Napad na luksusowy dom towarowy w Berlinie. Są poszkodowani
20 grudnia 2014W zgiełku świątecznych zakupów kilku zamaskowanych mężczyzn napadło w sobotę (20.12) na dom towarowy KaDeWe w Berlinie godzinę po jego otwarciu. Rzecznik berlińskiej Komendy Głównej Policji Stefan Petersen potwierdził, że sprawców było czterech. "Bild" pisze, że prawdopodobnie była wśród nich kobieta. Nie padły strzały, bandyci użyli gazu pieprzowego rozpryskując go w twarz pracownika ochrony i obezwładniając go. W wyniku użycia gazu drażniącego, który bandyci rozpryskiwali we wnętrzu domu towarowego poszkodowanych zostało kilka osób, w tym małe dziecko. Nikt nie musiał być umieszczony w szpitalu. Sanitariusze opatrzyli poszkodowanymi na miejscu.
Jak poinformowała policja, przestępcy dostali się do centrum handlowego przez boczne wejście w pobliżu Kudammu (ulica handlowa Kurfürstendamm). W KaDeWe rozbili witryny w sklepie Tiffany z drogę biżuterią i błyskawicznie uciekli ciemnym samochodem. Świadek zdarzenia mówił, że widział ciemny samochód marki Audi. Po napadzie ewakuowano personel i klientów z KaDeW. Przejściowo zamknięty KaDeWe jest już otwarzy dla klientów.
Co dokładnie ukradziono, jeszcze nie wiadomo. Berlińska policja nie udzieliła więcej informacji.
Seria podobnych napadów w Berlinie
Jak informuje agencja dpa dokładnie trzy miesiące temu, 20 września w pobliżu berlińskiego Kudammu napadnięto z bronią przed sklepem Apple'a konwojenta, który szedł z utargiem w kierunku samochodu. Tydzień później w podobny sposób trzech zamaskowanych mężczyzn napadło na ekipę konwojentów, którzy wieczorem w Berlinie-Charlottenburgu zbierali utarg ze sklepów. Bandyci oddali kilka strzałów w kierunku samochodu przewożącego pieniądze.
Przed ostatnie miesiące kilkakrotnie dochodziło w zachodniej części Berlina nieopodal Kudammu, Dworca ZOO i Kościoła Pamięci (Kaiser Wilhelm Gedächniskirche) do błyskawicznych napadów na konwojentów na ulicy i na sklepy. Policji nie udało się jeszcze wpaść na ślad przestępców.
dpa/Barbara Cöllen