Druga komisja śledcza zbada zamach w Berlinie
14 lipca 2017W berlińskim parlamencie – Izbie Deputowanych – pracę rozpoczęła komisja śledcza badająca zamach terrorystyczny, do jakiego doszło 19 grudnia 2016 roku w Berlinie. Tunezyjczyk Anis Amri wjechał ciężarówką na jarmark bożonarodzeniowy w centrum miasta, zabijając 12 osób i raniąc ok. 70. Jedną z ofiar zamachu był także polski kierowca ciężarówki Łukasz Urban. Kilka dni po zamachu Amri został zastrzelony przez włoską policję w Mediolanie.
Komisja zajmie się sformułowaniem wniosków o dopuszczenie dowodów, tak aby 12 członków tego gremium mogło wezwać świadków. Przewodniczący komisji, chadek Burkard Dregger, zapowiedział obszerne wyjaśnienie sprawy. – Chcemy zbadać, czy i jeśli tak, to jakie błędy zostały popełnione w walce z terroryzmem – powiedział Dregger. Komisji chodzi o wyjaśnienie, czy w postępowaniu z Amrim organy bezpieczeństwa popełniły błędy i czy Tunezyjczyk mógł zostać aresztowany wcześniej za inne przewinienia. Członkowie komisji śledczej zajmą się m.in. manipulacją akt, o którą podejrzewany jest Krajowy Urząd Kryminalny.
Odpowiednia komisja śledcza działa już w Nadrenii Północnej-Westfalii, bo zamachowiec Amri dużo poruszał się po tym kraju związkowym. Po zamachu ostro krytykowane były organy bezpieczeństwa w Berlinie i Nadrenii Północnej-Westfali za to, że Tunezyjczykowi udało się działać w podziemiu, mimo iż miesiącami widniał na urzędowych listach potencjalnych terrorystów.
dpa / Katarzyna Domagała