcy wysp na Pacyfiku. Również tam – w stolicy Apii – witano 2019 przy salwach fajerwerków.
Na południowym Pacyfiku można świętować powitanie Nowego Roku dwukrotnie. Z Samoa wystarczy udać się 150 km na wschód do Samoa Amerykańskiego. To terytorium zamorskie USA położone jest już po drugiej stronie linii zmiany daty i wita Nowy Rok jako jedno z ostatnich miejsc na świecie.
Pod nadzorem policji
Również stolica Niemiec przygotowuje się na największą imprezę sylwestrową. Na dwukilometrowym odcinku od Bramy Brandenburskiej do Kolumny Zwycięstwa oczekuje się setki tysięcy świętujących. Zabronione są jednak własne fajerwerki i alkohol.
W wielu niemieckich miastach nad bezpieczeństwem czuwa więcej policjantów niż zwykle. Trzy lata temu w sylwestrowy wieczór w samym sercu Kolonii doszło do masowych napadów na kobiety.
(dpa,afp/dom)