1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Film o zbrodni katyńskiej i braku zainteresowania Zachodu

25 lutego 2020

Film dokumentalny francuskiego reżysera Cedrica Tourbe odsłania taktyczne podejście Zachodu do faktów o Katyniu - pisze w recenzji „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

https://p.dw.com/p/3YO8Q
Katyn Jahrestag Mahnmal
Zdjęcie: Sergei Supinsky/AFP/Getty Images

Niemiecki dziennik zamieszcza we wtorek (25.02.2020) recenzję filmu dokumentalnego o zbrodni katyńskiej, który wyemituje tego samego dnia telewizja ARTE. Autor artykułu Niklas Zimmermann ocenia, że „produkcja ARTE balansuje na cienkiej linie polityki pamięci”. Jak zauważa, już na samym początku film przedstawia fakty: „W Katyniu leżą szczątki 4400 polskich oficerów, zamordowanych w 1940 roku przez sowiecką tajną policje NKWD. Zaraz potem dokument francuskiego reżysera Cedrica Tourbe pokazuje, że w pobliżu znajdują się szczątki sowieckich cywilów, którzy zostali zabici w taki sam sposób. Masakra z Katynia jest tylko niewielkim przykładem mordów, popełnianych przez dziesięciolecia przez katów Stalina w całym ZSRR” – pisze autor „FAZ”.    

Ocenia, że jedna szkoła narracji historycznej stawia na pierwszym planie cierpienie ofiar, w tym przypadku Polaków, ale jest też druga szkoła, która próbuje zajmować się całościowym obrazem i trzymać się z dala od ofiar, co zawsze wywołuje zarzuty o uniwersalizację bezprawia. „Tourbe omija ten dylemat, przedstawiając losy polskich wojskowych Józefa Czapskiego i Salomona Slowesa, którzy przetrwali te okropności” – opisuje „FAZ”. I dodaje, że potem Tourbe znów przechodzi od szczegółów do ogółów, przedstawiając historię i terror Czeka, a potem GPU i NKWD, które miały za zadanie „oczyścić sowieckie społeczeństwo” po rewolucji 1918 roku. 

Przeważył polityczny interes

Francuski reżyser wykorzystał sceny z filmu „Katyń” Andrzeja Wajdy z 2007 roku, ukazujące chwile egzekucji polskich oficerów i opisuje „kłamstwo katyńskie”. Wielu było bardziej skłonnych uwierzyć w zapewnienie sowieckiego dyktatora, że oficerowie zostali uwolnieni, a nie w informacje podawane przez niewiarygodnego nazistowskiego ministra propagandy Josepha Goebbelsa, który w 1943 roku ujawnił zbrodnię katyńską.  

„Winston Churchill wierzył w odpowiedzialność NKWD. Ale nawet zdeklarowany antykomunista powiedział w tym samym roku na spotkaniu z Władysławem Sikorskim, premierem polskiego rządu na uchodźstwie, że jest «całym sercem z Polakami», ale nie może sobie pozwolić na to, by poróżnić się ze Stalinem. Braku zainteresowania Zachodu nie zmieniło też antykomunistyczne intermezzo ery McCarthy'ego w Stanach Zjednoczonych, gdy komisjach amerykańskiego Kongresu stwierdziła winę Związku Sowieckiego. Moskwa potępiła ten werdykt jako antykomunistyczną propagandę i nikt nie miał interesu w tym, by po śmierci Stalina zagrozić geopolitycznej odwilży” – pisze „FAZ”, recenzując dokument ARTE.

Nowe próby oczyszczenia Stalina 

Dodaje, że nawet pomnik ofiar zbrodni katyńskiej, wzniesiony w 1976 roku przez polską emigrację w Londynie, był „w najlepszym razie tolerowany przez brytyjski rząd”. Dopiero Związek Sowiecki tuż przed rozpadem rozwiał wątpliwości w 1990 roku, choć winą obarczono szefa NKWD Ławrientija Berię.  

„Mocną strona dokumentu Tourbego jest przede wszystkim opisanie dyskusji w latach i dziesięcioleciach po masakrze. Odsłaniają one bardzo taktyczne podejście do faktów historycznych na temat masowej zbrodni” – ocenia „FAZ”. Autor recenzji ubolewa, że film kończy się na 1993 roku, gdy ówczesny prezydent Rosji Borys Jelcyn ujawnił dokumenty, potwierdzające odpowiedzialność ZSRR za zbrodnię, bo „godny wzmianki” byłby także wspólny udział ówczesnych premierów Polski i Rosji Donalda Tuska i Władimira Putina w upamiętnieniu ofiar w 2010 roku, na kilka dni przed katastrofą polskiego samolotu prezydenckiego, który rozbił się w drodze do Katynia. „FAZ” przypomina, że wówczas Putin mówił o „katach totalitaryzmu”, co trudno sobie wyobrazić w dzisiejszej Rosji i przy nowych próbach oczyszczenia Stalina.