Stres modyfikuje geny
29 sierpnia 2010DW-WORLD.DE: Epigenetyka zajmuje się działaniem zewnętrznych czynników i naszych doświadczeń na kod genetyczny. Jak zrodził się pomysł połączenia tej młodej dziedziny nauki z badaniami nad depresją?
Florian Holsboer: Wiemy, że ludzie, którzy mają za sobą traumatyczne doświadczenia, często zupełnie się zmieniają. Nieistotne czy to żołnierze wracający z Afganistanu, czy dzieci, które zostały wykorzystane seksualnie. To, że istnieje związek między pojawianiem się depresji a oddziaływaniem zewnętrzmy, jest pewne. Ale jak ten związek funkcjonuje, jaki wpływ mają doświadczenia na psychikę człowieka i jak ją zmieniają - tego nie wiedzieliśmy - i właśnie to nas interesowało.
DW: I do jakich wniosków Pan doszedł?
FH: Żeby dowiedzieć się, co dzieje się z mózgiem i z genami człowieka przeżywającego traumę, początkowo robiliśmy eksperymenty na młodych myszach. Badaliśmy, co się z nimi będzie działo, jeśli codziennie na kilka godzin zostaną oddzielone od swoich matek.
DW: Jakie oddziaływanie miało to na myszach?
FH: Udało nam się zaobserwować, że stres miał wpływ na podwyżenie się poziomu hormonów w ich organizmach. Hormony, których poziom się podwyższył, występują również w zawyżonej ilości u pacjentów z zaburzeniami depresyjnymi. Samo DNS nie zmieniło się, natomiast epigenetyczne markery uległy modyfikacji. Są to małe molekuły, które znajdują się na substancji genetycznej i jak przełączniki, sterują działaniem genów. Właśnie te markery zmieniły się pod wpływem traumy.
DW: Czy zatem zmiana aktywności genów doprowadziła do podniesienia się poziomu hormonów?
FH: Dokładnie. Stres spowodowany oddzieleniem od matek doprowadził do zmian markerów. Te z kolei doprowadziły do wzrostu poziomu hormonów, które przyczyniają się do powstawania depresji.
DW: Czy myszy zapadły na depresję?
FH: Oczywiście nie możemy zapytać się myszy, czy ma depresję. Ale możemy obserwować jej zachowanie i odnieść to do podobnych sytuacji, w których znajdują się ludzie. Zaniedbywane myszy są np. bardziej strachliwe niż, myszy, które nie były oddzielane od matek. Jedzą mniej, rzadziej kopulują i są znacznie mniej ruchliwe. To są typowe objawy depresji, które obserwujemy u ludzi.
Pozatym mózgi ssaków, biorąc pod uwagę podstawowe mechanizmy funkcjonowania, są u wszystkich ssaków prawie takie same. To może nie brzmi pocieszająco, ale prawda jest taka, że różnica między mózgiem człowieka a myszy wcale nie jest taka wielka.
DW: Na jakim etapie znajdują się obecnie Pańskie badania?
FH: Wiemy już, że nie każdy rodzaj depresji ma te same przyczyny. Wręcz przeciwnie: pod terminem depresja ukrywa się wiele zaburzeń, mających różnorakie mechanizmy powstawania. Powoli staje się jasne, że różne wpływy zewnętrzne odbijają się w różnym stopniu na organizm: W jednym przypadku zwiększa się koncentracja hormonu A, w drugim hormonu B, a w trzecim poziom hormonów jest normalny, ale ilość nośników informacji w mózgu ulega zmianie.
DW: Ale nie każdy, kto przeżył traumę choruje automatycznie na depresję. Dlaczego?
FH: Ludzie reagują różnie na przeżycia traumatyczne. Jedni są bardziej odporni, inni mniej. Odporność tę zawdzięczamy genom, ale może ona również mieć charakter epigenetyczny. Doświadczenia i wpływy z zewnątrz mogą oddziaływać również pozytywnie na nasze geny i zwiększyć odporność człowieka na krytyczne sytuacje.
DW: Jak pana zdaniem zmieni się w przyszłości leczenie pacjentów cierpiących na depresję?
FH: Ponieważ stopniowo uczymy się rozróżniać poszczególne rodzaje depresji, w przyszłości pojawią się też wyspecjalizowane metody leczenia. Zamiast jednego leku o szerokim spektrum działania, powstanie więcej leków i terapii działających na poszczególne rodzaje depresji.
DW: Czy badania epigenetyczne mają już charakter międzynrodowy?
FH: Tak, na świecie prowadzi się już takie badania, ale muszę powiedzieć, że Instytut Psychiatrii Maxa Plancka w Monachium jest zdecydowanie pionierem w tej dziedzinie nauki.
DW: Czy epigenetyczne zmiany, jak np. te prowadzące do depresji mogą być dziedziczne?
FH: To bardzo interesujące pytanie, które przez długi czas było negowane przez genetyków. Do tej pory zakładano, że zmiany te zatracają się najpóźniej podczas podziału komórkowego i przekazywanie doświadczeń poprzez geny nie jest możliwe. Dziś mamy jednoznaczne dowody, które prowadzą naukowców w innym kierunku. Są już prace naukowe, które dowodzą, że warunki życia dziadków odzwierciedlają się w genach ich wnuczków. Nie wiemy natomiast, jak takie dziedziczenie funkcjonuje.
Sophia Wagner/Anna Biel-Glomb
Red.odp. Małgorzata Matzke