1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie służby: coraz więcej islamistów i ekstremistów

24 lipca 2018

Niemieckie społeczeństwo ulega polaryzacji. Jednym ze skutków tego zjawiska jest wzrost liczby ekstremistów – lewicowych i prawicowych. Nadal groźni są też islamscy radykałowie. Czy służby poradzą sobie z tym wyzwaniem?

https://p.dw.com/p/321fw
"Obywatele Rzeszy" nie uznają RFN jako państwa, ani jego struktur
"Obywatele Rzeszy" nie uznają RFN jako państwa, ani jego strukturZdjęcie: picture-alliance/chromorange/C. Ohde

„Więcej islamistów, więcej prawicowych ekstremistów, więcej lewicowych ekstremistów” – taki tytuł nosi informacja prasowa opublikowana na stronie internetowej niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych. – Islamski terroryzm stanowi nadal poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Niemiec – powiedział dziennikarzom w Berlinie szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maassen. – W centrum zainteresowania służb znajdują się obecnie nie tylko osoby powracające (z terenów walk na Bliskim Wschodzie) czy grupy terrorystycznej IS, lecz także samotni potencjalni zamachowcy, których staramy się zidentyfikować i zlokalizować – wyjaśnił szef kontrwywiadu.

Salafici w centrum zainteresowania służb

Niemiecka policja obserwuje szczególnie uważnie zwolenników radykalnego odłamu islamu – salafizmu. Ich liczbę służby szacują na blisko 11 tys., z których 1,9 tys. uważanych jest za osoby będące potencjalnie zdolne do zaangażowania się w działalność terrorystyczną. Liczba salafitów stanowiących zdaniem policji realne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju wzrosła w ciągu roku z 500 do 775.     

Maassen zwrócił uwagę na problem dzieci, które spędziły dłuższy czas na terenach opanowanych przez IS, bądź tam się urodziły i przeszły „pranie mózgu” ze strony islamskich agitatorów. – To może być poważny problem, te dzieci są całkowicie nieprzystosowane do życia w naszym społeczeństwie, są do niego wrogo nastawione – mówił szef służb ochrony konstytucji. Liczbę takich dzieci szacuje się na 300. 

Lewicowi i prawicowi radykałowie rosną w siłę

Maassen powiedział, że jego służby pełnią funkcję systemu wczesnego ostrzegania, zwracają uwagę na problem, nie dysponują jednak instrumentami pozwalającymi na rozwiązanie go. Zagrożonymi dziećmi muszą się zająć Jugendamty, ministerstwa, inne placówki – tłumaczył.

Polaryzacja społeczeństwa prowadzi do wzrostu liczby radykałów zarówno po lewej, jak i po prawej stronie politycznego spektrum.

Hans-Georg Maassen (l.) i Horst Seehofer o nowych zagrożeniach
Hans-Georg Maassen (l.) i Horst Seehofer o nowych zagrożeniachZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Kappeler

Z raportu Urzędu Ochrony Konstytucji wynika, że w ubiegłym roku w Niemczech działało 24 tys. prawicowych ekstremistów (2016: 23,1 tys.), z których ponad połowa – 12,7 tys. gotowa była do stosowania przemocy. 

Obywatele Rzeszy nie uznają RFN

Osobną kategorię wśród skrajnej prawicy stanowią tzw. obywatele Rzeszy (Reichsbuerger), nie uznający RFN jako państwa, ani jego struktur. Ich zdaniem Trzecia Rzesza w granicach z 1945 roku nadal istnieje. Przedstawiciele tego środowiska wydają własne dokumenty tożsamości, odmawiają płacenia podatków, nie uznają też wyroków wydawanych przez niemieckie sądy. Wielu z nich posiada broń. Zdaniem służb w zeszłym roku w Niemczech mieszkało 16,5 tys. „obywateli Rzeszy". Jak podał dziennik „Tagesspiegel”, ich liczba wzrosła ostatnio do 18 tys. Maassen powiedział, że tylko 950 z nich można uznać za ekstremistów.

Dwa lata temu na terenie Bawarii „obywatel Rzeszy” zastrzelił policjanta z oddziału antyterrorystycznego, który podczas interwencji wszedł na jego posesję.

Skrajna lewica nie lubi G20

Niepokój niemieckich władz wzbudzają także działania środowisk skrajnie lewicowych. Z raportu wynika, że w 2017 roku lewicowi ekstremiści ponosili odpowiedzialność za 1648 czynów popełnionych z użyciem przemocy. Apogeum czynów karalnych popełnionych przez skrajną lewicę przypadło na lipiec ubiegłego roku, gdy w Hamburgu odbywał się szczyt G20. Podczas burd i zamieszek rannych zostało wówczas 230 policjantów.

Liczebność środowiska lewicowych ekstremistów szacowana jest na 29,5 tys. osób. 9 tys. z nich - zdaniem policji - nie waha się przed zastosowaniem przemocy. Rok wcześniej takich osób było 18,5 tys.