Książka na ekranie zdobywa czytelników
23 lipca 2010Wydawca książek Elisabeth Ruge dysponuje bogatym doświadczeniem w sytuacjach kryzysowych. W latach 90-tych założyła, zaczynając od zera, wydawnictwo w Berlinie, a dziś wydaje ponad 200 książek rocznie. Wysokie nakłady i zagwarantowane miejsce na rynku wydawniczym nie sprawiają jednak, że śpi spokojnie. "Myślę, że czekają nas ciężkie czasy. Potrzebujemy wielu ciekawych pomysłów, aby zachować atrakcyjność w nowym, elektronicznym wydaniu" - twierdzi Ruge.
Wydawcy, sprzedawcy i analitycy rynku książki są tego samego zdania: e-książka zrewolucjonizuje branżę wydawniczą. Ale jeśli uwzględnić, że liczba sprzedanych eBooków to tylko 1 proc., obawy wydają się nieuzasadnione.
Przełom jeszcze nie nadszedł
Potwierdza to firma Libreka, internetowy sklep książek elektronicznych. "Nie mamy zbyt wielkiej oferty, jeśli chodzi o bestsellery, a to właśnie one przyciągają czytelników" - wyjaśnia zarządzający przedsiębiorstwem Roland Schild. "Poza tym brakuje odpowiednich urządzeń do ich czytania" - dodaje. Wypuszczenie na rynek iPada firmy Apple oraz innych produktów o podobnej jakości poprawia nieco sytuację.
W Librece znaleźć można 25.000 tytułów, co w porównaniu z 1,2 milionami drukowanych książek stanowi znikomą liczbę. Zamieszanie na dynku spowodowane jest też różnorodnością urządzeń do odczytywania książek elektronicznych. "Duże firmy oferują własne urządzenia, na których można czytać tylko ich eBooki" - mówi Schild - "nie jest to korzystne dla konsumenta".
Koniec wydawnictw?
Kto jest wydawcą na platformach internetowych takich stron jak Amazon czy iBook-Store firmy Apple? Dorothee Ritz, członek kierownictwa Microsoftu twierdzi, że w przyszłości nie będzie odgrywać to większej roli. "Nasze przedsiębiorstwo widzę tylko w pewnym stopniu jako wydawnictwo: treść zamieszczaną na naszej platformie internetowej będziemy łączyć z formę dzisiejszej książki". Tak powstaną z tego "nowe i interesujące formy literackie". To wyzwanie również dla księgarń. Podjęła je już jedna z najstarszych księgarń w Niemczech - Osiander. Oprócz 22 filii posiada też sklep internetowy. "Kupując książkę elektroniczną trzeba założyć konto u każdego oferenta. U nas istnieje możliwość kupna książki bez zakładania takiego konta" - wyjaśnia kierownik Osiandera Hermann-Arndt Riethmüller.
"Do druku pójdzie tylko klasyka"
"Poza tym pełnimy funkcję doradczą. Nie na darmo zwiemy się "selekcjonerami": to my dokonujemy wyboru. Funkcja ta będzie nadal bardzo ważna." Także funkcja książki: "Obecnie drukuje się wszystko. Myślę, że w przyszłości będą drukowane tylko dzieła klasyki, natomiast te książki, które czyta się tylko raz, jak np. kryminały, będą dostępne w formie elektronicznej".
Czy już wkrótce wzrośnie zainteresowanie wśród czytelników książkami elektronicznymi? Trudno powiedzieć. Na rynku amerykańskim sprzedane e-booki stanowią prawie 10 procent całkowitego nakładu. Ale czy ten trend dotrze też do Niemiec? Według przeprowadzonej ankiety tylko 3 miliony z 80 milionów Niemców planuje w tym roku kupić elektroniczną książkę.
Nadine Wójcik / Agnieszka Klusek
Red. odp.: Magdalena Dercz / du