1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ o współpracy PiS z Le Pen i Orbánem: Są dwa problemy

6 lipca 2021

W Parlamencie Europejskim mogą się połączyć obie frakcje na prawo od EPL. Jednak w cieniu demonstrowanej jedności już teraz wiele wskazuje na problemy – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

https://p.dw.com/p/3w6ru
Marine Le Pen
Marine Le PenZdjęcie: Geoffroy Van Der Hasselt/AFP/Getty Images

Czy w Parlamencie Europejskim powstaje wielka frakcja na prawo od Europejskiej Partii Ludowej (EPL) – pyta niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). I wyjaśnia, że do tej pory o uwagę walczyły dwie siły: Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR), zrzeszający narodowych konserwatystów i prawicowych populistów oraz Grupa Tożsamość i Demokracja (ID), zrzeszająca prawicowych populistów i radykałów.

Dziennik nawiązuje do podpisanej w piątek (2.7.2021) przez wiodące partie polityczne z kilku krajów wspólnej deklaracji, która odrzuca dalsze kroki w kierunku integracji europejskiej i podkreśla potrzebę przywrócenia suwerenności państwom. Deklaracja ma być podstawą do „wspólnej pracy kulturalnej i politycznej”.

Dysonans ws. celów

Jak podaje „FAZ”, w deklaracji zaznaczono na prośbę PiS, że „rola obecnych grup politycznych będzie respektowana”. PiS z 27 posłami stanowi prawie połowę grupy EKR. O ile Ryszard Legutko, szef PiS w Brukseli, od razu dał do zrozumienia, że w żadnym wypadku nie chodzi o tworzenie wspólnej grupy, o tyle Marine Le Pen z francuskiego Zjednoczenia Narodowego (obok włoskiej Ligi Salviniego dominująca siła w ID) powiedziała, że to jest właśnie celem – relacjonuje gazeta.

Budapeszt (1.4.2021): Salvini, Morawiecki, Orban
Budapeszt (1.4.2021): Salvini, Morawiecki, OrbanZdjęcie: Bernadett Szabo/REUTERS

„Gdyby te dwie grupy połączyły swoje siły w obecnym kształcie, stanowiłyby za jednym zamachem trzecią co do wielkości siłę w Parlamencie Europejskim. Gdy w listopadzie zostaną przyznane stanowiska na drugą połowę kadencji, na czele Parlamentu i jego komisji, nie można by ich już pominąć” – czytamy.

Problemem Rosja i integracja

Dziennik wskazuje jednak na dwa pęknięcia w sojuszu. Pierwsze dotyczy relacji z Rosją. „Podczas gdy Polacy widzą w rosyjskim prezydencie Władimirze Putinie największe możliwe zagrożenie, Le Pen i Salvini należą do jego wielbicieli, aż do finansowych powiązań z Kremlem” – pisze „FAZ”. PiS nalegał na zapis we wspólnym oświadczeniu podkreślający rolę NATO w bezpieczeństwie Europy, podczas gdy Le Pen chce wyjścia ze struktur wojskowych Sojuszu.

Drugie pęknięcie dotyczy pytania o sens integracji europejskiej. Partie, których programy przewidują wyjście z UE, nie zostały dopuszczone do wspólnej deklaracji. Dotyczy to niemieckiej AfD i holenderskiej Partii Wolności Geerta Wildersa. „Nie oznacza to jednak, że sygnatariusze są zgodni co do wymaganego stopnia integracji. Świadczą o tym już same dwie różne wersje oświadczenia” – czytamy.

Wersja angielska głosi, że „proces integracji przyczynił się bardzo do stworzenia trwałych struktur współpracy i utrzymania pokoju, wzajemnego zrozumienia i dobrych relacji między państwami. To dzieło musi być zachowane jako wartość epokowa”. W wersji francuskiej, rozpowszechnianej przez partię Le Pen, nie ma tego zdania, a Le Pen powiedziała w weekend, że taka treść jest sprzeczna z Europą narodów, którą chce budować.

Na pokładzie Orbán i Fidesz

„Już ten przykład pokazuje, że wspólna płaszczyzna nie sięga daleko” – konkluduje dziennik. Zjednoczenie Narodowe wymieniło 16 partii, które poparły tekst deklaracji, ale trzy z nich (z Holandii, Rumunii i Bułgarii) zaprzeczyły temu.

Spotkanie Orbana z Kaczyńskim w listopadzie 2020 r.
Spotkanie Orbana z Kaczyńskim w listopadzie 2020 r. w Warszawie Zdjęcie: Pawel Supernak/PAP/dpa/picture alliance

Na pokładzie jest jednak Viktor Orbán i jego Fidesz, który w marcu opuścił chrześcijańsko-demokratyczną grupę EPL. Orbán zapowiadał wówczas, że stworzy „demokratyczną europejską prawicę”, po czym odbyły się konsultacje z Salvinim, Mateuszem Morawieckim, a ostatnio z Giorgią Meloni, która stoi na czele faszyzującej partii Bracia Włosi, a także grupy politycznej EKR w europarlamencie.

„FAZ” przypomina, że Orbán trzymał się z daleka od niemieckiej AfD, tłumacząc, że Fidesz szuka współpracy z partiami, które dążą do zreformowania UE od wewnątrz.

Swoim ostatnim spotkaniem z Meloni szef węgierskiego rządu zasygnalizował, że kontynuuje tworzenie nowej frakcji prawicowej. O ile stosunkowo łatwo będzie mógł się dogadać z innymi europejskimi partiami prawicowymi w sprawie praw rodziców do edukacji seksualnej dzieci, tradycyjnej polityki rodzinnej i migracji, o tyle trudne to będzie w kwestii Rosji i UE.

Ożywione kontakty z PiS

„FAZ" wskazuje jeszcze na sytuację we Włoszech, gdzie Salviniemu zarzuca się, że próbuje być jednocześnie pro- i antyeuropejski. Fakt, że zarówno Salvini, jak i Meloni (Bracia Włosi to jedyna licząca się obecnie partia opozycyjna we Włoszech) podpisali deklarację z Le Pen i Orbánem, traktowany jest przez wielu jako symbol rozejmu obu partii. A że poparcie dla nich sięga łącznie 41 proc., wnoszą ogromny potencjał w nowy sojusz.

Gazeta przypomina także o ożywionych kontaktach PiS z prawicowymi politykami we Włoszech i Hiszpanii. Salvini podczas wizyty w Warszawie na początku 2019 r. mówił, że Polska i Włochy mogą stanowić przeciwwagę dla osi francusko-niemieckiej. W tym samym czasie obecny minister spraw zagranicznych Włoch Luigi Di Maio (z Ruchu Pięciu Gwiazd) spotkał się z Pawłem Kukizem (teraz w przymierzu z PiS), a w maju tego roku Meloni i Santiago Abascal (z hiszpańskiej narodowo-konserwatywnej partii VOX) odwiedzili Kaczyńskiego w Polsce.

PiS twierdzi, że chce „budować zaporę przeciwko radykalnie liberalnemu, radykalnie upolitycznionemu obecnie rozwojowi UE z jej podwójnymi standardami i łamaniem traktatów” – pisze „FAZ”. Partia Kaczyńskiego jak dotąd starała się zachować większy dystans wobec ruchu Le Pen, a przede wszystkim – podobnie jak Węgrzy – wobec niemieckiej AfD. „W obu przypadkach pewną rolę odegrała sympatia tych sił do autorytarnego kursu Rosji, a w przypadku AfD prawdopodobnie także fakt, że może ona zaliczyć do swoich zwolenników byłą szefową Związku Wypędzonych, Erikę Steinbach” – kończy niemiecki dziennik.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>