1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zagrożenie terrorystyczne. Jak bezpieczne są Niemcy?

Malgorzata Matzke16 kwietnia 2013

Po zamachu na maraton w Bostonie liczne kraje zaostrzyły środki bezpieczeństwa w walce z terroryzmem. Niemieccy eksperci ostrzegają przed zbyt pochopnymi reakcjami.

https://p.dw.com/p/18H0o
Zwei Beamte der Bundespolizei, von denen einer eine Maschinenpistole in den Haenden haelt (r.), patroullieren am Mittwoch (17.11.10) auf dem Flughafen Leipzig/Halle in der Naehe von Schkeuditz. Bundesinnenminister Thomas de Maiziere (CDU) hat wegen der neuen terroristischen Bedrohungslage in Deutschland eine "sichtbare Polizeipraesenz" angekuendigt. Diese mit den Laendern abgestimmten verschaerften Sicherheitsmassnahmen an Flughaefen und Bahnhoefen sollten "bis auf weiteres" gelten, sagte der CDU-Politiker am Mittwoch in Berlin. (zu dapd-Text) Foto: Jens Schlueter/dapd
Bundespolizei - PolizeiZdjęcie: dapd

-Sytuacja bezpieczeństwa w Niemczech jest bez zmian - odpowiedział minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich (CSU) na zapytanie, czy Niemcy podwyższyły środki bezpieczeństwa po zamachu w Bostonie. Wciąż istnieje "abstrakcyjne zagrożenie", lecz nie ma żadnych konkretnych wskazówek o niebezpieczeństwie, zapewniał szef MSW.

Także ekspert ds. terroryzmu telewizji ARD Holger Schmidt radzi, by zachować spokój. - Po zamachu w Bostonie nie ma jeszcze żadnych pewnych informacji, że jego sprawcami byli islamscy terroryści - powiedział.  A kiedy przyjrzeć się dokładniej historii zamachów terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych w minionych dziesięcioleciach, równie dobrze można dopuścić, że był to czyn na tle skrajnie prawicowym czy że jest to czyn jakiegoś szaleńca.

French police patrol on April 16, 2013 on the Trocadero plazza in front of the Eiffel Tower in Paris. France on April 16 ordered police patrols to be stepped up after at least two people were killed and 23 others wounded in two explosions on April 15 near the finish line of the Boston Marathon. AFP PHOTO / FRED DUFOUR (Photo credit should read FRED DUFOUR/AFP/Getty Images)
Paryska policja kontroluje miastoZdjęcie: AFP/Getty Images

Nie ma pełnego bezpieczeństwa

W Niemczech walka z przemocą wszelkiej maści prowadzona jest na różnych płaszczyznach. Zagrożeniem ze strony islamskiego terroryzmu zajmuje się w Federalnym Urzędzie Ochrony Konstytucji 2700 osób. Do tego dochodzi jeszcze kontrwywiad, kontrwywiad cybernetyczny i zwalczanie politycznego ekstremizmu.

Za bezpieczeństwo masowych imprez odpowiedzialna jest policja danego kraju związkowego. Jeżeli jej siły osobowe nie wystarczają, ściąga się posiłki z sąsiedzkich landów.

Eksperci ds. bezpieczeństwa są zgodni co do tego, że niemożliwe jest wykluczenie wszelkiego ryzyka przy imprezach tych rozmiarów co maraton w Bostonie. Ekspert partii CDU Hans-Peter Uhl jest zdania, że właśnie na takie ewentualności potrzebne jest retencyjne gromadzenie danych telekomunikacyjnych. Nie może ono co prawda zapobiec aktom terroru, ale może być ważnym elementem w całym kompleksie zwalczania przestępczości, podkreśla chadecki polityk.

Dieter Wiefelspütz, SPD-Bundestagsabgeordneter, aufgenommen am 31.10.2012 während der ARD-Talksendung "Anne Will" zum Thema: "Keine Gnade für die Opfer - was soll mit den Schlägern geschehen?" in den Studios Berlin-Adlershof. Foto: Karlheinz Schindler
Dieter WiefelspützZdjęcie: picture-alliance/ZB

Przeciwny takiemu profilaktycznemu gromadzeniu danych jest natomiast ekspert ds. bezpieczeństwa partii SPD Dieter Wiefelspuetz. Jak zaznaczył w rozmowie z Deutsche Welle, nie należy być tak pochopnym w wydawaniu osądów. - Nie wiemy jeszcze w ogóle, czy zamachowcy z Bostonu posługiwali się techniką telekomunikacyjną . Dlatego jestem zdania, że Boston będzie teraz w niedopuszczalny sposób instrumentalizowany, jeżeli już teraz staramy się wyciągnąć z tego wnioski dla naszej, niemieckiej dyskusji o bezpieczeństwie".

Cena wolności

Niemiec w minionych latach nie dotykały zamachy terrorystyczne, choć zagrożenie było, zaznacza Holger Schmidt, wskazując na bombę w walizce w regionalnym pociągu na trasie Kolonia - Koblencja, na tzw. "grupę sauerlandzką", zdemaskowaną w 2007 roku i na zamachowca na frankfurckim lotnisku z 2011 roku.  - Sukcesy przy wykryciu sprawców z kół islamskich terrorystów ukazują z jednej strony, że w grę wchodziło szczęście. Bowiem bomba w pociągu wybuchłaby, gdyby została właściwie zbudowana. W przypadku "grupy sauerlandzkiej" umiejętnie prowadzono śledztwo. Natomiast w przypadku zamachowca na lotnisku Arida Uki widać, że nawet najlepsze władze śledcze są bezradne, kiedy nic wcześniej nie wskazuje na to, że ktoś rano wstaje i postanawia siać terror - podkreśla Schmidt.

Pressedownload von: http://www.nouripour.de/index.php?option=com_content&view=article&id=618&Itemid=34 Für Ihre Veröffentlichung finden Sie hier das passende Foto. Alle Materialien können Sie rechtefrei nutzen, sofern keine anderen Angaben gemacht sind. Bei Fragen oder weiteren Wünschen wenden Sie sich bitte an mein Berliner Büro unter der Rufnummer 030-227-71621 oder per Mail an omid.nouripour[a]bundestag.de .
Omid NouripourZdjęcie: Omid Nouripour MdB - Bündnis 90/Die Grünen

Koniec otwartego społeczeństwa

Natomiast w przekonaniu eksperta partii Zielonych ds. bezpieczeństwa Omida Nouripoura zamachy w Bostonie wcale nie były wymierzone w miasto czy w maraton. Były to zamachy na wolnościowe społeczeństwo, w którym mogą odbywać się tego rodzaju imprezy. Dlatego ostrzega on przed zbyt pochopnie stawianymi żądaniami zwiększenia monitoringu i obserwacji. "Na taki zamach na otwarte społeczeństwo nie można odpowiedzieć w ten sposób, że zamyka się drzwi, nie wychodzi na miasto czy organizuje państwo policyjne. Byłoby to zwycięstwem sprawców zamachów, obojętnie jakiej są maści: prawicowych ekstremistów, islamistów czy powodowanych innymi motywami - a do tego nie wolno nam dopuścić.

Właśnie to - jak zaznacza Dieter Wiefelspuetz - miałoby fatalne skutki dla życia całego niemieckiego społeczeństwa. - Jeżeli chcemy mieć imprezy sportowe, artystyczne czy pełne sale kinowe i wszędzie tam będziemy stosować zmasowane środki bezpieczeństwa, niemożliwe stanie się normalne, społeczne życie w Niemczech - twierdzi.

Martin Koch / Małgorzata Matzke

red.odp.:Bartosz Dudek