1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Der Spiegel: UE rozmywa swoje własne wartości

17 listopada 2021

W sporze o praworządność Bruksela słusznie występuje przeciwko Warszawie, a jednocześnie chroni ją w sprawie polityki migracyjnej – wskazuje „Der Spiegel”.

https://p.dw.com/p/4363w
Polska policja na granicy z Białorusią powstrzymuje próbę przerwania ogrodzenia przez grupę migrantów
Polska policja na granicy z Białorusią powstrzymuje próbę przerwania ogrodzenia przez grupę migrantów Zdjęcie: Leonid Shcheglov/BelTA/AP/dpa/picture alliance

Niemiecki tygodnik komentuje w środę (17.11.2021) w internetowym wydaniu najnowszy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie uprawnień polskiego ministra sprawiedliwości dotyczących delegowania sędziów. Nawiązuje też do sytuacji na wschodniej granicy UE. Autor komentarza Jan Puhl zarzuca UE, że „gdy jej to politycznie pasuje, najwyraźniej stosuje podwójną miarę”.  

„Seria się nie kończy: co kilka tygodni Trybunał Sprawiedliwości UE decyduje o fragmentach narodowokonserwatywnej reformy sądownictwa. I jeszcze raz rządzący PiS musi pogodzić się z porażką” – pisze Puhl, dodając, że tak było także w przypadku wtorkowego (16.11.2021) wyroku.

Wyroki TSUE przestają boleć

Jak wskazuje, minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro uchodzi także za siłę napędową reformy sądownictwa, którą TSUE krok po kroku obala, wykorzystując zawsze podobne argumenty: „narodowi konserwatyści zacierają podział władzy, próbują podporządkować sądownictwo wpływom rządu i większości parlamentarnej”.  

„Najnowsza decyzja TSUE została przyjęta do wiadomości w Warszawie raczej bez hałasu. To może wynikać z rutyny, która wydaje się wykształcać w sporze o praworządność. Warszawa dostaje jeden cios po drugim, aż w końcu to najwyraźniej przestaje boleć” – komentuje Puhl.

Zauważa, że także oburzenie w Brukseli było dość ostrożne, bo zazwyczaj liberałowie i socjaldemokraci żądają po takich wyrokach odebrania Polsce pieniędzy.

Milczenie KE w sprawie push-backów

„Zapewne to przytłaczające obrazy ze wschodu Polski odwracają uwagę. Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka pcha migrantów z Bliskiego Wschodu na granicę UE – a Polska staje się bastionem. Rząd rozwinął drut kolczasty a straż graniczna rozpyla gaz łzawiący. PiS zakazał dziennikarzom i organizacjom pomocowym wstępu do regionu przygranicznego. Dodatkowo parlament zalegalizował tzw. push-backi” – pisze autor komentarza.

„Zatem Polska nie tylko narusza podstawowe zasady europejskiej demokracji, ale nie troszczy się też o europejskie prawo dotyczące uchodźców” – zaznacza Puhl. 

I dodaje, że „w Brukseli akurat nikogo to nie oburza”, bo od kryzysu uchodźczego w 2015 roku niemal wszędzie na kontynencie europejskim przyjmowanie migrantów jest niepopularne wśród wyborców, niezależnie od tego, z jakich powodów migranci uciekają. 

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew ZiobroZdjęcie: Jacek Dominski/Eastnews/imago images

„Komisja Europejska udziela w tej sprawie tylko ostrożnych nagan. A przecież Ursula von der Leyen potrafi też działać inaczej” – dodaje dziennikarz, przypominając, że w sprawie węgierskiej ustawy dyskryminującej LGBT stanowisko szefowej KE było jasne: to hańba. „W sprawie push-backów się nie wypowiada” – pisze.

Giętkie unijne wartości

„Europejskie ociąganie się cieszy oczywiście przede wszystkim polski rząd. Do niedawna jeszcze autsajder z powodu naruszania zasady praworządności, dziś może czuć się pionierem walki o sprawę europejską, jako obrońca chrześcijaństwa. Wśród polskiej prawicy to popularna narracja” – pisze Jan Puhl.

W jego ocenie Unia wygląda przez to tak, jak postrzegali ją nie tylko polska prawica i inni eurosceptycy: „nie jest wspólnotą strzegącą szlachetnych wartości, ale klubem, którego członkowie – na zewnątrz jak i w środku – reprezentują przede wszystkim własne interesy”. „Mierzy podwójną miarą, zależnie od tego, co jest wygodne politycznie” – ocenia dziennikarz „Spiegla”.

Cytuje przy tym słowa chadeckiej europosłanki Leny Düpont, która w wywiadzie z radiem Deutschlandfunk przyznała otwarcie, że jest przeciwna postępowaniom o naruszenie prawa UE z powodu push-backów, bo „jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji międzynarodowej, w której nie powinniśmy osłabiać ochrony granicy, naszych agencji, naszych krajów członkowskich”.

„To słuszne, że UE sięga po środki prawne przeciwko Polsce przed europejskimi sądami w sprawie niedemokratycznej reformie sądownictwa. Nie może być jednak tak, że udziela się rabatu, gdy chodzi o prawa europejskie dotyczące uchodźców, bo kraj na wschodniej granicy ma powstrzymać kilka tysięcy ludzi, którzy w przeciwnym razie udaliby się dalej do Niemiec albo Skandynawii” – pisze Puhl. I podkreśla, że europejskie wartości „nie mogą być giętkie” w zależności od potrzeby politycznej.