1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o zaleceniu ws. szczepienia: „Niedźwiedzia przysługa”

16 lipca 2022

Minister zdrowia zaleca czwarte szczepienie dla wszystkich, także osób poniżej 60. roku życia. Zrobił to bez porozumienia z komisją ekspertów. Media komentują.

https://p.dw.com/p/4EDiO
126. Deutscher Ärztetag - Pressekonferenz zu Affenpocken I Karl Lauterbach
Zdjęcie: Sina Schuldt/dpa/picture alliance

Augsburger Allgemeine" alarmuje:

„Tak, koronawirus nie jest już taki, jak kiedyś. Ale dotyczy to również szczepionek, które wprawdzie na szczęście zmniejszają ryzyko ciężkiego przebiegu choroby, ale prawie nie chronią przed zakażeniem. Odporność po przebytej infekcji także szybko zdaje się na nic, ponieważ wirus już jutro może być inny. Kraj reaguje na to hasłem: jakoś będzie dobrze. Ale właśnie nie będzie dobrze, przynajmniej nie na dłuższą metę. Potrzebujemy planu B i to natychmiast”.

Mitteldeutsche Zeitung z Halle ocenia:

„Lauterbach z pewnością ma całkowitą rację. Badania pokazują, że szczepienia przypominające zmniejszają ryzyko ciężkiego przebiegu choroby COVID-19. Kolejne takie szczepienie ma sens na tle letniej fali koronawirusa. Ale to nie Lauterbach zbyt wcześnie zaleca zaszczepienie się, tylko Stała Komisja ds. Szczepień (STIKO) jak zwykle potrzebuje za dużo czasu do podjęcia decyzji. Niedopuszczalny jest jednak sposób, w jaki Lauterbach się komunikuje. Wydawanie komunikatu w drażliwej sprawie bez wcześniejszego skonsultowania się np. ze stowarzyszeniami medycznymi jest nie tylko nieprofesjonalne, ale także rażąco niedbałe. Jeśli wskutek tego pojawi się frustracja nawet wśród chętnych do szczepień, będzie to fatalne, patrząc z perspektywy tego, co może wydarzyć się jesienią i w zimie. Lauterbach wyrządził niedźwiedzią przysługę ważnej sprawie”.

Suedwest Presse” z Ulm podkreśla:

„Szczepienia to najskuteczniejsza broń, jaką mamy do tej pory przeciwko pandemii. Ale szczepienie nie jest niegroźnym ukłuciem, a poważną interwencją medyczną, którą przeprowadza się z uwzględnieniem innych zagrożeń. Mamy do tego w Niemczech specjalną komisję i nie nazywa się ona profesor Lauterbach, tylko Stała Komisja ds. Szczepień. Czasami działa ona nieco opieszale, ale udowodniła, że jest instytucją godną zaufania. Dlaczego zatem akurat federalny minister zdrowia przeszkadza jej w działaniu, jest zupełnie niezrozumiałe”.

Według „Westfaelische Nachrichten” z Muenster:

„Oto dowód na to, jak krótko trwa sukces w świecie polityki. Jeszcze nieco ponad pół roku temu Karl Lauterbach był nazywany ‘ministrem zdrowia ludzkich serc'. Ceniony ekspert od pandemii koronawirusa jako szef resortu zdrowia, to przecież rokuje jak najlepiej… A teraz? Po kilku zwrotach w strategii działania, błędach w kierowaniu ministerstwem i wpadkach komunikacyjnych, nazwisko tego polityka SPD można raczej kojarzyć z austriackim zespołem muzycznym, bardzo popularnym zwłaszcza w latach 80.: Erste Allgemeine Verunsicherung (pol. Pierwsze powszechne zaniepokojenie – red.). Najnowszym hitem Lauterbacha jest czwarta dawka szczepionki. Jego zalecenie, żeby osoby poniżej 60. roku życia także otrzymały drugie szczepienie przypominające ponownie wywołuje zamieszanie i niepewność. Czy władze UE i kanclerz Scholz nie zalecili właśnie czwartego szczepienia dla wszystkich osób powyżej 60. roku życia?”.

Leipziger Volkszeitung” analizuje:

„Ten chaos nie jest nowy, i prawdopodobnie jest to jeden z powodów, dla których około jednej czwartej mieszkańców Niemiec wciąż nie jest zaszczepionych na koronawirusa. Odkąd dostępne są szczepionki przeciwko niemu, zalecenia różnych instytucji są rozbieżne, przynajmniej w czasowo. Tak było na przykład latem ubiegłego roku, gdy poprzednik ministra zdrowia Karla Lauterbacha, Jens Spahn, krótko po dopuszczeniu do użycia szczepionki firmy BionTech, wyraźnie zalecił podanie jej dzieciom od dwunastego roku życia, ale Stała Komisja ds. Szczepień dopiero pod koniec sierpnia wydała swoje zalecenie. W tej sprawie Spahn się nie pomylił się, podobnie jak w innych sprawach, co potwierdziła później sama Komisja. Lauterbach też ma dziś rację. Badania pokazują, że szczepienia przypominające zmniejszają ryzyko ciężkiego przebiegu choroby COVID-19, chociaż ich długoterminowa ochrona nie jest skuteczna, jak tego się spodziewano”.

Rhein-Neckar-Zeitung" z Heidelbergu rozważa:

„Czy COVID-19 stał się taką samą chorobą jak inne? Czy możemy spokojnie przyzwolić na kolejną falę zakażeń koronawirusem? Wirusolodzy spierają się o to z lekarzami i rośnie liczba tych, którzy są skłonni uznać infekcję wirusową za nieuniknioną. Nieuniknioną? Tak naprawdę, to nie. Mamy już sposób na zabezpieczenie się. Ale noszenie maski ochronnej w samym środku lata, gdy temperatura znacznie wkrótce przekroczy 30 stopni Celsjusza, nikomu nie sprawia żadnej przyjemności. Ale to, co jest oczywiste w szpitalach i domach opieki, można znosić (lub lepiej: nosić) także gdzie indziej. Maseczki powinny zatem być noszone w pomieszczeniach, w których zbiera się wiele osób i w których jest słaba wentylacja. Oczywiście każdy jest odpowiedzialny za własną ochronę, na zasadzie dobrowolności. Dopóki kliniki nie są przeciążone, a w domach opieki nie ma nadmiernej śmiertelności, można trzymać się tej zasady. (...) A tak w ogóle, w obecnym stanie rzeczy, to nie choroba się zmieniła, tylko to jak do niej podchodzimy. Na własne ryzyko".

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>