1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
HandelEuropa

UE zgodna co do zakazu pseudoekologii

20 września 2023

Parlament i Rada porozumiały się ws. unijnych przepisów zakazujących bezpodstawnego promowania produktów jako ekologicznych. Nowe regulacje zobowiążą też producentów do rzetelnego informowania o trwałości towarów.

https://p.dw.com/p/4Wc2s
Ile prawdy jest w reklamie t-shirtu, że jest wykonany z pochodzących z recyklingu butelek PET?
Ile prawdy jest w reklamie t-shirtu, że jest wykonany z pochodzących z recyklingu butelek PET? Zdjęcie: DR

Zgodnie z zawartym właśnie przez Parlament Europejski i państwa członkowskie porozumieniem, zabronione będzie stosowanie w reklamach produktów pseudoekologicznych twierdzeń, jak to, że dany towar jest „przyjazny środowisku”, „bezpieczny dla pszczół”, „naturalny” czy „biodegradowalny”. Tego typu zapewnienia są dzisiaj chętnie wykorzystywane przez producentów, mimo że często nie mają oni dowodów na potwierdzenie swoich słów. Jak mówią eksperci, zjawisko to nosi miano „greenwashingu”, co często tłumaczone jest jako„ekościema” czy „zielone kłamstwo” i polega na prezentowaniu danego artykułu lub procesu jego produkcji jako bardziej ekologicznego niż jest w rzeczywistości. – Takie ogólne pseudoekologiczne twierdzenia ukazują się wszędzie, od reklam żywności po ubrania. Konsumenci zaczynają się gubić w dżungli informacji, nie mając pewności, które z zapewnień są wiarygodne, a które nie – mówi DW Ursula Pachl z unijnej organizacji konsumentów BEUC. Zdarza się na przykład, że t-shirt reklamowany jest jako wykonany z pochodzących z recyklingu butelek PET, kiedy w rzeczywistości jedynie 1 proc. jego składu pochodzi z odzysku. Zresztą z badań Komisji Europejskiej wynika, że ponad połowa (53,3 proc.) twierdzeń o ekologiczności produktu nie jest potwierdzona, a 40 proc. nie ma żadnego uzasadnienia. To ma się teraz zmienić. Zgodnie z nowymi przepisami, promowanie towarów jako ekologicznych będzie możliwe tylko wówczas, jeśli producent będzie mógł przedstawić na to odpowiednią dokumentację, jak uznawane w UE certyfikaty lub opinie wydawane przez odpowiednie organy administracyjne.

„Nie ma czegoś takiego, jak neutralne klimatycznie loty”

Takie same zasady będą dotyczyły również pseudotwierdzeń o rzekomo zbawiennym wpływie określonych produktów na środowisko. Mowa tu o zapewnieniach o „neutralności węglowej” lub „neutralności klimatycznej”, które są zwyczajnie mylące dla konsumentów. Stały się w ostatnich latach bardzo popularne i pojawiają właściwie wszędzie na rynku, także w najbardziej szkodliwych dla środowiska sektorach, jak lotnictwo czy produkcja żywności.  – Nie ma czegoś takiego, jak produkt neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla, ani neutralna pod względem CO2 produkcja sera czy butelek plastikowych, nie istnieją też obojętne dla środowiska loty. Oświadczenia o neutralności węglowej to zwykły greenwashing. To zasłona dymna, która ma sprawiać wrażenie, że firmy podejmują poważne działania w zakresie wpływu na klimat. Prawda jest taka, że twierdzenia te są naukowo niepoprawne i nigdy nie powinny być stosowane – irytuje się Ursula Pachl. Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, chorwacka europosłanka Biljana Borzan (S&D) i negocjatorka tematu z ramienia PE zapowiada, że nowe regulacje zobowiążą producentów to przestrzegania także bardziej rygorystycznych zasad dotyczących przyszłych oświadczeń o efektywności środowiskowej towarów. Te będą dozwolone jedynie wtedy, gdy zawierać będą realistyczny plan wdrożenia, wykonalne cele oraz jeśli będą regularnie weryfikowane przez niezależnych ekspertów zewnętrznych, których ekspertyzy udostępnione zostaną opinii publicznej. – Uporządkujemy ten chaos – zapowiada posłanka Borzan.

„60 proc. konsumentów nie wie o prawie do gwarancji”

Producenci zobowiązani będą również do udzielania konsumentom szczegółowych informacji odnośnie trwałości produktów. Ma to pomóc UE w walce ze zjawiskiem celowego postarzania produktów, czyli celowego projektowania sprzętów w taki sposób, żeby psuły się lub działały gorzej po upływie określonego czasu. I tak, jeśli dane urządzenie posiada jakąś cechę, która ogranicza jego trwałość, jak np. konieczność wymiany części po upływie danego czasu, to informacja ta będzie musiała być wyszczególniona w opisie towaru. I odwrotnie, producent nie będzie mógł reklamować towaru jako niezwykle wytrzymałego, jeśli nie będzie miał dowodów na te twierdzenia. Zakazane będą również nieuczciwe praktyki nakłaniające konsumentów do wymiany materiałów eksploatacyjnych, takich jak np. tusze do drukarek, wcześniej niż jest to bezwzględnie konieczne lub przekonujące użytkowników, że aktualizacja oprogramowania jest konieczna w sytuacji, kiedy zwiększa ona jedynie funkcjonalność urządzenia. Producenci będą mieli również obowiązek poinformować klientów o tym, czy ich produkt nadaje się do naprawy. Aby ułatwić konsumentom wybór najtrwalszych produktów, UE wprowadzi nową zharmonizowaną etykietę dla produktów z przedłużoną gwarancją. Etykieta taka ma być umieszczana w widocznym miejscu na opakowaniu produktu i wyróżniać towary z dłuższym okresem gwarancji. Nowe regulacje mają też zwiększyć widoczność informacji o gwarancji w ogóle, ta udostępniana ma być na opakowaniach produktów, jak i w sklepach je sprzedających. – 60 proc. europejskich konsumentów nawet nie wie, że wszystkie produkty są objęte dwuletnią gwarancją prawną – dodaje Borzan. - To ważne, żeby konsumenci wiedzieli jak długo będzie działała ich pralka czy telewizor. Dzięki nowej etykiecie kupujący będą mieli większą jasność co do gwarancji produktów, a informacja o przedłużonej gwarancji może sprawić, że trwalsze produkty staną się bardziej konkurencyjne, bo konsumenci będą woleli zainwestować w jakość, a nie w ilość – dodaje Ursula Pachl z BEUC.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Propozycja nowej dyrektywy została przedstawiona w ub.r. przez Komisję Europejską. Aby stać się obowiązującym prawem, dotychczasowe porozumienie będzie musiało uzyskać oficjalną zgodę PE i Rady. To jednak – zdaniem ekspertów – jedynie formalność w sytuacji, kiedy instytucje są zgodne. Gdy dyrektywa wejdzie w życie, państwa członkowskie będą miały 24 miesiące na włączenie nowych przepisów do swojego prawa.