1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kijów ponagla UE w sprawie amunicji

24 kwietnia 2023

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell apeluje do państw UE o przyspieszenie dostaw amunicji dla Ukrainy. Jednak nie zanosi się na nowe mocne sankcje Unii przeciw Rosji.

https://p.dw.com/p/4QVGv
Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych 27 państw UE w Luksemburgu
Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych 27 państw UE w LuksemburguZdjęcie: Lenoir/EUC/ROPI/picture alliance

Wojna w Ukrainie była w poniedziałek [24.4.23] jednym z głównych tematów posiedzenia – Jestem pewien, że w najbliższych dniach osiągniemy porozumienie co do wspólnych zamówień amunicji dla Ukrainy – powiedział Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji. Rada UE już w marcu zadeklarowała, że Unia w ciągu 12 miesięcy przekaże Ukrainie milion pocisków artyleryjskich. I zgodziła się na przeznaczenie miliarda euro na refinansowanie dostaw amunicji artyleryjskiej (od lutego do końca maja) z zapasów państw Unii lub z ich wcześniejszych zamówień teraz przekierowywanych do Kijowa.

– Ta pierwsza ścieżka już działa. Otrzymaliśmy wnioski o zwrot 600 milionów euro. Nie mogę powiedzieć dokładnie, jakie są szczegóły tych dostaw – zapewniał dziś Borrell. Jednak z przecieków wynika, że z tej puli fizycznie przekazano tylko kilkadziesiąt tysięcy pocisków. A Borrell zamierza wystosować oficjalne pismo do rządów w UE, by poważnie przyspieszyły z dostawami dla Ukraińców. – Dostawy amunicji nie osiągnęły poziomu, którego oczekiwałbym w tym momencie – przyznał Borrell po obradach w Luksemburgu. Podkreślał, że państwa Unii nie muszą, a nawet nie powinny czekać z dostawami i ze wspólnym zamówieniami amunicji na sfinalizowanie wszystkich szczegółów w unijnych rokowaniach co do zwrotu kosztów.

Burza polsko-francuska

Spore zamieszanie towarzyszy bowiem szlifowaniu szczegółów technicznych związanych z kolejnym miliardem euro, który ma być przeznaczony – jak Rada UE jednomyślnie zdecydowała już w marcu – na wspólne zamówienia amunicji dla Ukrainy (i na uzupełnienia zapasów krajów UE) wynegocjowane do końca września z producentami broni w Unii Europejskiej oraz w Norwegii. Jednak do dziś w UE toczą się spory o prawną definicję producenta unijnego (oraz norweskiego), które w zeszłym tygodniu przekształciły się niemal w kłótnię dyplomatów z Polski i Francji, która – jak opowiada jeden z naszych rozmówców w Brukseli – zaczęła wychodzić poza ramy sporu dyplomatycznego.

Francuzi w sporze o definicję producenta unijnego byli wspierani tylko przez Grecję i Cypr, ale zyskali szersze poparcie – w tym od Niemiec – w swym proteście przeciw oskarżaniu ich o blokowanie dostaw dla Ukrainy w imię egoistycznej ochrony swego przemysłu. – Realizujemy dostawy za pomocą pierwszej ścieżki. I znajdziemy na czas ugodę co do drugiej ścieżki, czyli wspólnych rozmów z producentami broni. A czekając na szczegóły jej refinansowania, już pracujemy nad wspólnym zamówieniami – takie było, wedle relacji naszych rozmówców w Brukseli, przesłanie francuskiej dyplomacji w zeszłym tygodniu.

Polska ostrzega, że UE nie jest w stanie wyprodukować wystarczającej ilości amunicji, więc nie powinno się wykluczać zakupów od USA czy Korei Południowej, by osiągnąć cel jednego miliona pocisków. Natomiast Francja, która jest pewna, że unijne fabryki będą w stanie dostatecznie zwiększyć produkcję (i znajduje poparcie w danych Komisji Europejskiej), twierdzi, że wspólne unijne pieniądze mogą pomóc zarówno Ukrainie, jak i europejskiemu przemysłowi obronnemu. Tyle, że przykładowo duża część szwedzkiego przemysłu zbrojeniowego ma brytyjskich udziałowców, niemiecki producent broni Rheinmetall ma fabryki w Szwajcarii, a wiele unijnych producentów broni korzysta z usług tureckich dostawców. Paryż twierdzi, że zagraniczni udziałowcy i łańcuchy dostaw z zagranicy są zgodne z ustaleniami Rady UE, o ile amunicja jest produkowana w UE.

– Na dzisiejszym posiedzeniu Rady UE podziękowałem partnerom z Unii za całą pomoc udzieloną już w zakresie obrony. Wezwałem ich również do niezwłocznego przyjęcia nowych niezbędnych decyzji – poinformował ukraiński minister Dmytro Kułeba, który uczestniczył w obradach telekonferencyjnie z Kijowa. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, Kułeba mocno krytykował Unię za brak dostatecznego pośpiechu w dostawach amunicji niezbędnej Kijowowi w związku z szykowaną kontrofensywą przeciw Rosji. – Minister Kułeba wskazywał, że amunicja jest potrzebna teraz. Wsparcie wojskowe jest potrzebne teraz. Tłumaczył, że ta kontrofensywa to nie jest kwestia jednego manewru, który zmienia wszystko. Tu chodzi o proces wynikający z tego, co jest możliwe na polu bitwy – opowiadał po obradach minister Zbigniew Rau.

Ukraińcom brakuje amunicji

Rozmowy o nowych sankcjach

Komisja Europejska od kilku dni prowadzi konsultacje z 27 państwami UE co do kolejnego, już jedenastego pakietu sankcji przeciw Rosji. – Dziś nie jesteśmy w stanie zakończyć prac nad nowym pakietem sankcji. Będziemy nadal dyskutować – powiedział Borrell.

Jak wynika z przecieków, nowe decyzje sankcyjne będą przede wszystkim wymierzone w proceder omijania restrykcji UE, w tym przez unijne przedsiębiorstwa handlujące z Rosją za pośrednictwem Turcji czy też krajów Azji Środkowej. Natomiast nie zanosi się na zgodę co do choćby częściowych – ponownie postulowanych przez Polskę i kraje bałtyckie – sankcji wobec Rosatomu (choć możliwe jest wciągnięcie na czarną listę niektórych jego menedżerów). Nadal sprzeciwiają się kraje uzależnione od Rosjan w kwestii dostaw paliwa dla swych elektrowni atomowych. To Finlandia, Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria.

Chiński ambasador w Paryżu podczas ostatniego weekendu w wywiadzie TV – pytany o Ukrainę i Krym – przekonywał, że kraje poradzieckie nie mają pełnej suwerenności, co wywołało szczególną burzę w Litwie, Łotwie i Estonii. Chiński MSZ zdystansował się dziś od wypowiedzi swego ambasadora, gdy trwały rozmowy Rady UE.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>