1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
klimatEuropa

UE: Tylko Polska broniła tradycyjnych samochodów

Tomasz Bielecki Bruksela
28 marca 2023

Wyłącznie Polska zagłosowała przeciw zakazowi dla nowych aut emitujących CO2 od 2035, który dziś ostatecznie przyjęła Unia. Ponadto UE przedłużyła przepisy o oszczędnościach gazu, które Polska zwalcza w TSUE.

https://p.dw.com/p/4PNWb
Duży ruch na niemieckiej autostradzie
Duży ruch na niemieckiej autostradzie Zdjęcie: imago images/Jochen Tack

Ministrowie z 27 państw Unii we wtorek [28.3.23] przyjęli przepisy, które zakazują rejestrowania w Unii od 2035 roku nowych samochodów osobowych i dostawczych, które emitują CO2 podczas jazdy. To koniec nagłej blokady tego projektu, którą przed kilkunastu dniami niespodziewanie ogłosiły Niemcy. Zatwierdzone dziś przepisy bywają hasłowo nazywane „zakazem samochodów z silnikami spalinowymi”, ale w rzeczywistości nowe unijne prawo nie określa konkretnych technologii.

Obecnie samochody bezemisyjne to w praktyce samochody elektryczne, ale Niemcy już w połowie zeszłego roku wymogły umieszczenie w preambule przyjętego dziś projektu tematu samochodów na – spalane w silnikach – paliwa syntetyczne (e-paliwa). To nie są samochody elektryczne, ale mogą być bezemisyjne w ujęciu netto (z uwzględnieniem procesów ich produkcji i spalania). A Komisja Europejska już w zeszłym roku ogólnikowo obiecała w preambule, że zaproponuje nowe reguły dopuszczające po 2035 roku bezemisyjne samochody na e-paliwa.

Samochód i spaliny
Koniec z produkcją emisyjnych aut po 2035 rokuZdjęcie: Marijan Murat/dpa/picture alliance

Negocjacje między Fransem Timmermansem, wiceszefem Komisji Europejskiej zajmującym się Zielonym Ładem, oraz niemieckim ministrem Volkerem Wissingiem dotyczyły interpretacji obietnicy Komisji co do e-paliw. I dziś przeciw przepisom o samochodach bezemisyjnych od 2035 roku zagłosowała wyłącznie Polska, a wstrzymały się Włochy, Bułgaria i Rumunia. Porzucenie przez Niemcy groźby wstrzymania się od głosu sprawiło, że w Radzie UE zniknęła mniejszość blokująca, a przyjęte dziś rozporządzenie w najbliższych dniach zostanie opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE.

– Nie mogliśmy poprzeć tej regulacji. Uważam, że nie było wystarczającej analizy wpływu tych nowych przepisów na nasze gospodarki, społeczeństwa i transport – tłumaczyła minister Anna Moskwa podczas posiedzenia Rady UE. Wbijając szpilę Niemcom, wytykała nietransparentne negocjacje prowadzone w ostatniej chwili, rodzące, jak przekonywała, wątpliwości natury prawnej.

Przyjęty dziś tekst rozporządzenia w niczym nie różni się od kompromisu wypracowanego przez Radę UE i Parlament Europejskiej ostatniej jesieni oraz przegłosowanego przez europosłów w tym roku. Natomiast deklaracja Komisji Europejskiej, która skłoniła Niemcy do zagłosowania na „tak”, zawiera zobowiązanie, że przepisy o homologacji aut na e-paliwa oraz określania ich neutralności klimatycznej od 2035 roku powinny być zaproponowane już w tym roku i przyjęte w 2024 roku. Takie intencje deklaruje Komisja Europejska, ale jej obietnice co do szczegółowego harmonogramu dopuszczania e-paliw nie mają wartości prawnej, bo ich kluczowa część będzie musiała być zatwierdzona przez Radę UE i Parlament Europejski. A Komisja nie ma wpływu na wyniki ich przyszłych głosowań.

Frans Timmermanns rozmawia z dziennikarzami
Wiceszef KE Frans Timmermanns Zdjęcie: picture alliance/dpa

– Cieszę się, że UE spełnia swoje obietnice co do pakietu „Fit-for-55”. Nowe przepisy stworzą możliwości dla najnowocześniejszych technologii i nadadzą przemysłowi impet do inwestowania w przyszłość bez paliw kopalnych – powiedziała minister Romina Pourmokhtari, która w imieniu szwedzkiej prezydencji w Radzie UE prowadziła dzisiejsze obrady.

Jednak niemiecka groźba odwrotu od kompromisu wynegocjowanego przez Radę UE, Parlament Europejski i Komisję Europejską – choć ostatecznie została zażegnana bez zmian w tekście rozporządzenia – wywołała ogromne poruszenie w Brukseli. Zasadniczo nie zdarza się bowiem wycofywanie się z wcześniej udzielonej zgody na jakiekolwiek unijne reformy na tak późnym etapie procesu legislacyjnego.

Czy inni pójdą teraz niemieckim śladem? – Niekoniecznie, ale spory wewnątrzkoalicyjne nawet w niemieckim rządzie o tempo ograniczanie emisji CO2 pokazują, że kosztowna walka z kryzysem klimatycznym może mieć coraz większe trudności w UE – tłumaczy jeden z wysokich urzędników UE.

Reklama e-paliw w Niemczech
Reklama e-paliw w Niemczech Zdjęcie: Volker Herold/Funke Foto Services/IMAGO

Ambitna polityka klimatyczna UE przetrwała covid (i m.in. polskie apele o jej spowolnienie wskutek kosztów pandemii), a reakcją na wojnę w Ukrainie były wręcz starania przyspieszenia odchodzenia Europy od paliw kopalnych. Ale już niedawne głosowanie Parlamentu Europejskiego o szybkim przechodzeniu na bezemisyjność w mieszkalnictwie, co jeszcze musi być negocjowane z Radą UE, pokazało – ustawicznie podkreślaną przez władze Polski - malejącą przewagę zwolenników ambitnego, lecz kosztownego tempa zielonej transformacji w UE. Ogromnego sceptycyzmu m.in. w sprawie bezemisyjnych budynków nie kryje też włoski rząd Giorgi Meloni. Dziś Włosi w sprawie samochodów wstrzymali się od głosu, choć poprzedni rząd Maria Draghiego był „za” w zeszłym roku.

Druga przegrana Polski

Rada UE uzgodniła dziś przedłużenie przepisów o skoordynowanych oszczędnościach gazu w Unii (z możliwością wprowadzenia oszczędności obowiązkowych), przeciw którym Polska głosowała już latem zeszłego roku. A potem zaskarżyła je do TSUE jako sprzeczne z unijnym i traktatami. „Rzeczpospolita Polska wyraża sprzeciw wobec przyjęcia w procedurze pisemnej projektu rozporządzenia w sprawie skoordynowanych środków zmniejszających zapotrzebowanie na gaz z uwagi na poważne zastrzeżenia wobec treści projektu, w tym w szczególności wadliwą podstawę prawno-traktatową” – uzasadniała polska deklaracja w zeszłym roku.

Ponadto rząd Morawieckiego przekonywał, że tego typu przepisy powinny być przyjmowane jednomyślnie, a nie w głosowaniu większościowym. „Rzeczpospolita Polska sprzeciwia się temu, aby jakiekolwiek państwo lub Komisja Europejska narzucało innym państwom ograniczenia. Rzeczpospolita Polska nie zgadza się, aby jedno państwo decydowało za inne w polityce energetycznej ani na to, aby KE miała kompetencje w tym obszarze” – pisał polski rząd w 2022 roku. Choć nie nazywał „jednego państwa”, to projektu Komisji od początku i bez żadnego rozwadniania najmocniej broniły Niemcy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej