Polityk opozycji nowym spikerem Izby Gmin
5 listopada 2019Dotychczasowy zastępca spikera Izby Gmin Sir Lindsay Hoyle został wybrany w poniedziałek (4.11.2019) na następcę Johna Bercowa, który zasłynął w Europie charakterystycznym okrzykiem "Order!" wzywającym posłów do porządku w trakcie obrad.
Kim jest nowy spiker Izby Gmin?
62-letni Hoyle to pochodzący z północno-zachodniej Anglii poseł opozycyjnej Partii Pracy z ponad 22-letnim stażem, który od początku był zdecydowanym faworytem do objęcia stanowiska. W trakcie wyborów uzyskał ponadpartyjne poparcie, w tym także od części deputowanych rządzącej Partii Konserwatywnej, otrzymując aż 325 głosów.
Polityk znany jest z dobrodusznego i unikającego kontrowersji zarządzania parlamentarnymi procedurami, a w przeszłości był wielokrotnie chwalony za sprawne prowadzenie zwyczajowo emocjonalnych debat dotyczących planów budżetowych rządu. Co ciekawe, jego ojciec również był posłem, a obecnie jest lordem z ramienia Partii Pracy.
Jaki program reform ma nowy spiker?
W trakcie wystąpień kandydatów do objęcia stanowiska, Hoyle zapowiadał walkę o prawa posłów zasiadających w tylnych ławach i zapewnienie im odpowiedniej przestrzeni do zadawania pytań i udziału w debatach, odchodząc od skupiania się na politykach zajmujących eksponowane stanowiska.
Poseł - który dzięki wyborowi na stanowisko może mieć ułatwioną drogę do reelekcji w grudniowych wyborach parlamentarnych, bo zgodnie ze zwyczajem główne partie prawdopodobnie nie wystawią przeciwko niemu swoich kandydatów - podkreślał także plany reformy reguł dot. bezpieczeństwa parlamentarzystów i pracowników ich biur, potępiając zaostrzający się ton debaty publicznej nt. brexitu.
Ta deklaracja miała szczególne znaczenie po ostrzeżeniach brytyjskiej policji dotyczących powtarzających się gróźb pod adresem posłów. W 2016 roku radykalnie prawicowy ekstremista zamordował deputowaną Partii Pracy, Jo Cox, a w ubiegłym roku udało się powstrzymać próbę zabójstwa innej parlamentarzystki, Rosie Cooper.
Jednocześnie nowy spiker zasłynął tym, że zarządzał pracami parlamentu w trakcie ataku terrorystycznego z 2017 roku, kiedy islamski terrorysta wjechał samochodem na chodnik pobliskiego mostu Westminsterskiego, a następnie próbował wedrzeć się do parlamentu, śmiertelnie raniąc jednego z policjantów broniących dostępu do budynku.
Krótko po wyborze na stanowisko, Hoyle został (zgodnie z tradycją) zaciągnięty na miejsce spikera, a następnie otrzymał gratulacje i życzenia od premiera Borisa Johnsona, lidera opozycyjnej Partii Pracy, a także szefów pozostałych ugrupowań.
W krótkim, ale poruszającym wystąpieniu polityk zapowiedział, że będzie neutralny i "ta Izba zmieni się na lepsze", a także wspomniał swoją córkę, która dwa lata temu popełniła samobójstwo z powodu toksycznego związku ze swoim ówczesnym partnerem.
W obliczu przeciągającego się impasu związanego z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE, rola Hoyle'a może być kluczowa przy dyscyplinowaniu rządu i podejmowaniu decyzji dot. prac nad legislacją dot. opuszczenia Wspólnoty.
Hoyle zastąpi wzbudzającego kontrowersje Johna Bercowa
Nowy spiker zastąpi na stanowisku konserwatystę Johna Bercowa, który zajmował to stanowisko od czerwca 2009 roku (wybrany wówczas także jako polityk opozycji) i wzbudzał kontrowersje swoim aktywnym i często teatralnym udziałem w procesie politycznym, m.in. wchodząc w częste polemiki z posłami i dyscyplinując ich kąśliwymi komentarzami na temat ich charakteru.
Jego krytycy oskarżali go także o nadmiernie selektywne i elastyczne podejście do procedur parlamentarnych oraz wspieranie opozycji w próbie blokowania prac nad wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, m.in. blokując ponowne poddanie odrzuconych propozycji przez powołanie się na historyczny precedens. Jednocześnie wskazywali jednak, że nie miał takich zastrzeżeń, kiedy zbyt łatwo przychodziło mu wprowadzanie zmian w innych procesach parlamentarnych.
Zwolennicy argumentowali jednak, że w ten sposób doprowadzał do zagwarantowania skuteczności parlamentu w realizowaniu konstytucyjnej roli jako nadzorcy władzy wykonawczej.
Bercow był także oskarżany o ignorowanie doniesień o zastraszaniu i agresywnym zachowaniu wobec pracowników biur poselskich, a także o to, że sam zachowywał się w ten sposób wobec swoich podwładnych. Polityk stanowczo odrzucał jednak te oskarżenia.