Rewolucja w kinach. Luksus i technika jakiej jeszcze nie było
11 lipca 2012
Branża kinowa już od lat szykuje się na prawdziwą rewolucję. W niemieckich miastach powstaje coraz więcej kin luksusowych, oferujących oglądanie filmów w niecodziennej atmosferze. Dla widza siedzącego w skórzanym, regulowanym fotelu, z kieliszkiem czerwonego wina w ręce, seans staje się zupełnie nowym przeżyciem.
Kino, jakiego jeszcze nie bylo
Pionierem luksusowych kin jest założyciel Cinemaxxu, Hans-Joachim Flebbe, który w latach 90. wprowadził w Niemczech modę na kinowe multipleksy. Do tej pory zamienił on już w kino luksusowe jeden z budynków na Grobli Elektorskiej (główna ulica zachodniej części Berlina). Od 2009 roku można tam wypić podczas seansu kieliszek wina lub szampana i zamówić zakąski serowe. Podobnie jak w teatrze, płaszcz oddaje się do garderoby.
Luksusowe kina mają być odpowiedzią na konkurencję ze strony internetu, który umożliwia oglądanie filmów na komputerowych lub telewizyjnych ekranach, w domowym zaciszu.
- Chcemy zagwarantować widzom poczucie luksusu i komfort, jakiego nie doświadczą w domu - zapewnia Flebbe.
Luksusowa oferta dla dojrzałego kinomana
W ostatnim czasie Hans-Joachim Flebbe zainwestował w niemieckiej stolicy ponad 4,5 miliona euro w szczyczące się bogatą tradycją kino dla koneserów Zoo Palast. Wygodne skórzane fotele, miękkie dywany, koktajlbar i garderoba mają dodać znajdującemu się na liście zabytków budynkowi, niepowtarzalnego uroku. Ponowne otwarcie tego kina planowane jest na maj 2013.
Nie jest to jedyna i ostatnia tego typu inwestycja Flebbe. Już teraz kieruje on luksusowymi salami widowiskowo-kinowymi w Monachium i Kolonii, i wciąż poszukuje nowych obiektów.
Jego najnowszym pomysłem jest przebudowa, znajdującego się na ósmym piętrze Zeilgalerie we Frankfurcie, kina IMax.
- To będzie najwyżej położone kino w Niemczech. Z tarasem widokowym i kawiarnią dla gości - podkreśla z dumą przedsiębiorca.
- Naszą ofertą chcemy zachęcić odwiedzających, którzy pragną na nowo odkryć swoją miłość do kina. Publiczność luksusowach kin jest bowiem zdecydowanie starsza niż ta w klasycznych multipleksach – dodaje sześćdziesięciolatek.
Prawdziwa rewolucja
Flebbe to człowiek, który w 1989 roku założył grupę Cinemaxx i otworzył w Niemczech pierwsze multipleksy. Ogromne ekrany, wielkie sale i ciepły popcorn zakończyły erę małych kin i przyciągnęły szeroką publiczność.
Wciąż jednak istniały niewielkie kina dla koneserów oferujące wyselekcjonowany repertuar. Dziś jest ich coraz mniej. Wielu przedsiębiorcom brakuje bowiem pieniędzy na zakup nowoczesnego sprzętu. Wyjątek stanowi niemiecka stolica, w której tylko sama grupa Yorck posiada 14 kin niekomercyjnych.
Pozostałe miasta poddały się fali rewolucji.
Kosztowna przebudowa
Sieć kin Cinemaxx, która właśnie została przejęta przez brytyjską grupę Vue
Entertainment, już od kilku lat przebudowuje 31 kin, wyposażając je w najnowocześniejsze systemy dźwiękowe, cyfrowe projektory oraz wygodne fotele. Wymiana 60 tys. krzeseł kosztuje 7 milionów euro, a systemy cyfrowego dźwięku i obrazu kolejne 20 milionów.
Swoje budynki remontuje także Cinestar.
W ubiegłym roku otwarto w Berlinie „Event Cinema” wyposażone w luksusowe, skórzane fotele i oferujące wykwintny catering. Można tam oglądać filmy 3D i czuć się, jak w prawdziwym amfiteatrze.
- Na niektóre inwestycje przeznaczone zostały sumy prawie dwóch milionów euro - podkreśla prezes przedsiębiorstwa, Oliver Fock.
Branża kinowa próbuje zachęcić nową publikę nie tylko luksusem, ale również ciekawym programem. Organizowane są m.in. seanse dla kobiet rozpoczynane lampką wina i dni rodzinne z atrakcjami dla dzieci.
W kinach Cinestaru i Cinemaxxu coraz częściej wyświetlane są też przedstawienia na żywo z nowojorskiej opery Metropolitan.
Maren Martell / Martyna Ziemba
red.odp.: Iwona D. Metzner