Targi Hanowerskie. "Czwarta rewolucja przemysłowa"
7 kwietnia 2014- W tym roku pokazujemy publiczności nie to, co jest już teoretycznie możliwe, tylko to, co się już stosuje na skalę przemysłową, mówi Jochen Köckler, dyrektor Międzynarodowych Targów Technologii, Innowacji i Automatyki w Przemyśle, tak bowiem brzmi pełna nazwa Targów Hanowerskich.
Przemysł niemiecki wyznacznikiem trendów
- Przemysłowcy muszą dziś produkować w coraz bardziej zindywidualizowany sposób, nie zaniedbując przy tym zdolności konkurencyjnej. Zakrawa to na kwadraturę koła, ale nowoczesne techniki cyfrowe pozwalają im odejść od sztywnej linii produkcyjnej, nastawionej na produkcję jednego modelu i wytwarzać na niej równocześnie wiele odmian tego samego produktu, który informuje roboty przemysłowe, jakie zmiany powinny w nim wprowadzić. Te nowe możliwości pokazujemy w tym roku na targach, wyjaśnia Jochen Köckler.
Fragment takiej linii produkcyjnej, stosowanej w niemieckim przemyśle samochodowym, można obejrzeć na stoisku koncernu Siemensa. Szef działu automatyki przemysłowej w koncernie, Eckhardt Ebele, zwraca uwagę na stale rosnące wymagania klientów, którzy chcą otrzymać od przemysłu jak najszybciej produkt, spełniający w maksymalnym stopniu ich specyficzne wymagania. - A my musimy wyjść im naprzeciw i wypracować u siebie wymagany poziom elastyczności produkcji, dodaje.
Wymóg elastyczności odgrywa coraz większą rolę w dużych firmach, produkujących w skali wielkoseryjnej. Z pomocą przychodzą im nowe systemy sterownicze produkcji koncernu Siemensa, opracowane we współpracy ze znanym dostawcą oprogramowania biznesowego, firmą SAP AG, z siedzibą w Walldorf, w Badenii-Wirtembergii. - To jest to! Współpraca rynkowa i efekt synergii, które powinniśmy zwiększyć i przyspieszyć - mówi Martina Weidner, szefowa stoiska SAP na targach. Jednym z efektów tej współpracy jest pokazywany w tym roku przez SAP otwarty standard komunikacyjny OPCUR, pozwalający różnym systemom zarządzania produkcją, utrzymywać ze sobą stałą łączność i wprowadzać na bieżąco poprawki do produkcji.
Ten system jest dzieckiem zainicjowanego w 2011 roku na Targach Hanowerskich rządowego programu unowocześnienia przemysłu pod nazwą "Industrie 4.0". Nazwa programu kryje w sobie postulat wprowadzenia czwartej rewolucji przemysłowej w Niemczech. Pierwsza polegała na mechanizacji produkcji w oparciu o energię wodną i parową. Druga, na wprowadzeniu produkcji taśmowej, napędzanej energią elektryczną. Trzecia, to rewolucja naukowo-techniczna, oparta na wprowadzeniu do przemysłu techniki cyfrowej, a czwarta polega na jej unowocześnieniu i zastosowaniu w jak największym stopniu technik automatyzacji produkcji robotów przemysłowych nowej generacji. To jest już dziś widoczne na targach. Program "Industrie 4.0" ułatwia firmom niemieckim zachować przewagę techniczną i technologiczną nad konkurencją z innych krajów.
Przemysł nie działa w próżni politycznej
Kanclerz Angela Merkel, która otworzyła w niedzielę (06.04) wieczorem tegoroczne Targi Hanowerskie, podkreśliła, że realizacja programu "Industrie 4.0" nie stanowi próby zastąpienia ludzi przez maszyny. - Przemysł powinien służyć ludziom, a nie odwrotnie - powiedziała pani kanclerz. Wzrost roli automatyki i robotyki w przemyśle jest naturalną konsekwencją postępu naukowo-technicznego na świecie, i kto nie chce utracić kontaktu z czołówką, musi iść z duchem czasu. Nie wolno jednak zaniedbywać aspektu społecznego, który jest równie ważny jak wzrost wydajności pracy i zwiększenie oferty rynkowej.
W tym roku, w Hanowerze prezentuje się ponad 5000 wystawców z 56 państw. Rola kraju partnerskiego przypadła Holandii. W roku ubiegłym pełniła ją Rosja, co tym razem, z uwagi na sytuację na Ukrainie, raczej nie byłoby możliwe. Napięcia polityczne są częstym tematem rozmów wśród wystawców i targowych gości. Firmy zagraniczne wyrażają zaniepokojenie rozwojem stosunków handlowych z Rosją. Wystawcy niemieccy kładą zwiększony nacisk na możliwe, niekorzystne dla nich skutki, w razie nałożenia na Rosją nowych sankcji. Florian Harting, szef i właściciel firmy noszącej jego nazwisko, wyraził opinię, że zaostrzenie sankcji oznacza dla jego przedsiębiorstwa milionowe straty, wyrażające się liczbą dwucyfrową. Firma Harting wytwarza w Rosji łączniki wtykowe i kable stosowane w kolejowej trakcji elektrycznej.
Z Holandii, kraju partnerskiego targów, przybyło 250 wystawców. Stanowią oni trzecią pod względem liczebności grupę wystawców po Chinach i Włoszech.
Henrik Böhme / Andrzej Pawlak
red. odp.: Iwona D. Metzner