O krok od legalizacji haszyszu
23 grudnia 2012Michael F., płytkarz z Mannheim, jest ciężko chory. Od ponad 20 lat cierpi na stwardnienie rozsiane. Ma trudności z mówieniem, cierpi na skurcze mięśni. Ulgę przynosi mu konsumpcja haszyszu. Pod względem medycznym pozytywne działanie haszyszu nie ulega wątpliwości. Mimo to pacjentom takim jak Michael F. bardzo trudno uzyskać legalną terapię haszyszem, do tego możliwą do zapłacenia.
Sytuację tę może zmienić wyrok Najwyższego Sądu Administracyjnego z Münster. W wyroku ogłoszonym 7 grudnia br. sąd przyznał rację oskarżycielowi, Michaelowi F. Z prawnego punktu widzenia sprawa wydaje się wyjaśniona, jego sytuacji życiowej wyrok, niestety, od razu nie zmieni.
Awaryjne rozwiązanie – domowa hodowla
Konopie do produkcji haszyszu Michael F. uprawia sam – w łazience. Zmusiła go do tego sytuacja prawna. Po spełnieniu surowych warunków otrzymanie tzw. medycznego haszyszu w aptece byłoby wprawdzie możliwe, ale dla niego za drogie. Kasy chorych nie przejmują kosztów zakupu w aptece, pacjenci muszą więc płacić z własnej kieszeni. Chorzy, którzy nie dysponują odpowiednio wysokimi dochodami, zmuszeni są do domowej uprawy konopi.
Ten właśnie aspekt uwzględnił sąd w Münster „zasadniczo” umożliwiając ciężko chorym domową produkcję haszyszu. Problem nie jest jednak wcale rozwiązany. „Najprostszym rozwiązaniem dla pacjentów byłaby sytuacja, kiedy mogliby pójść do apteki, pokazać receptę lub inny dokument i odebrać haszysz”, mówi w rozmowie z Deutsche Welle lekarz Franjo Grotenhermen. W innych krajach jest to w końcu możliwe, w ten lub podobny sposób. W Niemczech jednak rozwiązanie takie blokują politycy.
Bezpieczeństwo prawne w innych państwach
Legalną konsumpcję haszyszu umożliwia ciężko chorym prawo w Izraelu, w Holandii, Kanadzie i w niektórych stanach USA. Częściowo dopuszczalna jest też domowa uprawa konopii, tyle, że nie każdy chory jest w stanie podołać temu fizycznie.
W Niemczech zgodę na domową uprawę konopii musiałby wydać w przyszłości Federalny Instytut Leków i Produktów Medycznych (BfArM) w Bonn. Urząd, który reprezentował przed sądem w Münster Republikę Federalną. W jaki sposób miałoby wyglądać wydanie takiego pozwolenia, czym byłoby ono obwarowane, tego jeszcze nie wiadomo. Sam BfArM do chwili uprawomocnienia się wyroku nie chce się w tej sprawie wypowiadać.
Lekarstwa są i nie są alternatywą
Mimo korzystnego wyroku, Michael F. w dalszym ciągu nie może legalnie uprawiać w domu konopi. Sąd uznał, że w jego wypadku alternatywą jest leczenie przy pomocy bazującego właśnie na haszyszu medykamentu Dronabinol. Kasa chorych – AOK, w której ubezpieczony jest Michael F., ciągle odmawiała mu pokrywania kosztów tego leku. Niespodziewanie, po otrzymaniu pisma z sądu w Münster, AOK zmieniło zdanie i zapłaci za lekarstwo.
Oliver Tolmein, adwokat Michaela F., tym bardziej zamierza dalej walczyć o prawa dla swojego klienta. „Dronabinol pełni tylko u mojego klienta funkcję uzupełniającą. Sprawia, że potrzebuje on mniej haszyszu“. Teraz adwokat i jego klient będą dążyli do medycznego potwierdzenia, iż domowa uprawa konopii jest w jego wypadku nadal potrzebna, mimo stosowania substytutu. Dopiero po pokonaniu tego kolejnego progu uprawa konopi w łazience Michaela F. byłaby w pełni legalna.
Marcus Lütticke / Elżbieta Stasik
Red. odp.: Andrzej Pawlak