1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szef MSZ: Niemcy mają problem z terroryzmem

22 czerwca 2019

Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas wzywa do protestów przeciwko prawicowemu ekstremizmowi. Proponuje „Czwartki demokracji”.

https://p.dw.com/p/3KshB
Heiko Maas
Heiko MaasZdjęcie: picture-alliance/AA/A. Hosbas

„Społeczeństwo musi pokazać, że demokracja potrafi się bronić. Róbmy protesty pod hasłem „Czwartki demokracji”– tak niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas (SPD) wzywa do protestów przeciwko prawicowemu ekstremizmowi.

Bezpośrednim powodem tego apelu jest śmierć chadeckiego polityka Waltera Luebckego, rejenta prowincji Kassel. O dokonanie tej zbrodni podejrzewa się prawicowego ekstremistę, zatrzymanego przez policję.

„Pokażmy, że jest nas więcej niż prawicowych ekstremistów, antysemitów i innych wichrzycieli”. Socjaldemokrata Maas wystosował ten apel w artykule umieszczonym gościnnie na łamach tabloidu „Bild”. Jego zdaniem wzorem dla takich cotygodniowych protestów mógłby być ruch klimatyczny „Fridays for Future”.

„Być może naszemu krajowi potrzebne są nie tylko piątki na rzecz przyszłości, które ruszyły tak wiele w posadach, lecz także czwartki na rzecz demokracji” – pisze Maas, domagając się, by „ani o milimetr nie ustąpić wrogom wolności. Demokracja musi umieć się bronić. Zło trzeba niszczyć w zarodku: wspólnie, zawsze i wszędzie”.

„Niemcy mają problem z terroryzmem”

Zabójstwo chadeckiego polityka, zastrzelonego przypuszczalnie przez skrajnego prawicowca, przypomina serię morderstw terrorystycznego ugrupowania NSU – uważa minister Maas. „80 lat po wybuchu II wojny światowej politycy znów padają ofiarą prawicowych terrorystów ze względu na swoje polityczne przekonania i swoje zaangażowanie na rzecz kraju” – pisze szef MSZ. „Wszystko to pokazuje, czego wielu nawet teraz nie chce jeszcze dostrzec: Niemcy mają problem z terroryzmem. W Niemczech jest ponad 12 tys. popierających przemoc prawicowych ekstremistów, 450 z nich zeszło do podziemia i są poszukiwani przez policję z nakazami aresztowania. Niedostrzeganie tego może być śmiertelną pomyłką. Musimy wreszcie prawicowy terroryzm nazwać po imieniu” – czytamy na łamach „Bilda”.

Zdaniem ministra Maasa „ zbyt często mówiono o ‘odosobnionych przypadkach' albo ‘atakach szaleńców', kiedy chodziło o napaści prawicowców. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla terrorystycznej przemocy i nie wolno jej relatywizować” – pisze niemiecki polityk.
 

epd/ma