1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polacy chcą powrotu dzwonu. Niemcy podzieleni

8 września 2022

Gdy bawarski Penzberg dostał z Polski wniosek o zwrot starego dzwonu, parafia się nie wahała. Sprawa okazała się jednak skomplikowana. Wg władz nie ma mowy o „zwrocie”.

https://p.dw.com/p/4GbFi
Münster | Glocke geht nach 77 Jahren zurück an Gemeinde in Polen
Dzwon z Münsteru przekazany w 2021 parafii w SławięcicachZdjęcie: Ann-Christin Ladermann/Bistum Münster/dpa/picture alliance

Około 1300 dzwonów z poniemieckich terenów w Europie Wschodniej wisi dziś w niemieckich kościołach. Wywieźli je naziści. Jeden z takich dzwonów znajduje się w bawarskim Penzbergu. Gdy z Polski dotarła tam prośba o jego zwrot, sprawa była dla parafii oczywista.

Dzwon kościelny nie spełnia swojej funkcji bez wieży. Milczy wtedy zamiast wzywać wiernych na modlitwę. Właśnie taki milczący egzemplarz z brązu stoi od kilku miesięcy w domu parafialnym ewangelickiego kościoła w Penzbergu. Waga: 170 kg, średnica: 66 cm, wiek: 459 lat. Przez 70 lat wisiał na wieży kościoła Marcina Lutra w tym bawarskim miasteczku, ok. 50 km od Monachium. Ale dawniej przez niemal 380 lat wybrzmiewał z wieży innego kościoła. Jego parafia chce go z powrotem, ale dziś leży w Polsce. A to komplikuje sprawę.

Pastor Julian Lademann wyjaśnia, że nie może niestety ujawnić nazwy parafii. W ogóle nie powinien nic więcej robić w sprawie, za której załatwienie odpowiadają Związek Kościołów Ewangelickich i niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Może jednak ciut więcej opowiedzieć: w 2017 do krajowego urzędu ds. kościołów w Monachium zgłosiła się z wnioskiem polska parafia. Żądała zwrotu dzwonu skonfiskowanego i wywiezionego podczas wojny przez nazistów.

Urząd przekazał wniosek parafii w Penzbergu. – Moja rada parafialna stwierdziła: odeślemy go do domu – wspomina pastor Lademann. – W ten sposób będziemy mieć w Polsce nową parafię partnerską.

Natychmiast sfinansowano dzwon zastępczy. 11 maja 2022 został zawieszony i poświęcony, a stary dzwon – zdjęty.

Do kogo należy dzwon?

I tu historia się urywa. Okazało się, że dzwon wcale nie należy do parafii w Penzbergu, dlatego nie może ona zwrócić go do Polski. Do kogo więc należy? I jak w ogóle znalazł się w Penzbergu?

Od 1563 r. do II wojny światowej dzwon służył w kościele, który do wybuchu wojny znajdował się na terenie Niemiec – na ówczesnych wschodnich obszarach Rzeszy. W 1940 r. nazistowski rząd nakazał Kościołom oddać dzwony do dyspozycji przemysłu zbrojeniowego. Miały zostać przetopione na broń i amunicję. W ten sposób zarekwirowano też dzwon z 1563 r.

Wojnę przetrwało 14 tys. dzwonów. Większość złożono pod koniec wojny na „cmentarzu dzwonów” w Hamburgu, także dzwony z dawnych niemieckich parafii na wschód od Odry.

W 1947 r. utworzono Komitet ds. Sprowadzenie Dzwonów (Ausschuss fuer die Rueckfuehrung der Glocken – ARG), który segregował dzwony i stopniowo zwracał je macierzystym parafiom. Pozostało ok. 1300 dzwonów z dawnych niemieckich parafii we wschodnich regionach. „Ich los był zupełnie nieokreślony. Polska misja wojskowa żądała oddania tych dzwonów. Władze brytyjskiej strefy okupacyjnej zarekwirowały jednak dzwony i zakazały ich wydania” – napisał ARG w „Memoriale nt. wojennych strat i powrotu uratowanych dzwonów kościelnych”.

Aby ograniczyć koszty składowania oraz „uchronić dzwony przed szkodami i utratą poprzez uregulowane użytkowanie”, Komitetowi udało się uzyskać u odpowiednich władz pozwolenie na użyczenie dzwonów potrzebującym parafiom w Niemczech Zachodnich. Właśnie tak dzwon z 1563 r. trafił do Penzbergu, gdzie po raz pierwszy zabrzmiał w Wielki Czwartek 1952 r. „Nie podjęto jednak tym samym żadnej decyzji ws. własności tych dzwonów” – podkreślił w 1952 r. ARG.

Nie ma mowy o „zwrocie”

Kościół Ewangelicki jest dziś zdania, że zgodnie z prawem dzwony pozostają własnością swoich pierwotnych parafii. Dziś ich właścicielem jest Związek Kościołów Ewangelickich w Kościele Ewangelickim w Niemczech – jako prawny spadkobierca dawnych parafii.

Rzecznik MSZ wyjaśnił jednak w odpowiedzi dla Ewangelickiej Agencji Prasowej, że dzwony należą do państwa – zostały podczas wojny przejęte przez Rzeszę, a jej następczynią jest Republika Federalna Niemiec.

W żadnym razie nie należą do dzisiejszych katolickich parafii w Polsce – zaznacza też Związek Kościołów Ewangelickich. Dlatego też nie może być mowy o „zwrocie”. Zamiast „zwrotu” można w pojedynczych przypadkach wyobrazić sobie darowiznę – zaznacza Związek. Także rzecznik MSZ wyjaśnił, że rząd „pozytywnie odnosi się do inicjatyw, by w szczególnych przypadkach przekazać dzwony do ich miejsc pochodzenia – jako znak porozumienia i pojednania z naszym wschodnim sąsiadem”. Mogłoby to mieć prawną formę trwałego użyczenia, jeśli parafie i MSW doszłyby w tej sprawie do porozumienia.

Pastor nadal czeka

Takie przypadki miały już miejsce. Np. w zeszłym roku diecezja Muenster zwróciła parafii w Sławięcicach wywieziony przez nazistów dzwon. Podpisano właśnie umowę o użyczeniu. Z kolei diecezja Rottenburg-Stuttgart zainicjowała w również w 2021 r. projekt „Dzwony Pokoju dla Europy”. Jego cel to właśnie sprowadzenie dzwonów kościelnych do ich macierzystych parafii.

Tymczasem pastor Lademann czeka na dalsze wskazówki Kościoła i władz. – Patafianie pytają: kiedy dzwon wróci do domu? – opowiada. Nie wie jednak, czy i kiedy polska parafia otrzyma odpowiedź.

(EPD/mar)