1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Scholz o Nord Stream 2: prywatne przedsięwzięcie gospodarcze

17 grudnia 2021

Nowy kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest przeciwny wykorzystaniu Nord Stream 2 do wywarcia politycznej presji na Rosję.

https://p.dw.com/p/44Q8H
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz
Kanclerz Niemiec Olaf ScholzZdjęcie: John Thys/AP Photo/picture alliance

Po szczycie UE w Brukseli kanclerz Olaf Scholz odpowiedział na żądania części polityków europejskich, ale i niemieckich, by uzależnić zgodę na eksploatację gazociągu Nord Stream 2 od gotowości Rosji do wycofania wojsk znad granicy z Ukrainą i deeskalacji kryzysu.

– W odniesieniu do Nord Stream 2 chodzi o przedsięwzięcie sektora prywatnego – powiedział Scholz w nocy z czwartku na piątek (16-17.12.2021) po zakończeniu obrad przywódców państw unijnych w Brukseli.  

Dodał, że przed uruchomieniem gazociągu do wyjaśnienia pozostaje jeszcze jeden aspekt, dotyczący zgodności z prawem europejskim. – Urząd w Niemczech zdecyduje o tym w całkowicie niepolityczny sposób – podkreślił. Jest to też – jak mówił – „całkiem inna kwestia” niż aktualne starania o to, by zapobiec naruszeniu granicy i integralności terytorialnej Ukrainy. Scholz zapewnił także, że niemiecki rząd czuje się „bardzo odpowiedzialny" za to, by Ukraina pozostała także w przyszłości krajem tranzytu gazu.

Cena za inwazję na Ukrainę

Słowa Scholza potwierdzają dotychczasowe stanowisko niemieckich władz federalnych w sprawie spornego rosyjsko-niemieckiego gazociągu. Poprzedni rząd kanclerz Angeli Merkel – w którym socjaldemokrata Scholz był wicekanclerzem i ministrem finansów – zawsze podkreślał, że Nord Stream 2 to „projekt biznesowy”. Jednak w skład nowej niemieckiej koalicji rządzącej weszli Zieloni, bardzo krytycznie nastawieni do tej inwestycji, co oznacza, że Nord Stream 2 stał się tematem spornym również w samym niemieckim rządzie.

Budowa gazociągu Nord Stream 2 zakończyła się we wrześniu
Budowa gazociągu Nord Stream 2 zakończyła się we wrześniuZdjęcie: Axel Schmidt/Nord Stream 2

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung komentuje w piątek, że przez postawę nowego niemieckiego rządu w sprawie gazociągu, prezydent Rosji Władimir Putin może mieć wrażenie, iż cena za ewentualną kolejną inwazję na Ukrainę nie musi być wysoka. 

Jak pisze FAZ, wystosowane przez UE ostrzeżenie wobec Moskwy, że działania zbrojne wobec Ukrainy pociągną za sobą poważne konsekwencje i koszty, „ma działać prewencyjnie, bo w czasie poprzednich kryzysów Putin zawsze zaskakiwał Zachód”. „Trudno na razie oszacować, czy wywarło to jakieś wrażenie. Koncentracja wojsk przy granicy z Ukrainą najwyraźniej trwa dalej. Pan na Kremlu nie pozbędzie się tak szybko swej najmocniejszej (i jedynej) karty” – dodaje „FAZ”.   

Chłodna kalkulacja Putina

Wskazuje, że Zachód nie sprecyzował, co dokładnie zrobi, jeżeli Putin nie da się odstraszyć. „Nie chodzi tylko o to, że pewna niejasność może być taktyczną przewagą. W przypadku starego tematu Nord Stream 2 także nowy rząd federalny – wbrew wszystkim obietnicom do polityki europejskiej – nie wyszedł naprzeciw obawom wielu innych krajów UE, przede wszystkim tym wschodnioeuropejskim” – pisze „FAZ”.

„Ktoś, kto kalkuluje tak chłodno jak Putin, może mieć wrażenie, że cena za Ukrainę być może nie będzie tak nadmiernie wysoka. W każdym razie nawet cena za stwierdzony przez sąd ‘terroryzm państwowy' na niemieckiej ziemi nie okazała się tak wysoka, by wywołać w Moskwie poważne obawy przed niemiecką polityką zagraniczną ‘opartą na wartościach'” – konkluduje „FAZ”, nawiązując do wyroku sądu w Berlinie w sprawie morderstwa byłego czeczeńskiego bojownika, Gruzina Zelimchana Changoszwilego w 2019 roku. Sąd podzielił pogląd prokuratury, że morderca Wadim K. działał na zlecenie rosyjskich czynników państwowych.