1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Brexit w styczniu?

28 października 2019

UE zgodziła się na odroczenie brexitu do końca stycznia 2020 r. Paryż odblokował tę decyzję po rozmowie Emmanuela Macrona z Borisem Johnsonem. Pomogły zbliżające się wybory w Wlk. Brytanii – tłumaczą Francuzi.

https://p.dw.com/p/3S3Uo
Großbritannien Brexit Symbolbild
Zdjęcie: Getty Images/AFP/T. Akmen

Ambasadorzy krajów Unii zgodzili się w poniedziałek (28.10.2019), by datę wyjścia Wlk. Brytanii z UE przesunąć z końca października na 31 stycznia 2020 r. Jeśli Brytyjczykom udałoby się wcześniej ratyfikować umowę brexitową (zatwierdzoną potem przez Parlament Europejski), to unijno-brytyjski rozwód może nastąpić szybciej, bo – jak wskazano w dzisiejszej decyzji – z końcem listopada bądź z końcem grudnia. – Decyzja powinna być sformalizowana za pomocą procedury pisemnej – ogłosił Donald Tusk na Twitterze.

To oznacza, że w najbliższych dniach nie będzie szczytu UE o odraczaniu brexitu, a dzisiejsze postanowienie ambasadorów wejdzie oficjalnie w życie, jeśli żadna ze stolic – co jest już całkowicie pewne – nie zgłosi weta w najbliższych kilkudziesięciu godzinach.

Unijne kraje przystały dziś na – konsultowaną m.in. z Berlinem – propozycję Tuska w sprawie odsunięcia brexitu do końca stycznia, którą ten zgłosił w zeszłym tygodniu niedługo po odrzuceniu przez Izbę Gmin projektu premiera Borisa Johnsona co do ekspresowego tempa prac nad legislacją brexitową. Trzymiesięczne odroczenie rozwodu, o które – przymuszony do tego przez Izbę Gmin – rząd Wlk. Brytanii poprosił oficjalnie już przed ponad tygodniem, wzbudziło duże opory Emmanuela Macrona. Dlatego Francja w ostatni piątek samotnie zablokowała decyzję UE o odsunięciu brexitu, na którą przystała dopiero teraz. Podczas dzisiejszych obrad ambasadorów Francuz w ogóle nie podniósł – podszeptywanego wcześniej przez Paryż – pomysłu krótkiego i „technicznego” odsunięcia brexitu o zaledwie dwa tygodnie, a maksymalnie o miesiąc.

Pomogła rozmowa telefoniczna Emmanuela Macrona i Borisa Johnsona?
Pomogła rozmowa telefoniczna Emmanuela Macrona i Borisa Johnsona?Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Reuters/AP/J. Geron

Dlaczego Macron ustąpił?

Francuska dyplomacja przekonuje, że w zmianie linii Macrona pomogła wczorajsza rozmowa telefoniczna prezydenta Francji z Borisem Johnsonem. Brytyjski premier przedłożył w Izbie Gmin projekt rozwiązania parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów na 12 grudnia, który – wedle obecnych prognoz podzielanych przez Brukselę – raczej upadnie. Jednak zanosi się na kompromis torysów i części opozycji co do wyborów zarządzonych na 9 grudnia, ale przy jednoczesnym rozwiązaniu parlamentu już w przyszły poniedziałek, by rząd Johnsona już nie usiłował w tej kadencji przepychać ratyfikacji. – Francuzi tłumaczą, że skoro idzie na wybory, to długie odroczenie brexitu ma jakiś konkretny cel. Nie chcieli zwykłego odwlekania rozwodu dla samego odwlekania – wyjaśnia urzędnik UE zaangażowany w sprawy brexitu.

UE: Żadnych renegocjacji

Boris Johnson w zeszłym tygodniu wygrał w Izbie Gmin pierwsze głosowanie nad umową brexitową (z przewagą 30 głosów), ale – wedle szacunków brytyjskich mediów – poparcie dla tej umowy w ewentualnym ostatecznym głosowaniu nad wersją bez żadnych poprawek mogłoby być mniejsze. A jak w finalnym głosowaniu zachowałby się nowy parlament po ewentualnych wyborach przedterminowych? Jednym z powodów oporów Paryża wobec długiego odroczenia brexitu był  - podnoszony przez Francuzów - brak pewności, czy Izba Gmin w odnowionym składzie nie zacznie naciskać na zmiany w umowie.

Unia (bez Wlk. Brytanii) po sformalizowaniu dzisiejszej decyzji ambasadorów chce złożyć jednostronną deklarację, że przed końcem stycznia nie zamierza już renegocjować obecnego projektu umowy brexitowej wypracowanej przez UE oraz Theresę May, a potem zmodyfikowanej w rokowaniach ostatniej szansy z Johnsonem (w zakresie uregulowań dla granicy irlandzkiej). Unijne oświadczenie ma też podkreślić, że na Londynie spoczywa obowiązek zaproponowania brytyjskiego kandydata na komisarza UE, jeśli brexit dokona się dopiero po rozpoczęciu kadencji nowej Komisji Europejskiej kierowanej przez Ursulę von der Leyen. Nowa Komisja miała pierwotnie zacząć pracę z początkiem listopada, ale – głównie wskutek kłopotów z kandydatami z Francji, Rumunii i Węgier – ten start już przesunął się na grudzień, a niewykluczone, że może i na styczeń.

Obecnie w Radzie Europejskiej negocjacje co do przesuwania brexitu pilotuje Donald Tusk, który jest uważany w Wlk. Brytanii za jednego z ostatnich brukselskich przyjaciół „remainerów”, czyli zwolenników odwrócenia decyzji o brexicie (w wyniku wyborów lub powtórnego referendum). Ale od grudnia fotel po Tusku zajmuje dotychczasowy belgijski premier Charles Michel, który – podobnie jak Macron – uważa, że rozwód trzeba przeprowadzić jak najszybciej.