1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Akta bezpieki

5 lutego 2012

Co począć z dziedzictwem komunistycznej bezpieki? Takie pytanie zadawano sobie w latach 1989/90 w całym bloku wschodnim. Tak szybko jak w Niemczech nigdzie nie udostępniono obywatelom ich teczek.

https://p.dw.com/p/13xCt
Zdjęcie: BStU

Na Zachodzie wielu polityków podeszło sceptycznie do żądań enerdowskich rzeczników praw obywatelskich, którzy domagali się otwarcia akt Stasi w trakcie procesu zjednoczeniowego w podzielonych jeszcze Niemczech. W końcu zwolennikom otwarcia teczek udało się przeforsować ich żądania.

Pierwszy wybrany w wolnych wyborach ogólnoniemiecki Bundestag uchwalił ustawę o aktach Stasi, która weszła w życie pod koniec 1991 roku. Od tego czasu każdy obywatel mógł złożyć wniosek o udostępnienie teczek. Uczyniło to już prawie 3 mln osób.

Roland Jahn następcą Marianne Birthler

Szefem niemieckiego Urzędu ds. Akt Stasi jest od marca 2011 roku Roland Jahn, który przekonał się na własnej skórze, w jak bezduszny sposób bezpieka ingerowała w życie prywatne obywateli.

Bundesbeauftragte der Stasi-Unterlagenbehörde Roland Jahn
Roland JahnZdjęcie: picture-alliance/dpa

Na polecenie Stasi, Jahn, dziennikarz pochodzący z Jeny w Turyngii, został w 1977 roku wydalony z Uniwersytetu. Potem wylądował w więzieniu, ponieważ najpierw protestował przeciwko pozbawieniu obywatelstwa piosenkarza i poety Wolfa Biermanna, potem zaś sympatyzował z polską "Solidarnością". W 1983 roku, wbrew własnej woli, wydalono go na Zachód.

Helmut Kohl i jego akta Stasi

Jahn od początku dbał o to, by rozporządzanie ponurym dziedzictwem Stasi odbywało się w sposób uporządkowany i zgodny z prawem. Dlatego poparł też sprawę byłego kanclerza Helmuta Kohla, któremu w dużej mierze udało się na drodze sądowej uniemożliwić otwarcie akt Stasi, dotyczących jego osoby.

On sam w 1990 roku "przeglądał swoje akta jak szalony". Mówi, że za umożliwienie mu wglądu jest wdzięczny po dziś dzień. Szybko stało się dla niego jasne, że wykorzystanie akt wymaga rozwiązania prawnego. "Najważniejsze, aby można było  otwarcie informować o działalności służby bezpieczeństwa i zapewnić osobom poszkodowanym ochronę ich danych".

Altbundeskanzler Helmut Kohl
Helmut Kohl nie zgodził się na udostępnienie jego akt sporządzonych przez StasiZdjęcie: dapd

Byli współpracownicy bezpieki zostaną przeniesieni

Przypadek Kohla jest przykładem na to jak kontrowersyjne było i jest w Niemczech obchodzenie się z aktami Stasi. Kilkakrotnie nowelizowano ustawę w tej sprawie.

Osoby ubiegające się o wysokie stanowiska państwowe, mają być również w przyszłości badane pod kątem dawnej współpracy z bezpieką. Jahn chce prawie 45 zatrudnionych w jego instytucji byłych współpracowników Stasi, przenieść gdzie indziej. Zatrudnianie ich w urzędzie ds. Akt Stasi jest "policzkiem dla ofiar bezpieki" oświadczył w uzasadnieniu swej inicjatywy, która jest sporna zarówno pod względem politycznym jak i prawnym.

Zjednoczone Niemcy miały łatwiej niż państwa byłego bloku wschodniego

W Bułgarii nie wolno zatrudniać byłych współpracowników bezpieki w instytucji zajmującej się rozpracowywaniem akt byłej służby bezpieczeństwa. Podobno rozliczanie z przeszłością nie stało się tam z tego tytułu bardziej skuteczne.

Ponieważ w byłym bloku wschodnim (z wyjątkiem byłej NRD) nie można było wymienić z dnia na dzień elit komunistycznych, przygotowanie do wglądu akt bezpieki trwało dłużej.

Bundesbeauftragter für Stasi-Unterlagen, Roland Jahn
Roland Jahn rozumie decyzję Helmuta KohlaZdjęcie: picture-alliance/dpa

Najgorzej sytuacja przedstawia się w byłych republikach ZSRR. Dotarcie do akt w moskiewskim archiwum centralnym jest problematyczne, jeśli nie niemożliwe. Decydującą rolę odgrywa tam przypuszczalnie długie ramię byłej KGB.

Również na Węgrzech rozrachunek z przeszłością urzędu bezpieczeństwa pozostawia wiele do życzenia. Według Kristiana Ungvary z budapeszteńskiego Instytutu Historii Rewolucji Węgierskiej 1956 roku, charakterystyczne jest to, że nikt z byłych współpracowników bezpieki nie został jeszcze pociągnięty do odpowiedzialności.

W Polsce również były próby uniemożliwienia otwarcia teczek sporządzonych przez bezpiekę, a tym samym ścigania przestępców z UB. Tam, jak i w innych krajach, częściowo 'udało się' w porę zniszczyć ważne materiały UB.

Dr Krzysztof Persak z warszawskiego Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) przyznaje, że niektórzy ludzie zostali zmuszeni do współpracy z UB, i że wielu się na nią zgodziło ufając, iż wszystko pozostanie w tajemnicy. "To był pakt z diabłem" powiedział Persak. Decyzja nieudostępniania teczek byłaby dla komunistyczego urzędu bezpieczeństwa spóźnionym zwycięstwem.

Stasiunterlagen der ehemaligen DDR
Akta StasiZdjęcie: AP

Europejska sieć pomaga badaczom

W 2008 roku stworzono w Berlinie europejską sieć urzędów odpowiedzialnych za akta komunistycznych służb bezpieczeństwa.

Sieć ta ma sprzyjać wymianie doświadczeń. Zdaniem naukowców jest to potrzebna organizacja. Są jednak świadomi, że nie będzie możliwe przejęcie przez nią wielu  zadań natury bardziej politycznej niż naukowej, którym się jeszcze trzeba krytycznie stawić.

Obok Urzędu ds. Akt Stasi sieć tworzą odpowiednie placówki w Polsce, Czechach, Słowacji, Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech.

Marcel Fürstenau / Iwona D. Metzner

red. odp. Barbara Cöllen