Prasa: Berlin miejscem ucieczki dla liberalnych Polaków
3 listopada 2020Berliński dziennik „Berliner Zeitung” przypomina, że Polacy stanowią największą grupę imigrantów w niemieckiej stolicy spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Ich liczbę szacuje się na 114 tysięcy.
„Od przejęcia władzy w Warszawie przez rząd PiS niemiecka stolica stała się miejscem, w którym krzyżują się drogi tych Polaków, nie czujących się już bezpiecznie we własnym kraju. Wśród nich dla wielu osób ze społeczności LGBT+, uciekających do Niemiec przed homofobiczną retoryką polskiego rządu”.
Centrum oporu
Jak czytamy, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ograniczającym prawo do aborcji w Polsce, rola Berlina jako miejsca ucieczki jeszcze bardziej wzrosła. „W Polsce Berlin uchodzi za otwarte i tolerancyjne miasto, które stało się centrum dla bojowników polskiego liberalnego ruchu oporu, angażujących się na rzecz praw LGBT i prawa do aborcji”.
Gazeta zauważa, że wśród Polaków, którzy przenieśli się do Berlina jest wielu artystów. Jak czytamy, ich obecność dodaje wigoru protestom organizowanym przeciwko rządowi PiS. Jak choćby ostatniemu dużemu protestowi przed Bramą Brandenburską.
„Protesty w Berlinie mają jednak także inny powód. To tutaj mieszka jedna z głów stojących za zakazem aborcji, a mianowicie szefowa Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, żona ambasadora Polski w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego. (…) I to stąd regularnie jeździ do Trybunału w Warszawie” - czytamy.
„Berliner Zeitung” opisuje protesty, jakie od kilku dni prowadzone są przed rezydencją ambasadora i jego żony. Wspomina też o zamalowaniu na czarno jednego z wagonów berlińskiego metra i umieszczeniu tam dużego napisu „wyp****ć”.
„Wiele z tych akcji przyjęto w Polsce pozytywnie, choć była i krytyka w mediach społecznościowych, gdzie można było przeczytać, że radykalne protesty mogą odstraszać umiarkowanych demonstrantów. „Widać zatem, że polaryzacja kraju objawia się także w Berlinie”.