1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sygnały o nowej mobilizacji w Rosji: "Wojna na pełną skalę"

Aleksandra Iwanowa
11 stycznia 2023

Pojawiają się sygnały o nowej rosyjskiej ofensywie w Ukrainie. Ukraińscy politycy i rosyjscy eksperci przewidują drugą falę mobilizacji w Rosji.

https://p.dw.com/p/4Lz4b
Ukraine-Krieg - Russland Training Reservisten
Zdjęcie: AP/dpa/picture alliance

Moskwa planuje zmobilizować więcej sił do kolejnej wielkiej ofensywy, jak niedawno stwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w jednym ze swoich wieczornych przekazów wideo. A krótko przed Nowym Rokiem ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow również ostrzegł w swojej wypowiedzi, ale tym razem do Rosjan, że Kreml szykuje się do nowej mobilizacji, a nawet chce wprowadzić w Rosji stan wojenny i zamknąć granice kraju dla mężczyzn.

"Częściowa mobilizacja" w Rosji, która rozpoczęła się 21 września 2022 roku, oficjalnie się nie zakończyła. Stałoby się tak dopiero po podpisaniu przezprezydenta Władimira Putina stosownego dekretu. Putin jak dotąd tego nie zrobił.

"To nie jest częściowa mobilizacja"

"W rzeczywistości widzimy, że nie ma dekretu o zakończeniu mobilizacji. To nie jest częściowa mobilizacja. Pierwsza fala miała miejsce w październiku" - przypomina Siergiej Kriwenko.

"Podobno mieszkańcy wielu regionów wciąż otrzymują wezwania do służby. Być może Ministerstwo Obrony zbiera jeszcze jakichś specjalistów, więc mobilizacja jeszcze się nie skończyła" - zaznacza szef rosyjskiej grupy zajmującej się prawami człowieka "Obywatele, Armia, Prawo". Rosyjskie władze umieściły jego organizację na liście tzw. zagranicznych agentów.

Władimir Putin siedzi. Za placami flaga
Władimir Putin nie podpisał dekretu o zakończeniu mobilizacjiZdjęcie: Mikhail Klimentyev/Sputnik/dpa

Siergiej Kriwenko przypomina, że dekret Putina z sierpnia 2022 roku przewidywał zwiększenie liczebności sił zbrojnych Rosji do ponad 1,15 mln żołnierzy. - W tym czasie Rosja miała łącznie około 800 tys. personelu wojskowego: poborowych, żołnierzy zawodowych i oficerów. Po  jesiennej mobilizacji nastąpił właśnie wzrost o 300 tysięcy - wylicza rosyjski aktywista.

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zapowiedział w grudniu 2022 roku zwiększenie sił zbrojnych do 1,5 mln, co oznacza wzrost o dalszych 300-400 tys. żołnierzy. - To jest przygotowanie do mobilizacji. Myślę, że drugiej fali powinniśmy się spodziewać pod koniec stycznia lub w lutym - mówi.

Według Siergieja Kriwenki połowa z pierwszych zmobilizowanych została wysłana od razu na front, a druga poszła do ośrodków szkoleniowych. - Przebyli kilkumiesięczne przeszkolenie. Gdyby teraz rozpoczęła się ofensywa, o której mówił zarówno Putin, jak i minister obrony, po prostu zostaliby rzuceni na front. Za kilka miesięcy będą potrzebne posiłki, więc trzeba już teraz rozpocząć nową falę mobilizacji, żeby mieć czas na ponowne przygotowanie poborowych przez kilka miesięcy - uważa ekspert.

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu w mundurze na tle flag
Minister obrony Rosji Siergiej SzojguZdjęcie: Russian Defense Ministry via AP

"Państwo trzyma wszystkie opcje otwarte"

Rosyjski ekspert wojskowy Jan Matwiejew na początku grudnia wyraził podobną opinię w rozmowie z DW. - Po pierwsze, nie ma wyraźnych sygnałów, że państwo zrezygnowało z kontynuowania mobilizacji. Jest to trzymanie sobie wszystkich opcji otwartych. Drugi powód jest praktyczny: rosyjscy żołnierze masowo ginąlub są ranni na froncie. Dotyczy to zwłaszcza tych z poboru, bo są źle przygotowani. Dlatego trzeba będzie ich zastąpić innymi.

Trzecim powodem, dla którego należy spodziewać się nowej fali mobilizacji, zdaniem eksperta jest fakt, że Putin nie zamierza zakończyć wojny. - Będzie ją kontynuował, jeśli nic mu nie przeszkodzi. Do tego potrzebna jest rezerwa na przyszłość. Taka wojna na pełną skalę wymaga stałego dopływu środków i ludzi.

Igor Gorkin vel Striełkow
Igor Gorkin vel StriełkowZdjęcie: Pavel Golovkin/AP/picture alliance

"Co najmniej kolejne pół miliona żołnierzy"

- Będzie druga, może trzecia fala mobilizacji, bo zostaniemy do tego zmuszeni -  mówił pod koniec grudnia były "minister obrony" tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Igor Girkin, znany też jako Striełkow. - Aby wygrać w Ukrainie, będziemy musieli zmobilizować co najmniej kolejne pół miliona żołnierzy. Nawet jeśli nie będzie woli zwycięstwa, to i tak będziemy musieli przeprowadzić częściowe mobilizacje - dodał.

Nagranie z jego wypowiedzią zamieścił na swoim kanale komunikatora Telegram rosyjski politolog Stanisław Biełkowski. Girkin uważa, że do kolejnej mobilizacji dojdzie w styczniu lub 24 lutego, w rocznicę rozpoczęcia "specjalnej operacji wojskowej", jak w Rosji nazywa się wojnę z Ukrainą.

Tymczasem rosyjscy urzędnicy państwowi zaprzeczają planom kolejnej mobilizacji. - Nie widzę potrzeby przeprowadzania kolejnego etapu mobilizacji w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Nie ma do tego żadnych warunków wstępnych i merytorycznych. Nawet z tych, którzy zostali powołani wcześniej, nie wszyscy zostali wysłani do walki. Także nasz przemysł musi nadążyć, by zapewnić wyposażenie w przypadku kolejnej fali mobilizacji. Moim zdaniem, zrobienie tego w ciągu najbliższych sześciu miesięcy byłoby po prostu nieefektywne - powiedział w rozmowie z portalem internetowym "chita.ru" Andriej Gurułow, członek komisji obrony rosyjskiego parlamentu.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Mobilizacja rezerwistów Rosji