Rozbijaka ambasadorem ONZ: Trzeba osuszyć bagna, żeby wyplenić malarię
22 marca 2013- Jeżeli komuś się wydaje, że można zwalczyć rasizm ignorując go, popełnia największy z możliwych błędów – mówił w czwartek (21.03) na forum dyskusyjnym ONZ w Genewie piłkarz AC Milan Kevin-Prince Boateng.
26-letni Boateng urodził się w Berlinie, matką jest Niemka, ojciec Ghańczykiem. Karierę sportową zaczynał w młodzieżowej reprezentacji Niemiec, był zawodnikiem berlińskiej Herty, Tottenhamu i Borussii Dortmund. Na Mundialu 2010 grał w barwach Ghany. Dziś jest zawodnikiem AC Milan. Do Genewy został zaproszony w ramach Międzynarodowego Tygodnia Walki z Rasizmem. – Kiedy grałem w reprezentacji Ghany, nauczyłem się walczyć z malarią. Same szczepienia nie pomogą. Trzeba osuszyć bagna, w których wylęgają się komary. Myślę, że malaria i rasizm mają z sobą wiele wspólnego – tłumaczył Boateng.
Niezapomniana akcja
O Boatengu zrobiło się głośno po rozgrywanym 3 stycznia br. towarzyskim meczu AC Milan z drużyną czwartoligowego klubu Pro Patria z Busto Arsizio w Lombardii. Kibice gospodarzy przez cały czas małpimi gestami i odgłosami obrażali ciemnoskórych graczy AC Milan. Boateng przerwał grę, kopnął piłkę w kierunku trybun, zdjął koszulkę i przy akompaniamencie szyderczego aplauzu kibiców opuścił stadion. Jego śladem poszli pozostali zawodnicy AC Milan.
Wiele osób, klubów i organizacji na całym świecie przyklasnęło Boatengowi. Sześciu kibiców klubu Pro Patria stanęło przed sądem pod zarzutem podjudzania do nienawiści na tle rasowym. W tym tygodniu (w środę, 20.03) Boateng zeznawał w procesie jako świadek. – Za każdym razem, kiedy miałem piłkę, z trybun dochodziły obraźliwe krzyki i dźwięki – zeznawał piłkarz. Mówił też o podobnych incydentach, z jakimi miał kiedyś do czynienia w Niemczech. – Myślę, że powodem była moja ciemna skóra. Zdarzyło mi się to też w Niemczech. Jest to dla mnie dobitny przypadek rasizmu – mówił przed sądem.
Spotkanie z Nelsonem Mandelą
Jedną z najważniejszych chwil w życiu piłkarza było jego spotkanie z byłym prezydentem Afryki Południowej Nelsonem Mandelą podczas piłkarskich mistrzostw świata 2010. – To niewiarygodny człowiek. Pouczył mnie, jak reagować na rasizm. Musimy inspirować się ludźmi, którzy poświęcili życie walce o sprawiedliwość – powiedział Kevin-Prince Boateng. Na piątek (22.03) zaplanowane zostało spotkanie piłkarza w Genewie z prezydentem FIFY Josephem S. Blatterem. – Chcę mu powiedziać, że z rasizmem trzeba walczyć, nie tylko reagować na jego objawy – uprzedził piłkarz przed spotkaniem.
„Nie jestem wzorem“
Po dyskusji w Genewie Wysoki Komisarz ONZ do spraw Praw Człowieka, Navy Pillay zaproponowała Boatengowi, by został ambasadorem ONZ do walki z rasizmem. – W tej chwili jestem bardzo zajęty jako piłkarz, ale za dziesięć lat na pewno – cytuje sportowca włoski dziennik sportowy „Corriere dello Sport”. Sam Boateng nie uważa się przy tym za wzór, na stadionie w Lombardii zareagował instynktownie, dzisiaj chce się w miarę możliwości angażować na rzecz walki z rasizmem.
Do świętych rzeczywiście nie należał. Kiedy grał w Niemczech i Anglii mówiono o nim nie tyle jako o piłkarzu, tylko z racji jego eskapad, jakie podejmował w wolnym czasie. Na stadionach zasłynął ostrymi faulami. Chyba najbardziej znany faul zdarzył mu się, kiedy był zawodnikiem FC Portsmouth. W meczu przeciw FC Chelsea w 2010 roku tak ciężko sfaulował przeciwnika Michaela Ballacka, że ten nie mógł grać w mistrzostwach świata w Afryce Południowej.
(dpa, DW) / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke