1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"SZ": UE powinna wspierać tylko tych, którzy szanują zasady

20 lutego 2020

Polski rząd zademonstrował, jak nieskuteczne są aktualne narzędzia ochrony rządów prawa w UE – ocenia "Sueddeutsche Zeitung".

https://p.dw.com/p/3Y2zA
Charles Michel
Szef Rady Europejskiej Charles MichelZdjęcie: Getty Images/D. Kitwood

W komentarzu redakcyjnym niemiecki dziennik ocenia w czwartek (20.02.2020), że w negocjacjach nad nowym wieloletnim budżetem UE "chodzi o więcej niż o pieniądze".

"Są one decydujące dla przyszłości i wiarygodności UE. Negocjacji nie da się zredukować do konfliktu miedzy płatnikami netto, jak Niemcy czy Dania («1 procent naszego PKB wystarczy») a południem i wschodem Europy, które mocno korzystają z funduszy strukturalnych i żądają 1,11 procenta (PKB)" – pisze autor komentarza.

Matthias Kolb dodaje, że szef Rady Europejskiej Charles Michel "najwyraźniej jest gotów zrezygnować z najbardziej skutecznego narzędzia ochrony praworządności w krajach UE". Jak przypomina, w 2018 roku ówczesny komisarz UE ds. Budżetu Guenther Oettinger zaproponował powiązanie wypłat z funduszy UE w nowym budżecie z przestrzeganiem zasad praworządności. Z rozwiązaniem tym wiązano nadzieję, że "gdy grozić będzie utrata miliardów, rządy pójdą na ustępstwa, albo wyborcy dostrzegą, jakie skutki ma ich kurs" – pisze "SZ". I dodaje, że to reakcja Komisji Europejskiej, popieranej przez europarlament, na to, że "na Malcie, w Rumunii i Bułgarii reformy wymiaru sprawiedliwości utknęły, a Polska i Węgry demontują państwo prawa".

Kaczyński nie musi bać się kar

"Narodowo-konserwatywny rząd w Warszawie zademonstrował, jak nieskuteczne są aktualne narzędzia, na przykład tzw. artykuł 7. Chce przeforsować drakońską ustawę kneblująca sędziów i zignorować wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE. Jak dotąd Jarosław Kaczyński, najpotężniejszy polityk w Polsce, nie musi się obawiać kar, bo uzgodnił z premierem Węgier Viktorem Orbanem, że będą się chronić nawzajem" – pisze "Sueddeutsche Zeitung".

"Orban, który zachwyca się «nieliberalną demokracją» i w którego ojczyźnie kwitnie korupcja, a media są prowadzone na pasku, czuje się tak silny, że domaga się od europejskich chadeków debaty kierunkowej i mocnego prawicowego kursu, chociaż członkostwo jego partii Fidesz w Europejskiej Partii Ludowej jest zawieszone" – dodaje gazeta.

Jak pisze, wprawdzie Charles Michel poddał propozycję Oettingera pod dyskusję i nie zarzucił jej całkowicie, ale "pozbawił ją ostrza". Wyjaśnia, że dotychczasowy projekt zakładał, że "grzesznicy musieliby zorganizować wyraźną większość głosów, aby uniknąć kar". "Michel odwrócił tę zasadę. Teraz wiele krajów członkowskich musiałoby stawić czoła czarnym owcom, do czego często brakuje odwagi. Przecież Węgry i Polska mogą wiele zablokować swoim wetem" – ocenia "SZ".

"Chodzi o istotę UE"

"Minister finansów Olaf Scholz słusznie mówi o «rezygnacji» i żąda zmian. Jeżeli UE na globalnej scenie żąda przestrzegania reguł, wszyscy jej członkowie też muszą to robić" – dodaje.

Według autora komentarza, dla niemieckich firm "kluczowe jest to, by sądy w innych krajach UE były niezawisłe". "W interesie obywateli Berlin powinien zrobić wszystko, by pieniądze z budżetu były wydawane właściwie i gdzieś nie wsiąkły. Rząd federalny powinien być gotów, płacić więcej, jeśli w ten sposób można zatrzymać erozję państwa prawa. Chodzi o istotę UE. Powinna ona wspierać państwa członkowskie tylko wtedy, gdy przestrzegają statutu" – konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>