1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Putin się nie podniesie”. Niemcy reagują na bunt Prigożyna

25 czerwca 2023

Rząd Niemiec nie komentuje sytuacji w Rosji, ale szefowa MSZ przełożyła z tego powodu swoją zagraniczną wizytę.

https://p.dw.com/p/4T2MI
Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn z najemnikami
Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn z najemnikamiZdjęcie: Press service of Prigozhin/UPI Photo/IMAGO

Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock w poniedziałek po południu, a nie już w niedzielę, jak planowano, pojedzie z ważną wizytą do Republiki Południowej Afryki. Powodem jest jej udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Luksemburgu, którzy w poniedziałek rano mają rozmawiać o najnowszych wydarzeniach w Rosji. W RPA Baerbock ma z kolei rozmawiać także o Ukrainie: jak mówiła, docenia wkład tego państwa w starania o zakończenie wojny.

Baerbock nie komentowała sytuacji w Rosji od wybuchu w piątek (23.06) buntu Grupy Wagnera. Zamieściła jedynie tweeta, w którym zapewniła, że rząd Niemiec przygląda się sprawie. Oświadczenie to podał na swoim koncie też kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

„Od wczorajszego wieczoru bardzo uważnie obserwujemy rozwój wydarzeń w Rosji i jesteśmy w bliskim kontakcie z naszymi międzynarodowymi partnerami. Obywatele niemieccy w Rosji powinni zdecydowanie przestrzegać naszych instrukcji dotyczących podróży i bezpieczeństwa” – napisała szefowa MSZ.

W sobotę w Berlinie odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego rządu Niemiec.

Polityk CDU: Putin się nie podniesie

Sytuację w Rosji skomentował natomiast polityk opozycyjnej CDU odpowiedzialny w partii za sprawy zagraniczne. Norbert Roettgen – podobnie jak analitycy amerykańskiego ISW – uważa, że ​​władza Władimira Putina została poważnie nadszarpnięta przez wewnętrzną walkę o władzę z grupą najemników Grupy Wagnera.

„To półtora dnia to dla władzy Putina poważny cios” – ocenił Roettgen w rozmowie dla „Rheinische Post” z Düsseldorfu i „General-Anzeiger” z Bonn (cała rozmowa ukaże się w wydaniach poniedziałkowych). Jak przypomniał, szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn był „człowiekiem Putina” i jego próba zamachu stanu to „porażka” prezydenta Rosji.

 Norbert Roettgen
Norbert RoettgenZdjęcie: DW

Dopiero mediacja Aleksandra Łukaszenki załagodziła sytuację – zauważył Roettgen. „Putin musi powstrzymać się od karania puczystów, co jest kolejną oznaką jego słabości. Putin nigdy się z tego nie podniesie” – powiedział z przekonaniem Roettgen.

Odnosząc się do możliwych powodów, dla których Prigożyn powstrzymał swoich najemników przed marszem na Moskwę, Roettgen powiedział: „Być może nie wiemy jeszcze wszystkiego o umowie. Wiele wskazuje, że Prigożyn przecenił się militarnie i politycznie”.

Pucz Prigożyna: aktualna sytuacja

W piątek wieczorem Jewgienij Prigożyn, wcześniej prawa ręka Putina, wypowiedział Kremlowi wojnę po – jak twierdził – ataku regularnych wojsk rosyjskich na Grupę Wagnera. Administracja USA, co podano w niedzielę, miała natomiast już od środy wiedzieć o panowanym buncie Prigożyna, wielu analityków wskazuje na udział i wsparcie dla buntowników części służb rosyjskich. Prigożyn zmobilizował do buntu wagnerowców z różnych zakątków Rosji, którzy zajęli Rostow nad Donem i ruszyli na Moskwę. Rosyjscy dygnitarze, w tym sam Putin, mieli zareagować paniką i uciec z miasta. Kreml obstawił przejścia do stolicy żołnierzami, wycofał też część swoich regularnych wojsk z Ukrainy do kraju, by broniły Moskwy.

Pucz w Rosji?

W sobotę wieczorem, ok. doby po wybuchu buntu Prigożyn wstrzymał marsz na Moskwę i zapowiedział wycofanie się z próby puczu. Pośrednikiem między Kremlem a szefem wagnerowców był Aleksandr Łukaszenka, który zgodził się przyjąć Priogożyna. Wg niepotwierdzonych przez rzetelne źródła informacji rzecznika Kremla już w niedzielę po południu Prigożyn był na Białorusi. Kreml na razie deklaruje, że nie będzie karał buntowników, ale wg ekspertów Prigożyn nie jest bezpieczny.

Sam Prigożyn twierdzi, że w próbie puczu nie zginął żaden jego najemnik, zginęli natomiast regularni żołnierze rosyjscy, gdy wagnerowcy zestrzelili trzy śmigłowce rosyjskie i samolot. Prigożyn zapowiedział, że wypłaci odszkodowania.

Prigożyn i jego ludzie ogłaszają wycofanie się z Bachmutu
Prigożyn i jego ludzie ogłaszają wycofanie się z BachmutuZdjęcie: Concord Press Office/ITAR-TASS/IMAGO

Nie wiadomo, co szef Grupy Wageera i jego ludzie będą robić na Białorusi, niezależne ukraińskie media podały już jednak, że obawiają się ich kolejnego ataku, tym razem z tego kraju. W sobotę Ukraińcy sprawnie wykorzystali chaos w Rosji: udało się im odzyskać kolejne tereny, w tym te okupowane od 2014 roku.

Politycy, w tym premier Polski, podkreślają, że nie ma jasności co do przyczyn buntu w Rosji. Analitycy od miesięcy piszą jednak o konflikcie między Prigożynem a otoczeniem Putina, zwłaszcza kierownictwem MON i osobistej nienawiści między szefem wangnerowców a Siergiejem Szojgu, któremu zarzuca się nieudaczne i szkodliwe dla armii rosyjskiej prowadzenie wojny. Tuż przed buntem MON miało szykować przymusowe wcielenie do rosyjskiej armii najemników Grupy Wagnera, których niezależność i skuteczność była dla kierownictwa resortu coraz groźniejsza. Bezwzględni wagenerowcy, oskarżani o zbrodnie wojenne także wcześniej, w Syrii, są sprawnie zarządzani i wielu z nich to wyciągnięci z więzień kryminaliści. Wcześniej Prigożyn wielokrotnie skarżył się na złą aprowizację grupy, co miało być celowym działaniem MON.

(AFP/mar)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>