1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE: Wielkie pieniądze na broń dla Kijowa

20 lipca 2023

Bruksela proponuje przeznaczenie aż 20 mld euro z unijnej kasy na broń dla Kijowa w latach 2024-27. Ale znów szykują się konflikt o swobodny import rolny, który jest wsparciem gospodarczym dla Ukrainy.

https://p.dw.com/p/4UCM4
Kampfpanzer Leopard 2A4
Zdjęcie: Philipp Schulze/dpa/picture

Długoterminowe zobowiązania w kwestii bezpieczeństwa Ukrainy były w czwartek (20.07.2023) tematem obrad ministrów spraw zagranicznych państw UE, z którymi z Kijowa łączył się minister Dmytro Kułeba, a z Ameryki – sekretarz stanu Antony Blinken.

– Proponujemy stworzenie specjalnej działki w Europejskim Funduszu Pokoju, by zapewnić do pięciu miliardów euro rocznie przez kolejne cztery lata na potrzeby obronne Ukrainy – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell po obradach. Zobowiązania co do bezpieczeństwa, nazywane czasem na wyrost „gwarancjami” dla Ukrainy, to obecnie punkt ścisłej współpracy UE i NATO, a także grupy G7, które swe zobowiązania ogłosiła w Wilnie podczas niedawnego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Istota gwarancji

W zobowiązaniach wobec Ukrainy w istocie chodzi o pewność kilkuletniego wsparcia zbrojeniowego, technologicznego, finansowego oraz dyplomatycznego ze strony Zachodu. Komisja Europejska zaproponowała w czerwcu 50 mld euro pomocy budżetowej dla Ukrainy w latach 2024-27, a dzisiaj Josep Borrell promował dodatkowe 20 mld euro na broń.

Pomimo jego optymistycznego podsumowania posiedzenia Rady UE na obietnice tak wielkiej kwoty będą musieli się jeszcze zgodzić ministrowie finansów oraz zapewne premierzy czy prezydenci, co może zająć kilka tygodni. Nawet Polska, zwykle gorliwie popychająca Unię do wspólnej pomocy finansowej dla Ukrainy, dziś podkreślała, że Bruksela powinna bardziej przyłożyć się do zajmowania rosyjskich aktywów zamrożonych na Zachodzie, co jednak jest bardzo skomplikowane pod względem prawym. I może przynieść przychody znacznie niższe od zapowiadanych przez Warszawę albo kraje bałtyckie.

– Cały czas podkreślamy, że wsparcie powinno być finansowane nie przez europejskich podatników, lecz przez tego, kto dokonał agresji. A zatem przez Rosję – przekonywał po obradach wiceminister Paweł Jabłoński.

System obrony przeciwlotniczej
System obrony przeciwlotniczejZdjęcie: U.S. Army/ZUMA Press Wire/picture alliance

Europejski Fundusz Pokoju

Europejski Fundusz Pokoju to wspólna unijna kasa (ale poza zwykłym budżetem UE), na którą zrzucają się państwa członkowskie Unii wedle klucza PKB, czyli największym płatnikiem są Niemcy, a potem – Francja i Włochy. Fundusz zwraca część kosztów dostaw broni dla Ukrainy z poszczególnych krajów Unii, a w rezultacie najwięcej pieniędzy – choć wypłaty bywają bardzo opóźnione – jest przeznaczone jest dla Polski wysyłającej najwięcej rachunków za broń. Kwota do 20 mld euro na cztery lata została skalkulowana w Brukseli na podstawie obecnego tempa wydatków tego Funduszu na Ukrainę, które doradcy Borrella szacują „na co najmniej 4 mld euro rocznie”.

Decyzje o uwalnianiu kolejnych transz z Europejskiego Funduszu Pokoju wymagają jednomyślności, a Węgry długo stosowały trik – przewidziany unijnymi przepisami – z „konstruktywnym wstrzymaniem się od głosu”, czyli nieuczestniczeniem w głosowaniu, by ani nie poprzeć, ani nie blokować decyzji. Jednak od paru miesięcy Budapeszt hamuje jedną z transz Funduszu, żądając w zamian od Kijowa wykreślenia węgierskiego banku z „listy hańby” firm wspierających reżim Władimira Putina.

Pytanie o przyszłą postawę rządu Viktora Orbana wobec planów 50 mld euro pomocy budżetowej dla Kijowa (decyzja powinna być podjęta wczesną jesienią), a teraz także nowej dużej pomocy na broń dla Ukrainy znów wisi nad Brukselą. Komisarz UE ds. budżetu Johannes Hahn odmówił w tym tygodniu kreślenia swego „planu B” w razie weta Węgier, ale w ostateczności unijne finansowanie dla Ukrainy da się skonstruować w taki sposób, aby Budapeszt ani nie uczestniczył w składkach, ani nie dysponował prawem weta.

– Jednak Orban dotychczas zawsze ostatecznie dawał dowody, że ma podejście bardzo transakcyjne. „Coś za coś”. Stawiamy na taką taktykę – tłumaczył niedawno wysoki unijny dyplomata. Budapeszt wciąż usiłuje dobić się w Brukseli odmrożenia funduszy unijnych zawieszonych zarówno w ramach KPO, jak i – w dużej części – z polityki spójności z budżetu unijnego.

Ukraina: zaminowana ziemia. Czy rolnicy wyjadą na pola?

Co z eksportem zboża

– Rosja bombarduje i niszczy całą infrastrukturę portową w Odessie i innych nadmorskich miastach] oraz magazyny zboża. Spłonęło już ponad 60 tysięcy ton zboża. Nie tylko wycofali się z umowy zbożowej (o bezpiecznym eksporcie przez Morze Czarne), ale także palą zboże. To barbarzyńska postawa, która spowoduje ogromny kryzys żywnościowy na świecie – podkreślał dziś Josep Borrell. Jednak doraźną reakcją Brukseli pozostają „korytarze solidarnościowe” m.in. przez Polskę.

Między Ukrainą i Unią obowiązuje teraz pełna liberalizacja handlu (bez ceł i bez ograniczeń ilościowych), co jest formą wojennej pomocy gospodarczej dla Kijowa. Polska, Węgry, Słowacja, Bułgaria i Rumunia wywalczyły w Brukseli – obowiązujący tylko do połowu września – zakaz swobodnego importu m.in. ukraińskiej pszenicy, która przez te kraje może być przewożona wyłącznie tranzytem do pozostałej części Unii i poza UE. Jednak rząd Mateusza Morawieckiego już żąda przedłużenia tego rozwiązania.

– Rosja zburzyła porozumienie zbożowe, niszcząc infrastrukturę naszych portów czarnomorskich i po raz kolejny prowokując globalny kryzys żywnościowy. W tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport zboża z Ukrainy do UE. Jest to nieprzyjazne i populistyczne posunięcie, które poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i gospodarkę Ukrainy – napisał dziś ukraiński premier Denys Szmyhal na Twitterze.

 

Wiceminister Jabłoński komentował w Brukseli, że „agresywne wpisy twitterowe” nie są odpowiednim sposobem rokowań. Sprawa zapewne znów stanie się w przyszłym tygodniu gorącym punktem posiedzenie ministrów rolnictwa UE w Brukseli.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>