1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wycofanie wojsk USA z RFN? Niemiecka polityka podzielona

10 sierpnia 2019

Ambasador USA w Niemczech naciska na większy udział Niemiec w podziale kosztów obronności NATO. Grozi konsekwencjami, jeśli to nie nastąpi. Reakcje niemieckich polityków na te słowa są skrajne: od krytyki po zadowolenie.

https://p.dw.com/p/3Nelz
Amerykańska baza Ramstein w Niemczech
Donald Trump w bazie RamsteinZdjęcie: picture-alliance/Zuma Press/Planet Pix/S. Craighead

Krótko przed planowaną podróżą prezydenta Donalda Trumpa do Europy, USA zaostrzają groźby wycofania części żołnierzy z Niemiec. „To doprawdy obraźliwe, by oczekiwać, że amerykańscy podatnicy nadal będą płacić za utrzymanie ponad 50 tys. Amerykanów w Niemczech, podczas gdy Niemcy wykorzystują nadwyżki na własne cele”, powiedział Richard Grenell w rozmowie z agencją DPA.

Ambasador USA w Polsce wtóruje Grenellowi

Georgette Mosbacher, amerykańska ambasador w Polsce, w czwartek opublikowała na Twitterze post, w którym przychyla się do tego, by amerykańskie oddziały stacjonowały w Polsce.

Już w czerwcu, podczas wizyty polskiego prezydenta w Waszyngtonie, Donald Trump wspomniał o przemieszczeniu części oddziałów USA do Polski. Richard Grenell zgadza się z obydwojgiem. „Prezydent Trump i Georgette Mosbacher mają rację”, powiedział. „Liczni prezydenci przekonywali największą gospodarkę Europy, by łożyła na własną obronność. To prośba przekazywana przez wiele lat i wiele rządów. Teraz doszliśmy do punktu, w którym Amerykanie oraz amerykański prezydent muszą zareagować”, dodał ambasador USA w Niemczech.

Richard Grenell
Richard GrenellZdjęcie: Gemeinfrei

Skrajne reakcje niemieckich polityków

Wiceprzewodniczący frakcji chadeckiej CDU/CSU w Bundestagu Johann Wadephul rozumie amerykańską irytację wobec niewystarczających wydatków Niemiec na obronność. „Krytyka USA jest wiadoma i uzasadniona. Niemcy zobowiązały się w NATO do wyraźnego zwiększenia wydatków”, powiedział w rozmowie z agencją DPA.

Sceptycznie jednak odniósł się do gróźb częściowego wycofania wojsk z RFN. Według niego, decyzje dotyczące stacjonowania powinny być podejmowane przede wszystkim pod kątem wojskowo-strategicznym. „Przemieszczanie większej liczby amerykańskich żołnierzy na wschód nie ma większego sensu”, dodał Johann Wadephul. Przypomniał też, że NATO, przy udziale Stanów Zjednoczonych, buduje w Ulm nowe centrum dowodzenia logistycznego JSEC.

Sekretarz klubu poselskiego SPD w Bundestagu Carsten Schneider ostro zareagował na groźby wycofania wojsk: „Takie wypowiedzi między członkami Sojuszu są całkowicie nie na miejscu”, powiedział „Spieglowi”. Odniósł się przy tym zarówno do słów Richarda Grenella, jak i amerykańskiej ambasador w Polsce Georgette Mosbacher: „Niemcy nie pozwolą się szantażować. Poza dowódcy polowego już nie robi wrażenia”.

Carsten Schneider
Carsten SchneiderZdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

Zdaniem Carstena Schneidera, Richard Grenell widocznie nie jest gotowy, by przyjąć do wiadomości fakt, że Niemcy zwiększyły swoje wydatki na obronność: „Zignorował przy tym, najwyraźniej świadomie, wkład, który w niebezpieczne misje zagraniczne wniosła Bundeswehra, nasi żołnierze i żołnierki; często w krajach i regionach destabilizowanych latami przez amerykańską politykę”.

Szef klubu parlamentarnego Lewicy Dietmar Bartsch z kolei z zadowoleniem przyjął amerykańskie groźby częściowego wyjścia z RFN. „Rząd powinien niezwłocznie przyjąć tę ofertę i uzgodnić z USA plan wycofania żołnierzy”, powiedział Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND/sobotnie wydania). „Amerykański ambasador ma rację: podatnicy w USA nie powinni utrzymywać amerykańskich oddziałów w Niemczech”. Dietmar Bartsch wezwał Waszyngton także do tego, by wycofał z Niemiec swoją broń atomową. „Jeśli Amerykanie chcą wycofać swoich żołnierzy, powinni też zabrać swoją broń jądrową. I oczywiście ze sobą do domu, a nie do Polski, ponieważ stanowiłoby to dalsze dramatyczne zaostrzenie w stosunkach z Rosją, a to nie leży ani w interesie europejskim, ani niemieckim”.

W bazie Bundeswehry w Büchel (Nadrenia-Palatynat) ma znajdować się około 20 bomb atomowych. Oficjalnie informacji tych nie potwierdzono.

35 tys. amerykańskich żołnierzy w RFN

Niemcy są krajem, w którym stacjonuje większość amerykańskich oddziałów w Europie. Po Japonii są drugim największym zagranicznym miejscem stacjonowania sił amerykańskich na świecie. Dowództwo na Europę i Afrykę znajduje się w Stuttgarcie. Największa baza lotnicza USA w Europie jest w Ramstein w Nadrenii-Palatynacie, zaś jedna z największych w Europie baz szkoleniowych dla wojska – w bawarskim Grafenwöhr. Łacznie w Niemczech stacjonuje 35 tys. żołnierzy. Do tego dochodzi 17 tys. amerykańskich oraz 12 tys. niemieckich pracowników cywilnych. Dziesiątki tysięcy dalszych miejsc pracy jest zależnych od amerykańskich sił zbrojnych.

Oddziały USA w Niemczech
Amerykańska baza Stuttgart-VaihingenZdjęcie: picture-alliance/dpa/N. Försterling

Pogłoski o redukcji oddziałów, spowodowanej irytacją wobec niemieckich wydatków na obronność, krążą już od dłuższego czasu. Na razie jednak były dementowane. Richard Grenell we wrześniu ubiegłego roku nawet zapowiadał zwiększenie amerykańskiego kontyngentu o 1500 żołnierzy. Tymczasem jednak sytuacja się zmieniła. Niemcy chcą w tym roku przeznaczyć na obronność 1,36 proc. PKB, lecz wciąż jest to daleko od oczekiwanych przez NATO 2 proc. Do roku 2024 niemiecki rząd planuje przeznaczyć na ten cel 1,5 proc. PKB. Z planów budżetowych to jednak nie wynika; w roku 2023 przewidziany jest wydatek w wysokości 1,24 proc.

Niemieckie „nie" i amerykańska irytacja

Amerykanie są dodatkowo zirytowani wyraźnym niemieckim „nie" dla udziału w amerykańskiej misji wojskowej „Sentinel”, mającej chronić przed irańskimi atakami flotę handlową w Zatoce Perskiej. Także amerykańska prośba o wysłanie sił lądowych w ramach koalicji do walki z „Państwem Islamskim” w Syrii została odrzucona. Czy myśliwce Bundeswehry „Tornado” dalej będą stacjonować w Jordanii, też stoi pod znakiem zapytania, ponieważ sprzeciwia się temu SPD.

Szkolenie w Grafenwöhr
Amerykańcy żołnierze w GrafenwöhrZdjęcie: picture-alliance/Zuma Press/U.S. Army

Znaczące dla nadwerężonych stosunków między USA i RFN są plany podróży amerykańskiego prezydenta do Europy, na przełomie sierpnia i września. 24 sierpnia Donald Trump najpierw uda się na szczyt G7 we francuskim Biarritz, gdzie spotka się z kanclerz Angelą Merkel.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Krótko potem, podczas kolejnej podróży do Europy, znów ominie RFN. Od 31 sierpnia do 3 września odwiedzi Danię i Polskę – dwa kraje, które w sporze USA z Niemcami stoją po stronie Waszyngtonu. Dotyczy to przede wszystkim kontrowersji wokół budowy bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2 między Niemcami i Rosją. Podczas wizyty w Polsce oczekiwane są konkretne rozmowy o stacjonowaniu wojsk amerykańskich nad Wisłą.

dpa / jak