1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

TAZ o sprawie Greniucha: cios dla reputacji Polski

24 lutego 2021

IPN od lat dryfuje na prawo, dlatego dyrektorska nominacja jawnego neofaszysty w zasadzie nie zaskakuje – ocenia „Die Tageszeitung”.

https://p.dw.com/p/3pn6x
Zdjęcie: Jaap Arriens/NurPhoto/picture alliance

„Kto chce wyjaśniać zbrodnie nazistowskie sam nie powinien pokazywać hitlerowskiego pozdrowienia ani organizować neofaszystowskich przemarszów. Zdaje się, że dla polskiego historyka Tomasza Greniucha i jego szefa w państwowym Instytucie Pamięci Narodowej Jarosława Szarka do poniedziałku nie było to jasne” - czytamy w artykule opublikowanym w niemieckiej gazecie „Die Tageszeitung” (TAZ).

Autorka tekstu Gabriele Lesser pisze o próbach obrony Greniucha przez IPN i nazywaniu jego zachowania „grzechami młodości”. „Nominacja Greniucha na dyrektora wrocławskiej filii IPN wywołała jednak międzynarodowy skandal wobec którego pozostało tylko jedno rozwiązanie: dymisja 38-latka”.

Gloryfikacja ONR

Gazeta opisuje sympatię Greniucha do przedwojennych polskich środowisk narodowych skupionych wokół Obozu Narodowo-Radykalnego ONR. „Greniuch gloryfikuje polskich antysemitów i faszystów, którzy w 1945 roku nie chcieli pogodzić się z końcem wojny i nastaniem nowego komunistycznego porządku i walczyli dalej. Od zwycięstwa narodowo-populistycznego Prawa i Sprawiedliwości są oni, razem z idealistycznymi bojownikami ruchu oporu, czczeni jako bohaterowie i «żołnierze wyklęci»” - czytamy.

Dryfuje na prawo

TAZ pisze, że jeszcze w 2013 roku Greniuch twierdził w swojej książce, że salut rzymski, czyli pozdrowienie wyprostowanym prawym ramieniem, jest pozdrowieniem aryjskiej Europy oraz stawiał za wzór belgijskiego esesmana Leona Degrelle'a. „Chociaż o wszystkim tym było wiadomo, usilnie wspierano karierę Greniucha w państwowym IPN. W 2018 roku otrzymał nawet od prezydenta Andrzeja Dudy Brązowy Krzyż Zasługi”.

Gazeta przypomina, że Instytut Pamięci Narodowej, zatrudniający tysiące osób, powstał aby badać zbrodnie z czasów komunistycznych oraz z czasów okupacji. Prowadzi tez działalność edukacyjną. „Problem w tym, że Instytut od lat dryfuje na prawo. Dlatego nominacja jawnego neofaszysty na stanowisko dyrektora w IPN prawie nie zaskakuje. Jest jednak kolejnym potężnym ciosem dla i tak sfatygowanej reputacji Polski” - czytamy w „Die Tageszeitung”.