1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaEuropa

Rosną szanse na rychłą reformę migracyjną UE

4 października 2023

Europarlament ponagla do szybkiego przyjęcia paktu migracyjno-azylowego, a państwa Unii są już gotowe do negocjacji z europosłami. Czy można płacić Tunezji za hamowanie migracji?

https://p.dw.com/p/4X6iH
Migranci w Tunezji
Migranci zatrzymani w TunezjiZdjęcie: Hasan Mrad/IMAGESLIVE via ZUMA Press Wire/dpa/picture alliance

Pakt migracyjno-azylowy składa się z projektów pięciu unijnych rozporządzeń (plus kilku niewiążących zaleceń), które Komisja Europejska przedłożyła w 2020 roku. Ten pakiet reform będzie mógł zostać przyjęty wyłącznie po wynegocjowaniu kompromisowej wersji między Parlamentem Europejskim (od dawna ma swe stanowisko negocjacyjne) oraz – złożoną z przedstawicieli rządów 27 państw Unii – Radą UE, która w środę (4.10.2023) przyjęła swe stanowisko co do ostatniego elementu paktu. To rozporządzenie o sytuacjach kryzysowych (w migracji). Tym samym Rada UE jest już gotowa do rokowań z europosłami.

– Bardzo się cieszę, że państwa członkowskie porozumiały się w sprawie tego rozporządzenia, które jest ważnym elementem układanki w pakcie migracyjno-azylowym. Teraz możemy przejść do negocjacji trójstronnych między Radą UE, Komisją i Parlamentem Europejskim – powiedziała Maria Malmer Stenergard, szwedzka minister ds. migracji. To Szwecja, która w poprzednim półroczu kierowała Radą UE, zdecydowała o porzuceniu poszukiwań konsensusu na rzecz – dozwolonych traktatami – głosowań większościowych w kwestii przepisów migracyjnych. Rząd Mateusza Morawieckiego do dziś protestuje, żądając bez skutku przywrócenia możliwości wetowania reformy.

Polska przeciw

Podczas dzisiejszych obrad w Brukseli (na poziomie ambasadorów) przeciw rozporządzeniu o sytuacjach kryzysowych opowiedziała się tylko Polska i Węgry, a wstrzymały się Czechy, Słowacja i Austria, co nie przeszkodziło w zbudowaniu wymaganej większości. – Z Polakami i Węgrami nie są prowadzone wielkie negocjacje, bo wiadomo, że przeciw wszystkiemu będą przeciw – tłumaczył nam przed kilku dniami urzędnik UE.

Na ostatniej prostej rokowania, dla których Niemcy dały zielone światło w zeszłym tygodniu, toczyły się między Berlinem i Rzymem. Klincz dotyczył zapisów dotyczących organizacji pozarządowych ratujących migrantów na Morzu Śródziemnym. To stały punt tarć między Niemcami i Włochami, bo przykładowo niemieckie organizacje pozarządowe odstawiają rozbitków do włoskich i maltańskich portów. Rządząca Włochami prawica zarzuca tym organizacjom mimowolne, a w ustach włoskich jastrzębi nawet „świadome pomaganie” przemytnikom ludzi. Dzisiejsza ugoda stała się możliwa dzięki skomplikowanym grom dyplomatyczno-słownym wokół „humanitarnych operacji pomocowych”, czyli prowadzonych przez NGO.

Imigranci w łodzi
Tunezyjska straż wybrzeża wyłapuje łodzie, na których migranci próbują dostać się do EuropyZdjęcie: Khaled Nasraoui/dpa/picture alliance

Rokowania ambasadorów w Brukseli toczyły się równocześnie ze strasburską debatą Parlamentu Europejskiego, który ponagla do szybkich prac nad paktem, by móc go finalnie przegłosować przed końcem swej obecnej kadencji. Do tego trzeba wypracowania kompromisu europosłów i Rady UE do stycznia 2024 roku.

– Polska nigdy nie zgodzi się na przyjmowanie nielegalnych migrantów, na relokację nielegalnych migrantów i na absurdalne opłaty za ludzi, którzy mają być relokowani do naszych krajów – podkreślała podczas debaty Beata Szydło (PiS), z czym Łukasz Kohut (Nowa Lewica) polemizował, nawiązując do afery wizowej. – Dla was dobry uchodźca to taki, który daje wam w łapę – powiedział Kohut. Z kolei Patryk Jaki (Suwerenna Polska) przekonywał, że „Polacy zatrzymają ten wasz pakt migracyjny w referendum”.

Reguła „obowiązkowej solidarności”, w której relokacja może być zastąpiona ekwiwalentem pieniężnym (obecnie szacowanym na jednorazowe 20 tysięcy euro za osobę), jest elementem całego paktu. I również dzisiaj była główną przyczyną sprzeciwu Polski w Radzie UE.

Twardsze pilnowanie granic

Cały pakiet reform ma rozszerzyć obowiązek rejestracji, w tym pobierania odcisków palców od wszystkich migrantów po nielegalnym przekroczeniu granicy (rozporządzenie Eurodac), wprowadzić szybkie procedury ich dzielenia (rozporządzenie o kontroli przesiewowej) na tych z dużymi szansami na azyl, niezamierzających prosić o azyl oraz – to zapewne większość – na zamierzających prosić, ale bez większych szans. Ta ostatnia grupa miałaby trafiać do restrykcyjnej i przyspieszonej „procedury granicznej” (rozporządzenie o wspólnej procedurze w ochronie międzynarodowej) dążącej do szybkiego rozpatrzenia wniosków oraz ewentualnego kierowania do deportacji. To zwiększy liczbę migrantów przetrzymywanych w ośrodkach zamkniętych do czasu decyzji w sprawie ochrony międzynarodowej.

Z kolei zaakceptowane dziś przez Radę UE rozporządzenie o sytuacjach kryzysowych zaostrza reguły (niekorzystnie dla migrantów) w procedurze granicznej w razie masowego napływu uchodźców, działania siły wyższej (np. pandemia) lub instrumentalizacji migracji (np. przez Białoruś). Projekt zwiększa proporcje migrantów, którzy trafialiby do przyspieszonej procedury granicznej i daje państwom UE większą swobodę co do okresu przetrzymywania w ośrodkach zamkniętych.

– Kompromis uwzględnia nasze propozycje dotyczące zasad humanitarnych porządku. Nancy Faeser [szefowa MSW] i ja ciężko oraz skutecznie walczyłyśmy o to w Brukseli do ostatniej chwili – informowała dziś w mediach społecznościowych Annalena Baerbock, szefowa niemieckiego MSZ. Niemieccy zieloni, czyli partia Baerbock, najmocniej domagali się złagodzenia najtwardszych zapisów paktu. Chodzi m.in. o zagwarantowanie, również w sytuacjach kryzysowych, dostępu do edukacji dla niepełnoletnich oraz standardowej ochrony zdrowia podczas rozpatrywania wniosków migrantów o ochronę międzynarodową.

Klasy dla dzieci migrantów w Berlinie, brak miejsc dla wszystkich

Parlament Europejski od wielu miesięcy opowiadał się za bardziej proimigrancką, a także prorelokacyjną wersją paktu migracyjno-azylowego.Jednak teraz m.in. kierowana przez Manfreda Webera (CSU) centroprawica prze do ustępstw na rzecz Rady UE, bo po pierwsze jej twarda linia jest bliska sporej części Europejskiej Partii Ludowej, a po drugie bez ugody między europarlamentem i Radą UE reforma w ogóle nie wejdzie w życie.

– Manfred Weber ignoruje stanowisko Parlamentu Europejskiego. Chciałby, żebyśmy przyjęli stanowisko Rady UE! – protestowała dziś niemiecka socjaldemokratka Birgit Sippel. A holenderska zielona Tinek Strik zastrzegała, że ponaglanie w sprawie paktu nie może przyćmić pytań, jak dokładnie ma wyglądać ta reforma. – Nasza frakcja oczekuje, że nadchodzące negocjacje z państwami członkowskimi będą okazją do walki o prawo do azylu i bezpieczne legalne ścieżki migracji – podkreślała Strik.

Spór o Tunezję

Dzisiejsza debata w Parlamencie Europejskim pokazała też ostry spór o współpracę Brukseli z Tunezją w sprawie hamowania migracji. Komisja Europejska obiecała Tunezji około miliarda euro, z czego 60 mln przelała w tym tygodniu, choć prezydent Kais Sajed publicznie ogłosił, że nie chce unijnej jałmużny. A we wrześniu Tunezja odmówiła przyjęcia delegacji Parlamentu Europejskiego, a także delegacji Komisji Europejskiej.

– Podzielam wątpliwości wobec autorytarnych przywódców w naszym sąsiedztwie. Ale nie żyję na innej planecie. Dlatego nie mogę zaakceptować argumentów osób, które oskarżają nas o nierobienie niczego w sprawie współpracy z krajami pochodzenia i tranzytu migrantów, a jednocześnie zarzucają nam zawieranie umów z przywódcami autorytarnymi – przekonywał Margarits Schinas, wiceszef Komisji Europejskiej.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Tunezja. Nowy punkt przerzutu migrantów do Europy