1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polsko-niemiecki podręcznik do historii

Rozmawiała Róża Romaniec18 maja 2008

Ruszyły prace nad wspólnym, polsko-niemieckim podręcznikiem do historii. Z Michaelem Müllerem, niemieckim współprzewodniczącym polsko-niemieckiej komisji podręcznikowej, rozmawia Róża Romaniec.

https://p.dw.com/p/E23q
Malbork, siedziba Zakonu Krzyżackiego (fot. sprzed 1939 roku)
Malbork, siedziba Zakonu Krzyżackiego (fot. sprzed 1939 roku)

DW: Najwiekszą niespodzianką jest to, że ten podręcznik będzie dotyczył okresu od średniowiecza do XVIII wieku, a nie historii najnowszej, czyli XIX-XXI wieku. Skąd taki wybór?

Michael Müller: Po pierwsze dopiero na ostatnim posiedzeniu na temat ewaluacji programów nauczania w Polsce i Niemiec doszliśmy do wniosku, że najwięcej wspólnego między programami nauczania jest wlaśnie w okresie do końca XVIII wieku. Jeśli chodzi o okres późniejszy, to obecnie w naszych krajach zmieniają się dramatycznie programy nauczania i trudno przewidzieć, do czego to doprowadzi. Drugi motyw jest taki, że niedawno nasza komisja opublikowala gruby tom dotyczący stosunków polsko-niemieckich w XX wieku – są to analizy, modele dydaktyczne i materialy źrodlowe dla nauczycieli, które mogą być w pełni wykorzystane na lekcjach historii w szkole.

DW: Które tematy z okresu do XVIII wieku budzą dziś największe kontrowersje i gdzie jest potrzeba pokazania innej perspektywy niż ta narodowa, której uczono się dotychczas?

MM: Były niegdyś kontrowersje odnośnie Grunwaldu i Krzyżaków, nawet też spory o przebieg rozbiorów Polski. Teraz wygląda to inaczej. Modernizacja historiografii polega na tym, że staramy się widzieć europejskość drogi polskiej w średniowieczu i w okresie nowożytnym i bardzo zależy nam na tym, byśmy porownywali np. starą Rzeszę niemiecką z Rzeczpospolitą Obojga Narodów. To jest bardzo ciekawy temat, fascynujący dla mnie też, bo w przypadku Polski i Niemiec jest to europejska historia na tym samym poziomie i zależy nam, byśmy w takim podręczniku proponowali nowe kategorie porównawcze.


DW: Dlaczego taki podręcznik jest w ogóle potrzebny?

MM: Jest potrzebny do lepszego wzajemnego zrozumienia, ale również do lepszego rozumienia własnej historii. Np. historiografia narodowa i w Polsce i w Niemczech opiera się w dużej mierze na tezie tzw. wyjątkowości czyli specyfice własnej historii narodowej, Rzeczypospolitej szlacheckiej, czy braku struktur państwowych w Niemczech. Nam się teraz wydaje, że to nie była żadna wyjąkowość, lecz typowa europejska droga do nowoczeności i to chcemy pokazać.

DW: Na opracowanie tego podręcznika bedzie potrzeba trzech lat, dlaczego tak długo?

MM: To jest bardzo ambitny plan. Ponieważ zaczyna się od opracowania koncepcji, czyli katalogu tematów i jednocześnie od znalezienia odpowiedniego zespołu autorów. To wcale nie jest banalne, bo podkreślam, że potrzebujemy autorów nie tylko z doświadczeniem w pisaniu podreczników, lecz jednocześnie ekspertów w zakresie historii Polski i Niemiec. To wcale nie jest takie proste. Po drugie potrzebujemy długiej fazy testowania naszych tekstów. Chcemy być pewni, że znaleźliśmy odpowiedni dydaktyczny format przedstawienia materii, dlatego chcemy intensywnie rozmawiać nie tylko z nauczycielami, ale również z uczniami w szkołach. Trzecia faza to bardzo profesjonalna i wnikliwa redakcja, więc trzy lata to wcale nie tak długo.

DW: W jaki sposób bedą poszukiwani autorzy? Czy na drodze konkursów, czy też postawią państwo na współpracę z autorami, których już państwo znają?

MM: Raczej ta druga formuła. Wszyscy znamy młodszych ludzi, którzy już napisali dobre rzeczy i najpierw będziemy próbować ich namówić, a dopiero jeżeli to się nie uda zdecydujemy się na konkursy.

DW: Dziękuję za rozmowę.