1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Spiegel: Niemcy ignorują sąsiadów na wschodzie

2 stycznia 2023

Niemieckie reakcje na atak Rosji na Ukrainę pokazują, jak mało Niemcy wiedzą o swoich sąsiadach na wschodzie, pisze „Spiegel”. Stare niemieckie wyobrażenia o „strefie zgniotu między Berlinem i Moskwą” nadal funkcjonują.

https://p.dw.com/p/4LeFl
Stare Miasto w Warszawie
Autorka „Spiegla” krytykuje brak wiedzy wśród Niemców o zbrodniach Wehrmachtu na wschodzie Europy, np. o skali zniszczenia Warszawy.Zdjęcie: Jan Woitas/picture alliance/dpa

O „niemieckiej niechęci do zainteresowania się, a tym bardziej podekscytowania się miejscami, które leżą na wschód od Berlina i nie są Petersburgiem czy Moskwą” pisze autorka „Spiegla” Nadia Pantel w eseju zatytułowanym „Czy umiecie ułożyć Odessę, Bukareszt i Sofię w kolejności z północy na południe?”. Tekst ukazał się w internecie w sylwestrowy wieczór (31.12.2022).

Inwazja Rosji na Ukrainę na pełną skalę 24 lutego 2022 i początkowo niejasna reakcja Niemiec obnażyły braki w niemieckim podejściu do krajów na wschód od Odry. „W 2022 roku ten brak zainteresowania stał się kwestią polityczną. Bo pytanie roku brzmiało nie tylko: Co się dzieje na Ukrainie? Ale także: co właściwie dzieje się w Niemczech? Dlaczego Berlinowi tak łatwo było zignorować wszelkie obawy dotyczące rurociągu Nord Stream? Dlaczego były kanclerz Niemiec jest bliskim przyjacielem Władimira Putina i dlaczego tak długo nikogo to nie bulwersowało?”, pisze autorka.

Krytycznie opowiada też o własnych doświadczeniach. „Sama nie miałam pojęcia o planowej zagładzie Warszawy przez niemiecki Wehrmacht, dopóki kiedyś nie spędziłam roku na studiach w Polsce”, pisze. Gdy kilkanaście lat temu zdecydowała się pojechać na Erasmusa do Krakowa, jej znajomi nie rozumieli dlaczego i reagowali żartami o polskich złodziejach. „A ja sama pojechałam do Polski w kapeluszu dumy i przekory, jak ktoś, kto uważa się za pioniera. W sumie było to bardzo żenujące”, pisze Pantel.

Strefa zgniotu między Berlinem i Moskwą

W tekście przywoływani są badacze, m.in. Peter Oliver Loew, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt, który wyjaśnia, „jak bardzo obraz, jaki Niemcy mają o Polsce, zależy od tego, kto wygra tam wybory”. Odkąd w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość, Niemcy szybciej przyklejają nacjonalistyczną łatkę całemu krajowi.

Peter Oliver Loew
Peter Oliver LoewZdjęcie: DPI/Grzegorz Litynski

Dla porównania: po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach w USA Niemcy nadal mieli do Stanów Zjednoczonych więcej punktów odniesienia i nie sprowadzali ich tylko do prezydenta. „W Niemczech tak mało wiemy o Polsce czy Węgrzech, że znacznie trudniej jest postrzegać ten kraj poza jego politykami” – mówi Loew. Europa Wschodnia postrzegana jest jako „zagmatwana strefa zgniotu między Berlinem a Moskwą”, pisze Nadel.

Wschód jako ciemna folia

W tekście cytowana jest też Marketa Spiritova z uniwersytetu w Monachium, która zajmuje się stereotypami i tożsamością na wschodzie Europy. Źródeł problemu dopatruje się ona jeszcze w czasach oświecenia, gdy „Europa Zachodnia, a przede wszystkim Francja i Prusy, pracowały nad swoim wizerunkiem jako wielkich kulturalnych narodów. Europa Wschodnia służyła jako ciemna folia, na tle której oni sami świecili jaśniej”.

Widać to na obrazie „Tablica narodów” z XVIII w., która ma charakteryzować różne grupy, np. pod względem charakteru; Hiszpanie: cudowni; Francuzi: przyjaźni i rozmowni; Polacy: jeszcze dziksi; Węgrzy: najbardziej okrutni; Rosjanie: naprawdę węgierscy. Albo pod względem intelektu: Hiszpanie: sprytni i mądrzy; Francuzi: ostrożni; Polacy: pogardliwi; Węgrzy: bardziej pogardliwi; Rosjanie: zupełnie nic.

„Tablica narodów” z 1725 roku
Niemiecki obraz „Tablica narodów” z 1725 roku Zdjęcie: Gemeinfrei/Wikimedia

„Takie stereotypy są bardzo trwałe. W Niemczech wschód oznacza to, co dzikie, niecywilizowane” – mówi Spiritova.

Naziści wykorzystali stare stereotypy

Te stereotypy wykorzystywane są na przestrzeni lat. „Zamiast walczyć z tymi zniekształconymi obrazami udającymi geografię, ludzie w Niemczech pozwolili im się zakorzenić. Co gorsza, naziści wykorzystywali je do uzasadniania swojej rasistowskiej ideologii 'krwi i ziemi'”, czytamy w tekście. Nazistowskie proby dehumanizacji kultur słowiańskich przewijają się do dziś, i to nie tylko w środowiskach skrajnie prawicowych.

Pantel wspomina w tekście o tym, o czym od lat ostrzegają badacze niemieckiej kultury pamięci: że pamięć o II wojnie światowej w Niemczech koncentruje się na Europie Zachodniej, tymczasem wojna na wschodzie to wciąż wielka pustka, bo nie ma wiedzy o przemocy w czasie niemieckiej okupacji. „Ta niewiedza stoi w jaskrawym kontraście z pamięcią w dotkniętych nią społeczeństwach Europy Wschodniej: wojna rabunkowa, niewolniczy wyzysk, przemoc i morderstwa” – autorka cytuje z jednego z takich badań.

Te braki w wiedzy mają swoje poważne konsekwencje dzisiaj, gdy w Niemczech nie brakuje apologetów porozumienia z Rosją i osób paternalistycznie podchodzących do wołających o pomoc Ukraińców: „W Niemczech ludzie nie tylko przymykają oko na zbrodnie Wehrmachtu na wschodzie, ale wręcz uważają, że tak dokładnie rozprawili się z nazistowską przeszłością, że mogą uczyć innych, czym jest wojna. Nawet gdy to w tym drugim kraju spadają właśnie bomby”, pisze Nadia Pantel.