1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czechy dla Ukrainy: zbiórki, koncerty, pomoc humanitarna

4 marca 2022

Czesi oczekują, że ze schronienia w ich kraju może skorzystać nawet pół miliona uchodźców z Ukrainy. Tym, którzy już tam dotarli, pomagają państwo, samorządy, organizacje i zwykli ludzie.

https://p.dw.com/p/482Rf
Uchodźcy z Ukrainy w centrum kongresowym w Pradze
Uchodźcy z Ukrainy w centrum kongresowym w Pradze Zdjęcie: Krumphanzl Michal/CTK/dpa/picture alliance

Jak na razie napływ ludzi uciekających do Czech przed wydaną im przez Putina wojną jest wielokrotnie mniejszy niż do państw bezpośrednio graniczących z Ukrainą. W ciągu pierwszego tygodnia od inwazji do władz czeskich zgłosiło się niespełna 25 tysięcy uchodźców. Według Urzędu Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców w tym czasie z Ukrainy uciekło ponad milion ludzi.

W czwartek, 3 marca, liczba ukraińskich uchodźców w Czechach wzrosła do 33 tysięcy. Rząd szykuje się jednak na znacznie większą falę, nawet pół miliona uciekinierów. Na 30 dni wprowadził stan potrzeby – najniższy ze stanów kryzysowych, aby – jak wyjaśnił wicepremier i minister spraw wewnętrznych Vít Rakuszan – pomóc ukraińskim uchodźcom i ludziom, którzy opiekują się nimi dzień i noc. Na mieszkańców kraju stan ten nie będzie mieć żadnego wpływu.

Kemping dla uchodźców

Gdy Sztefan Orszosz z Rzevnic, około 30 km od Pragi, usłyszał o wojnie, postanowił zamienić należący do niego kemping w schronisko dla uchodźców. Stoi tam siedem domków i dwie przyczepy kempingowe. W każdej z nich są łóżka dla czterech osób, prysznic i lodówka. Ponieważ jest jeszcze zimno pan Sztefan wstawił do nich elektryczne grzejniki.

28 lutego Kemp Rzevnice odwiedziła reporterka gazety „Deník N” Renata Kalenská, która umówiła się tam z żyjącą od 17 lat w Czechach ukraińską psycholożką i terapeutką kryzysową Tatianą Poliszczukową. Dzień wcześniej na rzevnickim kempingu pojawiła się pierwsza Ukrainka z małą córeczką, w ciągu nocy miały dołączyć kolejne rodziny. Ale nie dotarły.

Orszosz zaapelował do okolicznych mieszkańców o „adopcję” jego domków i przyczep. Ich przyszłym ukraińskim mieszkańcom będą prać ubrania i pościel, bo na kempingu nie ma pralni, mają też zaprowadzić ich do miasta, pokazać, gdzie jest lekarz czy apteka i spędzać z nimi wolny czas. „A może nawet dać im jakąś pracę w domu, ogródku, nawet za symboliczne pieniądze. Ważne by ich jakoś zająć. Aby ci ludzie nie myśleli o tych okropnościach, które się dzieją w ich kraju” – wyjaśnia właściciel kempingu.

„Poliszczukowa jest zachwycona” – notuje Kalenská. Zdaniem terapeutki właśnie dokładnie tego ukraińskie mamy teraz potrzebują. „Muszą zająć czymś swoje mózgi. Nie wolno im ciągle myśleć o swoim udręczeniu” – wyjaśnia. A potem idą w trójkę do jedynej jak na razie zamieszkanej chatki. Otwiera im Ania, ale nie chce z nikim rozmawiać. Jest przestraszona. Dopiero argument, że taka rozmowa może pomóc innym, skłania ją do otwarcia się. Ania przyjechała z trzyletnią córką. Mąż pracuje w Czechach, śpi w noclegowni. Ona żyła w małym miasteczku na zakarpackiej Ukrainie. Zostawiła tam babcię, mamę i dziewięcioletnią siostrę. Nie chciały wyjechać.

Takich historii życie pisze w ostatnich dniach tysiące. Kraje, które sześć lat temu zamknęły się przed uchodźcami z Syrii i innych państw Bliskiego Wschodu czy Afryki, pomagają teraz uchodźcom z Ukrainy.

Miliard koron dla potrzebujących

W Czechach trwają rozmaite akcje pomocy dla Ukrainy i uchodźców. Organizacja charytatywna Człowiek w Potrzebie (PiN) uzyskała w ramach zbiórki SOS Ukraina do środy rano ponad miliard koron (40 milionów euro). Twórca Seznamu – czeskiego Google’a – Ivo Lukaczovicz już pierwszego dnia wojny przekazał PiN 23 miliony koron. O milion koron mniej wpłacił sklep internetowy Alza.cz. Taką samą kwotę zadeklarowała grupa inwestycyjna Pale Fire Capital, która ponadto przygotowała 250 miejsc dla uchodźców w wynajmowanych przez nią nieruchomościach.

Ta Ukrainka dotarła do Polski i w Korczowej czeka na znajomych, którzy zawiozą ją do męża w Czechach
Ta Ukrainka dotarła do Polski i w Korczowej czeka na znajomych, którzy zawiozą ją do męża przebywającego w CzechachZdjęcie: Grzegorz Szymanowski/DW

Lista wydłuża się każdego dnia. Na ów miliard składają się jednak przede wszystkim znacznie mniejsze, ale bardzo liczne wpłaty od wielkiej liczby zwykłych ludzi.

Pociągi, autobusy i ciężarówki dla Ukraińców

Wielkie pieniądze na pomoc Ukrainie przeznaczają też najbogatsi Czesi. Właściciel koncernu energetycznego Sev.en Pavel Tykacz wydzielił ze swojej rodzinnej fundacji 110 milionów koron (4,2 milionów euro) na projekty partnerskich miast i gmin, które organizują mieszkania dla uchodźców. Sto milionów koron na kształcenie dzieci uchodźców przeznaczyła grupa finansowa PPF, której niemal stuprocentowym właścicielem był zmarły przed rokiem w katastrofie helikoptera najbogatszy Czech, Petr Kellner. Kolejnych sto milionów koron na integrację uchodźców wydadzą spółki świadczące usługi związane z przeglądarką Seznam.

Nie brak też innych przykładów pomocy, zarówno dla uchodźców, jak i dla Ukrainy. Pociągi prywatnej spółki RegioJet zaczęły kursować na trasie Praga-Przemyśl-Lwów, a w planach mają też kursy do Kijowa. W ich skład wchodzą też wagony towarowe, które udostępniają przewoźnicy towarowi ČD Cargo z Czech i Rail Cargo Group z Austrii. Na Ukrainę wiozą pomoc humanitarną – żywność, leki, artykuły higieny osobistej czy śpiwory ze zbiórki PiN – w drodze powrotnej przywożą uchodźców.

Ukraińców wozi również za darmo inny prywatny przewoźnik Leo Express, który utrzymuje regularne połączenie kolejowe z Koszyc na wschodzie Słowacji do Pragi, a także koleje państwowe Czeské drahy oraz liczne przedsiębiorstwa komunikacji autobusowej.

Natomiast miliarder Kvido Sztiepánek, właściciel spółki Isolit-Bravo, wysyła na Ukrainę konwoje ciężarówek z żywnością i ubraniami. „Nawet najbardziej zatwardziali muszą teraz zrozumieć, że w obecnej sytuacji nie chodzi o ochronę naszych interesów biznesowych czy handlowych, ale o pomoc tym, którzy najbardziej ucierpią w wyniku wojny” – powiedział dziennikowi „Hospodárzské noviny”, według którego przedsiębiorca wspiera Ukrainę już od 2014 roku.

Kultura dla Ukrainy

Pomagają też artyści. Transmitowany przez radio, telewizję i kanały internetowe wtorkowy koncert dla Ukrainy na placu Wacława w Pradze przyniósł w ciągu trzech godzin 22,5 mln koron (około 900 tysięcy euro). Wystąpił na nim między innymi bard Jaroslav Hutka. Hutka śpiewał też na kolejnym koncercie w czwartek, tym razem na praskiej Kampie. Zorganizowała go inicjatywa „Kultura dla Ukrainy”, w której uczestniczy już 270 instytucji kulturalnych.

W tym czasie w Ostrawie grała też dla Ukrainy tamtejsza Filharmonia imienia Leosza Janáczka. Pierwszy koncert Rachmaninowa wykonał ukraiński pianista Wadym Chołodenka, towarzyszącą mu orkiestrą poprowadził dyrygent z rosyjskimi korzeniami Andrej Borejko, który zadeklarował swoje poparcie dla Ukrainy. Już wcześniej to samo uczynił naczelny dyrygent ostrawskiej filharmonii, Rosjanin Wasilij Sinajskij. Na koncercie zabrzmiał ukraiński hymn razem z czeskim.

Szereg kolejnych akcji wsparcia dla Ukrainy zaplanowanych jest na piątkowy wieczór i najbliższe dni. Cytowani przez czeskie media eksperci cieszą się, że Czesi pomagają na tak wielką skalę, ale niektórzy przestrzegają, że entuzjazm opadnie.

Raport z granicy: "Za dużo ubrań, za mało leków"