Niemcy: coraz więcej ekoprądu, coraz mniejsza emisja CO2
8 stycznia 2020Jeszcze nigdy w niemieckiej sieci energetycznej nie płynęło tyle ekologicznego prądu ze źródeł odnawialnych. Jak wynika z analizy Instytutu Fraunhofer ISE ekoprąd stanowił w ubiegłym roku średnio 46 procent niemieckiego miksu energetycznego. Oznacza to wzrost o 9 procent w porównaniu do roku 2018.
Jednocześnie zanotowano znaczne zmniejszenie produkcji energii z węgla. Udział prądu z elektrowni zasilanych węglem kamiennym spadł o 33 procent, a z elektrowni na węgiel brunatny o 22 procent.
Mniej węgla, mniej CO2
Zmniejszenie produkcji prądu z węgla w Niemczech ma wiele przyczyn. Po pierwsze rok 2019 był dość wietrzny, dzięki czemu udało się pozyskać więcej energii z elektrowni wiatrowych, a co za tym idzie zmniejszyć produkcję w elektrowniach zasilanych węglem. Po drugie, z powodu wzrostu cen certyfikatów na emisję CO2, produkcja takiego prądu staje się coraz mniej opłacalna.
Jeszcze w 2018 roku cena za emisję jednej tony dwutlenku węgla wynosiła średnio 16 euro. W 2019 roku wzrosła do 25 euro za tonę. Napędziło to też produkcję energii w elektrowniach gazowych, które emitują mniej CO2 niż węglowe.
Według jednej z pierwszych prognoz, przygotowanych przez zrzeszenie AGEB, w ubiegłym roku emisja dwutlenku węgla w Niemczech zmniejszyła się dzięki tym czynnikom o 50 milionów ton, co daje spadek o 7 procent.
Minister środowiska Svenja Schulze nie kryje zadowolenia z tych liczb i podkreśla znaczenie kroków politycznych, takich jak porozumienie ws. wygaszenia bloków elektrowni na węgiel brunatny czy reforma europejskiego rynku handlu emisjami. Dzięki temu prąd z węgla stał się droższy, a alternatywne źródła pozyskiwania energii bardziej atrakcyjne.
Ekspertka ds. rynku energii prof. Claudia Kemfer z Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką DIW mówi, że to trend we właściwym kierunku. Jednocześnie ostrzega jednak przed złudnym wrażeniem, że wszystko jest w porządku. – Rozbudowa energetyki wiatrowej w Niemczech praktycznie stanęła, konieczne są pilne działania, aby nie dopuścić do załamania się produkcji ekoprądu – powiedziała Deutsche Welle.
Czy obietnicę rządu da się spełnić?
Rząd Angeli Merkel obiecał, że w 2020 roku emisja CO2 zostanie zmniejszona o 40 procent w porównaniu do roku 1990. Według wstępnych szacunków AGEB w 2019 roku redukcja wyniosła 35 procent. Ekspertów ds. klimatu martwi przede wszystkim transport w Niemczech. W tym sektorze nie udało się zredukować emisji w porównaniu do 1990 roku. Także w 2019 roku wzrosła sprzedaż benzyny, oleju napędowego i kerozyny, którą tankuje się samoloty.
Zdaniem Kemfer sektor transportowy powinien mocniej zaangażować się w zmniejszanie emisji. – Należy znacznie mocniej wspierać transport szynowy i publiczną komunikację miejską, poza tym potrzebujemy wiążących norm co do liczby samochodów elektrycznych, rozbudowy sieci ładowarek, zaostrzenia unijnych norm emisji i klimatycznego myta – przekonuje.
Ekspertka dodaje, że ceny praw do emisji tony CO2 powinny dalej rosnąć, a pakiet klimatyczny musi być wdrażany we wszystkich obszarach.
Rzeczniczka organizacji Greenpeace Tina Loeffelbein przekonuje, że Niemcy byłyby w stanie osiągnąć w tym roku obiecaną redukcję emisji CO2, gdyby politycy dokonali „poważnej zmiany kursu”. – Kluczowe jest tu konsekwentne odchodzenie od brudnego węgla brunatnego – mówi w wywiadzie z Deutsche Welle.
Dla organizacji ekologicznej Germanwatch zaprezentowane dane to na pierwszy rzut oka dobra wiadomość. – To pocieszające, że wysoko uprzemysłowione Niemcy pozyskują niemal połowę energii ze źródeł odnawialnych i to z pozytywnymi skutkami dla gospodarki – mówi Oldag Caspar, ekspert Germanwatch ds. europejskiej polityki klimatycznej. Ale, jak podkreśla, Niemcy musiałyby wyraźnie przyspieszyć w sprawie energii słonecznej i wiatrowej, aby sprostać wyznaczonym celom klimatycznym.