1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zanim ściągniesz zastanów się. Aplikacje wcale nie takie bezpieczne

Aleksandra Wojnarowska12 lutego 2014

Aplikacje WhatsApp i Facebook są najpopularniejszymi aplikacjami na smartfony. Niewielu jednak wie, że sięgają one masowo po dane swoich użytkowników.

https://p.dw.com/p/1B7Fe
Zdjęcie: imago/Schöning

Facebook i WhatsApp należą do najchętniej używanych aplikacji na smatfony. Tak wykazała ankieta przeprowadzona przez Deutsche Welle wśród użytkowników telefonów z dostępem do internetu. W telefonach użytkowników znajdziemy też słowniki, programy do czytania e-maili czy Google+.

‒ WhatsApp jest najprawdopodobniej największą książką telefoniczną świata. ‒ ostrzega ekspert Dirk Kuchel z niemieckiego czasopisma Computerbild. ‒ Dzięki WhatsApp każdy może wiedzieć, kim jesteśmy, gdzie się teraz znajdujemy i z kim jesteśmy zaprzyjaźnieni.

Problemem przy tego typu aplikacjach jest to, że oprogramowanie wczytuje do systemu całą listę kontaktów z naszej komórki. ‒ W zasadzie nikt nie zadaje sobie pytania, na czym te aplikacje zarabiają ‒ krytykuje Kuchel. W pierwszym roku korzystanie z WhatsApp jest darmowe. Aby móc korzystać z WhatsApp w drugim roku, użytkownik musi zapłacić symboliczną sumę 0,89 dolara. Zdaniem ekspertów kwota ta w żadnym wypadku nie pokrywa kosztów miliardów wysyłanych każdego dnia wiadomości. Prawdopodobnie jest więc tak, że przedsiębiorstwa w jakiś sposób wykorzystują wprowadzone przez nas dane np. sprzedając je. ‒ Dzisiejszą walutą w internecie nie są już pieniądze, lecz informacje. Dane, które dobrowolnie umieszczamy w sieci często nawet się nad tym nie zastanawiając ‒ tłumaczy Kuchel.

Wielu uwielbia kontaktować się z przyjaciółmi przez aplikację WhatsApp. Niewielu jednak wie jak wykorzystywane są ich dane.
Wielu uwielbia kontaktować się z przyjaciółmi przez aplikację WhatsApp. Niewielu jednak wie jak wykorzystywane są ich dane.Zdjęcie: DW/P. Henriksen

Kto zarabia na informacjach o nas?

Nie tylko wykorzystywanie danych wbrew naszej woli spędza sen z powiek ekspertom. Również ataki hakerskie na smartfony czy tablety są coraz bardziej rozpowszechnione. Hakerzy znaleźli różne drogi, aby pozyskać dane z naszych mobilnych urządzeń. ‒ Wiele osób korzystających z mobilnych urządzeń nadal bardzo nieostrożnie się z nimi obchodzi ‒ tłumaczy specjalista Robin Cumpl. ‒ Kiedy po raz pierwszy wprowadzono pasy bezpieczeństwa w autach, wielu pytało się: co to u licha ma być? Dzisiaj pasy bezpieczeństwa w każdym aucie są już oczywistością ‒ dodaje.

Ekspert sądzi, że generacja, która wzrastała z nowymi technologiami i nie zna już świata bez interentu (tzw. cyfrowi tubylcy) zupełnie inaczej się z nimi obchodzi niż pokolenie dzisiejszych 35-cio czy 40-to latków. ‒ Dla internetowych imigrantów czyli starszego pokolenia, ostrożne obchodzenie się z informacjami przez nich udostępnianymi jest jeszcze stosunkową nowością ‒ twierdzi Cumpl.

W związku z tym każdy posiadacz smartfona powinien przykładać szczególną wagę do bezpieczeństwa zawartych tam informacji. ‒ Niebezpieczeństwa czają się praktycznie wszędzie. Nie tylko ze strony przestępców czyhających na luki w oprogramowaniu antywirusowym naszego telefonu, ale również ze strony firm, które wykorzystują do swoich statystyk dane użytkowników. Ataków można spodziewać się też ze strony organizacji rządowych ‒ objaśnia Dirk Kuchel. Jak donosił na początku stycznia New York Times, powołując się na informacje uzyskane od Edwarda Swnowdena, amerykańska organizacja rządowa NSA wykrada dane takie jak wiek i płeć użytkowników popularnej gry na smartfony „Angry Birds”. Nadal pozostaje niejasne, co NSA robi z tymi danymi.

Facebook w telefonie jest dla wielu użytkowników najważniejszą aplikacją na smartfona
Facebook w telefonie jest dla wielu użytkowników najważniejszą aplikacją na smartfonaZdjęcie: dapd

Brak kompleksowej ochrony

Zdaniem Robina Cumpla najostrożniejszym trzeba być przy używaniu darmowych aplikacji. ‒ Jeżeli istnieje oprogramowanie, które normalnie kosztuje 5 euro, a ktoś oferuje je nam za darmo, to musi w tym tkwić jakiś haczyk ‒ wyjaśnia ekspert. Właśnie w wypadku takich darmowych aplikacji istnieje największe ryzyko, że w zamian za bezpłatne użytkowanie ktoś kradnie udostępniane przez nas informacje.

‒ Apple chroni nas z ogromną pieczołowitością przed rozbieranymi zdjęciami, a zamiast tego powinien zająć się programami, które zawierają wirusy ‒ drwi Dirk Kuchel z czasopisma Computerbild. System operacyjny Apple jest i tak stosunkowo bezpieczny w porównaniu do konkurującego z nim i bardziej rozpowszechnionego Androida. Według testów przeprowadzonych przez czasopismo Computerbild, skanery antywirusowe w smartfonach już od dawna nie chronią w pełni przed atakami. Kompleksowej ochrony nie zapewnia już żaden z oferowanych na rynku programów antywirusowych.

Zdaniem Robina Cumpla ‒ mimo oczywistych wad ‒ oprogramowanie antywirusowe powinno być nieodłącznym elementem każdego smartfona z systemem Android. Ekspert przytacza po raz kolejny porównanie do auta. ‒ Nie zrezygnuję z poduszki powietrznej w aucie, tylko dlatego, że nie chroni mnie ona przed uderzeniem meteorytu ‒ tłumaczy z przekorą Cumpl. ‒ Najważniejszym jest mieć oczy szeroko otwarte i dokładnie sprawdzać, jakie dane udostępniamy pobieranym przez nas aplikacjom. Nie zapomnijmy też przed zainstalowaniem przeczytać ogólnych warunków, na jakich korzystamy z aplikacji. Najczęściej po prostu je przeskakujemy i bezmyślnie akceptujemy, a to tam mogą kryć się informacje czy aplikacja pobiera dotyczące nas dane do celów marketingowych ‒ objaśnia ekspert. Niestety lenistwo wielu użytkowników smartfonowych aplikacji jest skrzętnie wykorzystywane. Warto zastanowić się czy rzeczywiście potrzebujemy daną aplikację na naszym telefonie. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, co do bezpieczeństwa naszych danych, nie powinniśmy jej instalować.

tłum. Aleksandra Wojnarowska

red. odp.: Bartosz Dudek