1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szef Deutsche Bank ostrzega przed nowym kryzysem

Malgorzata Matzke5 września 2011

Czołowy niemiecki banker ostrzega przed nowym kryzysem finansowym i recesją. "Nadchodzą mroczne czasy" - twierdzi Josef Ackermann.

https://p.dw.com/p/12TMy
Szef największego niemieckiego banku - Josef Ackermann

Zdaniem szefa zarządu Deutsche Bank obecna sytuacja na rynkach finansowych podobna jest do tej z 2008 roku i grozi recesją.

Kursy akcji na światowych giełdach lecą w dół, na parkietach panuje nerwowość. Podobnie było jesienią 2008 roku, kiedy bankrutował amerykański bank Lehman Brothers i pociągnął za sobą lawinę.

DAX leci w dół, złoto drożeje

Kombobild Deutsche Bank - Anshu Jain, Jürgen Fitschen
Od maja 2012 na czele Deutsche Bank staną Anshu Jain i Jürgen Fitschen, zastępując Josefa AckermannaZdjęcie: picture alliance/dpa

W poniedziałek niemiecki wskaźnik giełdowy DAX spadł do rekordowo niskiego poziomu 5400 punktów, tracąc 4 procent - jest to poziom najniższy od 2009 roku.

"Od początku roku niektóre banki europejskie straciły nawet do 1/3 swego kapitału rynkowego" - zaznaczył Josef Ackermann na konferencji prasowej, zorganizowanej przez znany, niemiecki dziennik gospodarczy Handelsblatt. Konferecja była poświęcona niepokojącym  zmianom na rynkach finansowych.

Jest lepiej, ale będzie gorzej

Obrazu całości dopełniają silne  wahania na rynku obligacji państwowych, także w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Również cena złota nie pnie się spokojnie w górę, tylko niespokojnie skacze.

"Wszystko to przypomina rok 2008, pomimo że europejski sektor bankowości jest w znacznie lepszej sytuacji niż wtedy pod względem zasobów kapitałowych i nie jest tak uzależniony od bieżącej wypłacalności" - stwierdził szef Deutsche Bank. Poza tym banki mają dziś w swych bilansach mniej toksycznych aktywów. Poprawił się także menedżment ryzykownych transakcji.

Goldbarren
Złoto to obecnie jedyna pewna lokataZdjęcie: picture-alliance/dpa

W przypadku Deutsche Bank, największego niemieckiego banku pod względem obrotów i liczby zatrudnionych, Ackermann nie wyklucza także zaciśnięcia pasa, jeżeli sytuacja na rynkach finansowych pozostanie chwiejna.

W ubiegły weekend (3./4.09) także Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaczęły bić na alarm. Brokerka Anita Paluch z ETX Capital twierdzi, że sytuację pogorszyły niepomyślne dane z amerykańskiego rynku pracy i coraz gorsze wieści z Grecji: nie wiadomo, czy Grekom uda się realizacja zamierzanych reform.

Inflacja, czy może deflacja?

Prezes Banku Światowego Robert Zoellick, w obliczu kryzysu zadłużenia i słabnącej koniunktury stwierdził, że "tej jesieni istnieje groźba wejścia w niebezpieczny obszar". Szefowa MFW, Christine Lagarde ostrzegała wręcz przed nawrotem recesji. Z tego względu niezbędne są przedsięwzięcia wspierające wzrost gospodarczy, "aby zapobiec spirali w dół" - powiedziała.

Josef Ackermann jest natomiast zdania, że "obiektywnie trudno jest ocenić, jak rozwinie się gospodarka światowa i czy potwierdzą się obawy o wystąpienie inflacji, czy może raczej deflacji." Poza tym nie wiadomo, jak obecne turbulencje na rynkach kapitałowych wpłyną na realną gospodarkę.

Jednak w obliczu deficytów budżetowych jedno jest pewne: polityka gospodarcza ma minimalne, albo nie ma wręcz żadnego pola manewru, żeby na drodze obniżek podatków lub subwencji zapobiec gospodarczej stagnacji. – powiedział Ackermann.

W przekonaniu Ackermanna kryzys zadłużenia dotyka banki przez to, że zaangażowane są w krajach zadłużonych, a widoki na poprawę sytuacji europejskich banków na rodzimych rynkach też nie są najlepsze. I nie wystarczy doszukiwanie się przyczyn zaburzeń na rynkach finansowych tylko w nieudolności polityków, czy w irracjonalnych, panicznych reakcjach giełd. „Nerwowość będzie utrzymywała się tak długo, jak politycy nie wyjaśnią dokładnie, w jaki sposób chcą uporać się z balastem zadłużenia” - ostrzegał Josef Ackermann.

dpa / Małgorzata Matzke

red.odp.: Andrzej Pawlak