1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Zeman uderzy w Merkel, kiedy tylko będzie mógł”

29 stycznia 2018

Zeman będzie nadal wykorzystywać Niemcy jako swego rodzaju polityczny zapalnik. Uderzy w Merkel, kiedy tylko będzie mógł, żeby go zauważyli - mówi Michal Korzan*.

https://p.dw.com/p/2rh4W
Plakat wyborczy Milosza Zemana
Plakat wyborczy Milosza ZemanaZdjęcie: Reuters/D.W. Cerny

Deutsche Welle: Czy reelekcja Milosza Zemana będzie mieć wpływ na politykę zagraniczną Republiki Czeskiej? Do tej pory często działał wbrew rządowi, ale teraz na czele gabinetu stoi Andrej Babisz, który poparł jego ponowny wybór. Czy można więc spodziewać się jakiejś zasadniczej zmiany w tej kwestii?

Michal Korzan*: Zeman może zmienić swoją politykę zagraniczną, bo będzie to jego druga i ostatnia kadencja. Nie musi więc działać pod ciśnieniem kolejnych wyborów, jak dotychczas. Ale co zrobi, tego nikt nie wie. Gdy pięć lat temu obejmował urząd prezydencki, był w stanie w zasadniczy sposób zmienić całą naszą politykę zagraniczną. Dziś może iść dalej tą drogą, a nawet jeszcze bardziej dokręcać śrubę. Może jednak dojść do wniosku, że takiej potrzeby już nie ma. Wówczas pozostanie przy swoich głównych tematach, jakimi są Chiny, Rosja, Europa Środkowa i Bałkany, ale trochę bardziej pozytywnie zwróci się ku reszcie Europy.

DW: Zacznijmy od jego relacji z Rosją i Chinami. Czy teraz należy oczekiwać ich umocnienia, czy wręcz przeciwnie, przestaną być dla niego ważne? Przecież nie będzie już walczył w żadnych wyborach, nie musi więc profilować się, by zyskać wyborców.

MK: W wypadku Rosji i Chin nie chodziło o profilowanie się, lecz o całkiem konkretne interesy polityczne i gospodarcze ludzi z jego otoczenia. Poza tym według jednego z ostatnich sondaży, jedynie 7,5 procent wyborców kierowało się kwestiami polityki zagranicznej i europejskiej.

Sądzę, że Zeman będzie starać się o wzmocnienie strategicznego dialogu z Chinami. W tej kwestii jednak premier Babisz niekoniecznie musi być tego samego zdania. Myślę natomiast, że będzie między nimi zgoda w ocenie Rosji.

Praga, Hradczany
Hradczany - siedziba prezydenta Republiki Czeskiej. W tle katedra św. WitaZdjęcie: picture-alliance/Arco Images GmbH/N. Stengert

DW: Czy Zeman nadal będzie domagać się zniesienia sankcji wobec Rosji?

MK: On się tego nie domaga, ale twierdzi, że sankcje są zbyteczne i szkodzą czeskim przedsiębiorcom. W tej kwestii nie oczekuję więc żadnej zmiany. Dużo będzie jednak zależeć od tego, jak silny będzie europejski konsens w tej kwestii. Nie myślę, żeby Republika Czeska chciała go podważyć, ale na pewno to nie my będziemy bronić sankcji za wszelką cenę.

Czytaj także:  

"Nigdy nie chciał być w europejskim mainstreamie"

DW: A jak to będzie ze stosunkiem do Unii Europejskiej? Czy prezydent naprawdę stał się eurosceptykiem, czy jedynie przybrał taką pozę, żeby pozyskać eurosceptycznych wyborców?

MK: Ciężko powiedzieć. Zeman zawsze zachowywał się tak, żeby polaryzować, wyróżniać się, zaskakiwać, być innym, być widzianym. Nigdy nie chciał być w europejskim mainstreamie. To wynika z jego wewnętrznej postawy. Nie myślę więc, że mógłby zasadniczo zmienić swoją retorykę wobec Unii Europejskiej tylko dlatego, że zaczął drugą kadencję.

Polen Michal Kořan
Politolog Michal KořanZdjęcie: DW/A. M. Pędziwol

Z drugiej strony, jako nowo wybrany prezydent, będzie zapraszany do znaczących państw europejskich. Będzie miał zatem okazję do zmiany. Myślę jednak, że nadal będzie chciał być zauważalny. Dlatego nadal będzie prowokować, będzie mówić o referendum o Unii Europejskiej i krytykować słabość Europy w kwestiach bezpieczeństwa czy migracji. To będą jego tematy.

DW: Czyli będzie utrzymana ciągłość, bo tak samo zachowywał się prezydent Klaus?

MK: Tak, dokładnie, to już jest piętnaście lat tej tradycji.

DW: I dojdzie jeszcze pięć lat. Czy prezydent opowie się za, czy przeciw wejściu Czech do strefy euro?

MK: Wejście do strefy euro nie zależy od niego. Oczywiście prezydent może postawić sprawę eurozony na płaszczyźnie politycznej. W tej kwestii zmieniał zdanie już kilka razy, ale trzeba pamiętać, że decyzję będzie podejmować rząd. Cztery lata temu socjaldemokraci tworząc gabinet obiecywali, że się tym zajmą, ale nie zrobili nic. Na Babisza nie ma w tej kwestii żadnych nacisków. Będzie więc ostrożnie wyczekiwać, w jakim kierunku rozwinie się unia walutowa.

DW: A jak Zeman zachowa się w innych europejskich kwestiach? Swoją kampanię wyborczą zbudował na odmowie przyjmowania uchodźców. Teraz, gdy został ponownie wybrany, chyba będzie mu ciężko zmienić to, co doprowadziło do go do zwycięstwa?

MK: Z całą pewnością w tej kwestii nie zmieni poglądu. Warto też zauważyć, że prezydent nigdy nie przedstawił żadnej wizji przyszłości Republiki Czeskiej w Unii Europejskiej. Mówił, że jest eurofederalistą, ale nigdy nie wyjaśnił, co to znaczy. Nigdy nie powiedział, czy Unia Europejska ma być solidarna, czy polegać na redystrybucji, czy też być jeszcze jakaś inna. Zeman po prostu nie ma żadnej koncepcji polityki europejskiej, tylko wybiera sobie z niej to, co może zmobilizować wyborców, na przykład migrację. Jego eurofederalizm jest jedynie pustą wydmuszką, w której nic nie ma.

Merkel, Putin, Zeman w Normandii
Prezydent Zeman (w środku) z Angelą Merkel i Władimirem Putinem w czasie obchodów 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii Zdjęcie: picture-alliance/dpa

"Uderzy w Merkel, kiedy tylko będzie mógł"

DW: Najważniejszym partnerem Republiki Czeskiej, co najmniej z gospodarczego punktu widzenia, są Niemcy. Jednak Zeman często uciekał się do krytyki tego kraju, a zwłaszcza kanclerz Merkel w kontekście kryzysu migracyjnego. Jak to będzie teraz?

MK: Nie wiem, jak będzie, ale nie sądzę, żeby miało być inaczej, niż do tej pory. Zapewne dojdzie do jakiegoś dwornego spotkania z prezydentem Niemiec lub z panią kanclerz. Ale Zeman będzie nadal wykorzystywać Niemcy jako swego rodzaju polityczny zapalnik. Uderzy w Merkel, kiedy tylko będzie mógł, żeby go zauważyli. Ale znowuż: stosunki z Niemcami są budowane na płaszczyźnie rządowej. Prezydent może to i owo zepsuć, ale nie wszystko.

DW: A jak będzie teraz wyglądać współpraca wyszehradzka? Czy Zeman będzie raczej partnerem dla Orbána na Węgrzech i Dudy z Morawieckim w Polsce, którzy być może zechcą realizować jego marzenie o kanale Dunaj-Odra-Łaba? Czy raczej należy spodziewać się umocnienia osi Praga-Bratysława?

MK: Na płaszczyźnie prezydenckiej to z pewnością będą Węgry i Polska. Wprawdzie wciąż się spotyka z prezydentem Słowacji, Andrejem Kiską, ale nie ma w tym żadnej serdeczności. Natomiast o Orbánie i o Polsce wielokrotnie mówił z podziwem. W sprawie stosunku do Rosji oczywiście nie znajdzie wspólnego języka z Kaczyńskim, ale z pewnością obaj będą sobie bliscy w poglądach na Unię Europejską, w ostracyzmie wobec Brukseli i w sprawie uchodźców. Jednak współpraca wyszehradzka na poziomie prezydentów ma jedynie charakter ceremonialny, bez skutków wykonawczych. Czyli i tu decydujący będzie głos Babisza.

Myślę więc, że Zeman nie będzie wymyślać żadnej osi czesko-polsko-węgierskiej czy czesko-słowackiej, lecz po prostu wykorzysta te wyszehradzkie spotkania dla siebie.

DW: A jak ważne dla Zemana są wspomniane przez Pana Bałkany?

MK: Macedonia, Czarnogóra i Serbia często pojawiały się w agendzie jego podróży zagranicznych. Nie wiem, jakie konkretne projekty mógłby tam teraz wspierać, ale Bałkany, a szczególnie element serbski, zawsze były dla niego ważne. Zemanowi zawsze było bliżej do Serbii niż komukolwiek innemu.

DW: A może odegrać jakąś znaczącą rolę w procesie rozszerzania Unii Europejskiej o te państwa?

MK: Myślę, że nie za bardzo. W tym celu musiałby być trochę bardziej szykowny wobec Niemiec. Mam jednak wrażenie, że to wcale nie jest jego problem. On po prostu jedzie na Bałkany porozmawiać sobie z tymi ludźmi, którzy go za to poklepią po plecach.

Ta praca na rzecz rozszerzenia Unii musi być wykonana gdzie indziej i na innym poziomie. Kluczową rolę odgrywać będą Niemcy. A ponieważ Zeman ma takie stosunki z Niemcami, jakie ma, to nie spodziewam się, że mógłby w jakiś zasadniczy sposób przyczynić się do rozwiązania tej kwestii. Ale być może się mylę.

DW: Dziękuję Panu za rozmowę.

rozmawiał Aureliusz M. Pędziwol

 

* Politolog Michal Korzan (rocznik 1977) jest wicedyrektorem Aspen Institute Central Europe w Pradze i asystentem w Katedrze Stosunków Międzynarodowych i Badań Europejskich na Wydziale Badań Społecznych Uniwersytetu Tomasza Masaryka w Brnie. Jednym z ważniejszych obszarów jego zainteresowań jest współpraca wyszehradzka.