1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rheinische Post: PiS podsyca antyniemieckie nastroje

23 września 2022

Reparacje od Niemiec to dla PiS odwieczny temat, dzięki któremu może zapędzić opozycję do narożnika – pisze „Rheinische Post”.

https://p.dw.com/p/4HFr2
Plakatowa kampania w Warszawie, wzywająca Niemcy do zapłaty reparacji
Plakatowa kampania w Warszawie, wzywająca Niemcy do zapłaty reparacjiZdjęcie: M. Gwozdz-Pallokat

Żądając reparacji od Niemiec prawicowo-konserwatywny rząd w Polsce próbuje patriotycznie nastrajać opinię publiczną – przeciwko sąsiadowi na Zachodzie” – pisze w piątek (23.09.2022) regionalny niemiecki dziennik „Rheinische Post”. Jak ocenia autorka artykułu Dorothee Krings, a to związek z tym, że w przyszłym roku są wybory, „ale chodzi także zasadniczo o polską pewność siebie”.

Nota dyplomatyczna w tej sprawie nie została jeszcze przekazana, ale kto w tym dniach rozmawia z wysokiej rangi przedstawicielami rządu w Warszawie, kierowany jest do prowizorycznie ustawionych tablic informacyjnych. Widać na nich zdjęcia zrujnowanych polskich miast, propagandowe fotografie z niemieckiej napaści na Polskę i zdjęcia dzieci zaginionych w czasie wojny. W trakcie rozmowy temat ten jest na pierwszym miejscu – przed kryzysem energetycznym i sporów w sprawie dostaw broni dla Ukrainy” – relacjonuje Krings.

„Ogromne straty ludzkie i materialne poniesione przez Polskę w wyniku niemieckiej napaści faktycznie często były i nadal są w zbyt małym stopniu obecne w postrzeganiu II wojny światowej przez niemieckie społeczeństwo. Ale to, że Polska teraz publikuje od dawna gotową ekspertyzę, która prawdopodobnie mocno obciąży stosunki polsko-niemieckie, ma przyczyny polityczne. Zdaniem wielu wewnątrzpolityczne” – ocenia autorka.

UE jako „imperialna potęga”

Przypomina, że w przyszłym roku w Polsce odbędą się wybory parlamentarne. „Prawicowo-populistyczna partia rządząca PiS boi się utraty władzy i w żądaniach reparacyjnych znalazła odwieczny temat, dzięki któremu może udowodnić swą siłę i zapędzić opozycję do narożnika. Bowiem każdemu, kto nie popiera żądań, można łatwo zarzucić brak patriotyzmu” – dodaje niemiecka dziennikarka.

Warszawa zniszczona w trakcie II wojny światowej
Warszawa zniszczona w trakcie II wojny światowejZdjęcie: PRASA/Prasa/dpa/picture alliance

Ocenia, że negatywnie nastrajając wyborców do Niemiec, PiS liczy także na zdobycie punktów u tych, którzy postrzegają UE „imperialną potęgę”, zdominowaną przez zachodnie mocarstwa Niemcy i Francję, która chce podkopać polską suwerenność. „Te wyobrażenia są podsycane przez PiS i rozpowszechniane na przykład poprzez państwową telewizję” – pisze Krings. I dodaje, że takie postrzeganie UE pozwala też w dogodny sposób wytłumaczyć spory z UE – na przykład o reformę sądownictwa.

„PiS jest na kursie konfrontacyjnym, siły proeuropejskie, których oczywiście w kraju jest równie dużo, mają być marginalizowane. Polska jest największym beneficjentem netto w UE, ale z drugiej strony otworzyła swoje rynki dla inwestorów. To jest widoczne dla każdego, kto na przykład robi zakupy w Polsce – w całym kraju spotyka niemieckie drogerie i dyskonty czy francuskie supermarkety. Ale mimo ogromnego rozwoju, jaki umożliwiły Polsce także miliardy z Brukseli, to właśnie politycy będący u władzy otwarcie odrzucają podstawowe wartości wspólnoty i zachowują się tak, jakby Bruksela, za pomocą takich środków, jak procedura praworządności, prowadziła grę w celu oddziaływania na rzecz zmiany rządu w Warszawie – innymi słowy, atakowała suwerenność państwa. A za tym wszystkim miałyby stać przede wszystkim Niemcy” – ocenia niemiecka dziennikarka.

Sonda: Co o reparacjach dla Polski myślą Niemcy

Historyczna szansa na przywództwo

Jej zdaniem ten „ofensywny” kurs rządzących w Polsce ma też związek z „politycznymi przesunięciami wskutek inwazji Rosji na Ukrainę”. „Polska miała rację, ostrzegając przed Rosją. Krytykuje nie tylko naiwny – z jej punktu widzenia – wcześniejszy kurs niemieckiego rządu wobec Rosji, ale także opieszałość w sprawie niemieckich dostaw broni dla Ukrainy i jest zgodna w tej sprawie z innymi wschodnioeuropejskimi krajami UE. Na tym Polska opiera swoje nowe aspiracje do przywództwa” – pisze Krings. 

Według niej „polscy prawicowi populiści nie kryją też, że chcą innej Europy” i mają nadzieję „stanąć na czele ruchu, forsującego nieliberalną UE”.

Były polski ambasador w Niemczech i przy UE Marek Prawda mówi w rozmowie z „Rheinische Post” że w wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę „UE stała się bardziej wschodnia”. Kraje zachodnioeuropejskie, które błędnie osądzały Rosję, dopiero teraz nadrabiają zaległości jeżeli chodzi o zróżnicowane spojrzenie na Wschód. „Na przyszłość Niemcy musiałyby odgrywać nastawioną na współprace rolę przywódczą – z zauważalnym udziałem wschodnich partnerów” – ocenia Prawda, przyznając jednak, że partnerzy ci nie są obecnie gotowi do tego udziału. „Polskie elity rządzące marnują historyczną szanse, bo zatruwają stosunki z Niemcami i blokują reformy UE” – mówi Prawda. Jego zdaniem Polska stoi przed wyborem: uczestniczyć w nagonce na Niemcy albo współdziałać przy wspólnej odpowiedzi dla Putina.

„Zapowiadając przekazanie Niemcom jeszcze w październiku oficjalnego żądania reparacji, obecny rząd Polski jasno pokazał, na co się zdecydował” – konkluduje „Rheinische Post”.