1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Trump spotyka się z Poroszenką – wcześniej niż z Putinem

Roman Goncharenko
19 czerwca 2017

W subtelnym języku dyplomacji to bardzo wymowny gest, który dla Kijowa jest istną sensacją.

https://p.dw.com/p/2ewlb
Bildkombo Petro Poroschenko / Donald Trump
Zdjęcie: Getty Images, picture-alliance/dpa

Szczegóły waszyngtońskiego spotkania amerykańskiego prezydenta Trumpa z prezydentem Ukrainy Poroszenką były zdaje się dopracowywane do ostatniej minuty. Inaczej nie można wytłumaczyć faktu, dlaczego kancelaria ukraińskiego prezydenta jego wizytę w Stanach Zjednoczonych potwierdziła dopiero w poniedziałek rano, nie podając żadnych szczegółów.

Kiedy rozeszła się ta informacja, Poroszenko zapewne siedział już w samolocie lecącym do Waszyngtonu. To, że tak niespodziewanie składa on wizytę w Stanach Zjednoczonych i spotka się z prezydentem Trumpem, w ubiegłą środę (14.06.2017) podały już ukraińskie media, nie mogąc jednak sprecyzować, czy będzie to w poniedziałek czy wtorek. Oficjalnie spotkania tego nie potwierdzono do dziś.

Od momentu gdy Donald Trump wygrał wybory prezydenckie, Kijów intensywnie zabiegał o takie spotkanie na szczycie. Wielką wagę przykładano do jego momentu. Poroszenko chciał rozmawiać z Trumpem możliwie jeszcze przed jego spotkaniem z prezydentem Rosji Putinem, aby przedstawić amerykańskiemu gospodarzowi swój punkt widzenia na konflikt z Rosją i pozyskać Waszyngton jako sojusznika. Zarówno amerykański jak i rosyjski prezydent chcą spotkać się raz jeszcze przy okazji szczytu G20 w Hamburgu na początku lipca.

Treffen zu Beratungen über Ukraine-Konflikt in Berlin
Spotkanie w formacie normandzkim w Berlinie, 19.10.2016Zdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Kappeler

Kijów boi się układu Moskwa-Waszyngton

Pośpiech Ukrainy wiąże się z wypowiedziami Trumpa podczas kampanii wyborczej. Kijowscy liderzy co prawda publicznie nie przyznawali się do tego, lecz sytuacja była jasna: Kijów obawia się jakiegoś porozumienia między Moskwą i Waszyngtonem kosztem Ukrainy. Trump wielokrotnie dostarczał powodu do takich obaw, kiedy chwalił Putina i wspominał o możliwości poluzowania sankcji wprowadzonych po rosyjskiej aneksji Krymu. Był on przypuszczalnie także gotów rozmawiać o uznaniu Krymu za część Rosji – albo jest to nadinterpretacja odpowiedzi Trumpa na pytanie jednego z reporterów.

Menedżer sztabu wyborczego amerykańskiego prezydenta i były doradca ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowicza, który uciekł do Rosji, Paul Manafort musiał na kilka miesięcy przed wyborami ustąpić ze stanowiska po demaskatorskich informacjach z Kijowa na temat rzekomych, nielegalnych przelewów gotówki. Nie wiadomo, czy ten epizod obciążył nastawienie Trumpa do obecnego ukraińskiego kierownictwa.

Trump tweetuje apel pokojowy

Od czasu gdy kontakty ekipy Trumpa z Rosją stały się tematem licznych śledztw, dużo rzadziej z Waszyngtonu nadchodzą przyjazne słowa o Rosji. Kilka dni przed wizytą Poroszenki w Waszyngtonie Senat USA postanowił wprowadzić sankcje przeciwko Rosji. Wobec takich kroków Poroszenko podczas swojego pierwszego spotkania z amerykańskim prezydentem będzie z pewnością nieco mniej spięty. Amerykańskiego i ukraińskiego przywódcę dużo też łączy: obydwaj są biznesmenami i miliarderami.

Do tej pory nigdy nie spotkali się osobiście. Od czasu zwycięstwa Trumpa były tylko dwa bezpośrednie kontakty strony ukraińskiej z administracją w Waszyngtonie. W połowie lutego Poroszenko przy okazji monachijskiej konferencji bezpieczeństwa spotkał się z wiceprezydentem USA Mikiem Pencem. Jak potem stwierdzono w Kijowie, Waszyngton zapewniał, że będzie wspierał realizację porozumień z Mińska, by rozwiązać konflikt na Ukrainie Wschodniej. W połowie maja Trump przyjął w Waszyngtonie ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Pawło Klimkina i to tego samego dnia, kiedy w Białym Domu bawił także rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Amerykański prezydent zamieścił wtedy na Twitterze dwa osobne zdjęcia z obydwu tych spotkań, i mocne przesłanie: „Zawrzyjmy pokój!”

Nowa rola USA

Te rozmowy z szefami dyplomacji Rosji i Ukrainy pozwalają przypuszczać, że za kulisami pertraktuje się o nowych impulsach dla kulejącego procesu pokojowego na wschodzie Ukrainy. Od miesięcy spekuluje się już, że USA, intensywniej niż do tej pory, mogłyby włączyć się w ten proces, czego Kijów jak najbardziej by sobie życzył. Do tej pory negocjacje toczyły się w tak zwanym formacie normandzkim, czyli z udziałem Niemiec i Francji. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Klimkin powiedział w maju, że do spotkania Trumpa z Poroszenką dojdzie wtedy, kiedy zamknięte będą obarady na temat przyszłej roli USA w rozwiązaniu konfliktu ukraińskiego. Zarówno Berlinie jak i Paryż były włączone w te narady.

Kijowski dziennikarz Serhij Rudenko uważa, że po spotkaniu Trumpa z Poroszenką mogłoby nastąpić ożywienie w kryzysie ukraińskim. Mógłby powstać nowy format rozmów z udziałem Stanów Zjednoczonych – sugerował Rudenko w rozmowie z Deutsche Welle. Szuka się rozwiązania, które przywróciłoby kontrolę Kijowa nad Ukrainie Wschodnią, a Moskwie pozwoliłoby ono zachować twarz. Wiele będzie przypuszczalnie jednak zależało od rozmów między Trumpem i Putinem. – Klucz do rozwiązania tego konfliktu leży w dalszym ciągu w Moskwie – potwierdza kijowski dziennikarz.

Roman Gonczarenko / Małgorzata Matzke

Ukraina. Wojna o tory kolejowe