1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Tagesspiegel: come back DJ Tomkka

3 czerwca 2019

Pochodzący z Polski muzyk i producent DJ Tomekk był gwiazdą muzyki hip hop w Niemczech. Narkotyki i alkohol przerwały jego błyskotliwą karierę. 43-letni artysta marzy o powrocie na scenę – pisze „Tagesspiegel”.

https://p.dw.com/p/3JdvR
Musikmesse Frankfurt  Prolight & Sound 2018
Zdjęcie: DW/G. Reucher

„W połowie lat 80. Tomasz Kuklicz jako dziesięcioletni chłopiec przyjechał z Polski do Berlina ze swoim ojcem. 20 lat później stał się gwiazdą niemieckiej sceny hip hopu. Później, jako uznany artysta, święcił sukcesy przebojami +Jump, Jump+ i +Kimnotyze+, zarabiając na swojej sztuce krocie. Od 2008 roku zaczął brać narkotyki i pić alkohol, jego kariera uległa załamaniu” – pisze Sebastian Goddemeier w weekendowym wydaniu „Tagesspiegla”.

DJ Tomekk (zdjęcie archiwalne)
DJ Tomekk (zdjęcie archiwalne)Zdjęcie: David Cuenca/BMG

Autor przypomina o wybrykach DJ Tomkka – hitlerowskim pozdrowieniu w audycji telewizji RTL i upadku ze sceny podczas jednego z występów pod wpływem narkotyków.

43-letni artysta chce przerwać złą passę. 21 czerwca ma ukazać się jego nowy utwór nagrany z grupą M.O.P. Następnie ukaże się singiel z Drake i Tyga. „Wideo jest już gotowe” – informuje DJ Tomekk.

Dziennikarz „Tagesspiegla” towarzyszył muzykowi podczas spaceru po dzielnicy Berlina Wedding, która była jego pierwszym miejscem zamieszkania po przyjeździe z Polski.

Trudne dzieciństwo

„Nie znałem ani słowa po niemiecku, musiałem się porozumiewać za pomocą rąk i nóg” – opowiada DJ Tomekk, pokazując swoją dawną szkołę. „Niektórzy nauczyciele byli nazistami, zatrudniono ich zaraz po wojnie. Obrywaliśmy linijką” – wspomina.

Jak zaznacza Goddemer, DJ Tomekk porusza się po Berlinie minibusem marki Volkswagen na polskich numerach. „To zapewnia mi większą swobodę, niż gdybym miał niemiecką rejestrację. Jestem rzadziej zatrzymywany. Nawet wtedy, gdy nieprawidłowo zaparkuję, służby miejskie przymykają czasem oko” – tłumaczy.

W położonym niedaleko szkoły młodzieżowym klubie Tomasz Kuklicz stawiał pierwsze muzyczne kroki. Kierownictwo klubu oddało jedno z pomieszczeń nastolatkom próbującym swoich sił w hip hopie. „W ciągu dnia tłukliśmy się na ulicy, wieczorem godziliśmy się podczas rapowania” – opowiada.

W rozmowie z „Tagesspieglem” muzyk nie ukrywa rodzinnych dramatów. „Jego matka i siostra zostały w Polsce. Ojciec przyjechał do Niemiec w nadziei na lepsze życie, jednak wkrótce popadł w alkoholizm, nie stronił od przemocy” – pisze Goddemeier.

Podczas gdy pijany ojciec szalał w domu, Tomek wyżywał się w muzyce. Występami na scenie wywalczył sobie szacunek wśród rówieśników.

Wzloty i upadki

Po śmierci ojca, Tomek trafił do domu dziecka. Zamiast chodzić do szkoły, pracował nad własną karierą. „Zacząłem organizować party, z powodzeniem” – wspomina. Wkrótce potem nagrał pierwsze piosenki. Po pierwszych sukcesach wyjechał do USA, gdzie zajął się nim Kurtis Blow – legenda rapu. Nagrywał z amerykańskimi gwiazdami jak Lil' Kim i niemieckimi raperami Fleri Eko Fresh.

Wkrótce mógł sobie pozwolić na mieszkanie w najdroższej części Berlina – Kuerfuerstendamm i na luksusowe samochody. Alkohol i narkotyki zniszczyły mu karierę.

Dziś DJ Tomekk prowadzi spokojne życie. O swoich przygodach opowiada podczas spotkań w szkołach, ostrzegając młodzież przed uzależnieniem.

W tym roku ma ukazać się jego nowy album.

„DJ Tomekk poradził sobie z przeszłością. Wyszedł z uzależnienia. Przebaczył ojcu i próbuje wrócić na muzyczną scenę. Publiczność zdecyduje o tym, czy jego plan się powiedzie” – pisze na zakończenie Sebastian Goddemeier w Tagesspieglu”.