1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: o milczeniu polskiego rządu wobec antysemityzmu

28 czerwca 2019

Rządzące w Polsce Prawo i Sprawiedliwość reaguje powściągliwie na antysemickie wybryki lub je bagatelizuje. Powodem jest polityka historyczna i tożsamościowa oraz konkurencja ze strony Konfederacji – pisze „Die Welt”.

https://p.dw.com/p/3LDG2
Pocałunek Judasza – fresk autorstwa Giotto di Bondone
Pocałunek Judasza – fresk autorstwa Giotto di Bondone

Warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz nawiązuje do „sądu nad Judaszem” – antysemickiego spektaklu, który miał miejsce w Wielki Piątek w Pruchniku na Podkarpaciu. Uczestnicy wydarzenia, w tym miejscowe dzieci, okładali kijami kukłę Żyda, a następnie podpalili ją i „wśród okrzyków gapiących się rodzin” wrzucili do rzeki.

Materiał ukazał się w czwartek wieczorem w internetowym wydaniu „Die Welt”.   

Fritz pisze, że zarówno politycy opozycji, jak i minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński potępili całe zajście jako antysemickie. „Jednak zdecydowana większość członków narodowo-konserwatywnej partii rządzącej PiS milczała” – podkreśla autor.

„Ta wstrzemięźliwość jest typowa dla partii potężnego przewodniczącego Jarosława Kaczyńskiego, przynajmniej od jej zwycięstwa w wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Do tego czasu trudno byłoby jej zarzucić, że nie dba o polsko-żydowskie relacje” – czytamy w „Die Welt”.

Zasługi Lecha Kaczyńskiego

Szczególne zasługi położył na tym polu, zdaniem Fritza, Lech Kaczyński – brat Jarosława, który zginął w katastrofie lotniczej w Smoleńsku. Jak podkreśla niemiecki dziennikarz, Lech Kaczyński wielokrotnie zwracał uwagę na znaczenie historii żydowskiej dla Polski i nie zaprzeczał, że po napadzie Niemiec na Polskę poszczególni Polacy popełniali zbrodnie na Żydach.

Obecnie jednak narodowi konserwatyści popadają stale w konflikty z rządem Izraela premiera Benjamina Netanjahu. Przyczyną jest polityka tożsamościowa i historyczna – wyjaśnia Fritz. Jak zaznacza, oba kraje uważają się za bliskich partnerów. Jednak w polityce wewnętrznej PiS ignoruje antysemickie gafy członków parlamentu  lub – jak w przypadku Pruchnika – bagatelizuje je.

Jak pisze Fritz, od uchwalenia tzw. ustawy o Holokauście w lutym 2018 roku w mediach społecznościowych dochodzi raz po raz do fali antysemickiego hejtu. „Pierwotnym celem ustawy był zakaz głoszenia opinii, że Polacy uczestniczyli podczas II wojny światowej w zbrodniach popełnionych przez Niemców” – tłumaczy autor zaznaczając, że pod naciskiem Izraela i USA tekst ustawy został złagodzony. 

Fritz przypomina o demonstracji polskich nacjonalistów zorganizowanej w maju pod ambasadą USA. Na plakatach niesionych przez uczestników widniały hasła „Polska nie będzie waszą drugą Palestyną” i „Nie dla przemysłu Holokaustu”. „Polski rząd wykazał wstrzemięźliwość w potępianiu (tej demonstracji)” – ocenia autor.

„Die Welt” przytacza opinię badacza antysemityzmu Michała Bilewicza, który twierdzi, że takie przypadki w minionych latach stały się częstsze. Jego zdaniem polscy Żydzi mają mniej zaufania do swojego rządu, że obroni ich przed atakami, niż Żydzi w innych krajach.

Zdaniem Bilewicza tradycja „sądu nad Judaszem” jest „fatalnym sygnałem” pod adresem społeczności żydowskiej. „Poczucie braku bezpieczeństwa wzrosło” – ocenia naukowiec z Uniwersytetu Warszawskiego.

Fritz przypomina słowa premiera Mateusza Morawieckiego, że to Polacy byli największymi ofiarami, zastrzega jednak, że „własna historia (Polaków) jako ofiar” nie jest jedynym powodem „milczenia PiS o antysemickich incydentach”.

PiS boi się Konfederacji

Jego zdaniem przyczyn takiej postawy PiS należy szukać w istnieniu „prawicowo-radykalnej” Konfederacji. „Jej członkowie są otwarcie antysemiccy, a PiS stał się ich głównym wrogiem” – tłumaczy. Konfederacja próbowała przedstawić PiS jako „partię żydowską” i w ten sposób odebrać jej głosy.

Grzegorz Braun, zwolennik teorii spiskowych, twierdził, że PiS planuje osiedlać w Polsce Żydów z Izraela. Konfederacja zabiegała w wyborach europejskich o poparcie „ukierunkowanych narodowo młodych mężczyzn”, o których walczył także PiS. „Dlatego liderzy partii nadzwyczaj rzadko głośno krytykowali antysemityzm” – tłumaczy Fritz. W wyborach Konfederacja nie przekroczyła pięcioprocentowego progu wyborczego.  

Fritz powołuje się na opinię Jonny Danielsa – Żyda i przewodniczącego fundacji From the Depths, który zwykle broni polityki PiS podkreślając, że w Polsce Żydzi mogą czuć się bezpieczniej niż w Niemczech czy Francji.       

„Partia (PiS) ponosi bez wątpienia współodpowiedzialność za stan polsko-żydowskich i polsko-izraelskich relacji, które dawno nie były tak złe jak obecnie” – powiedział Daniels „Die Welt”. 

Dziedzictwo Anne Frank w dobie rosnącego antysemityzmu