1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Stracić i zarobić na powodzi. Pomoc i biznes

Iwona D. Metzner14 czerwca 2013

Powódź, który nawiedziła Niemcy, oddziaływuje na lokalny biznes. Podczas gdy rolnicy skarżą się na wysokie straty, inni ludzie zarabiają. [REPORTAZ]

https://p.dw.com/p/18p1x
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

W jednej z wiosek położonych na granicy między Brandenburgią a Meklemburgią-Pomorzem Przednim niełatwo stwierdzić, gdzie ulica a gdzie grobla. Wszystko jest zalane. W miejscowości Gaarz odległość między Łabą a pierwszymi domostwami wynosi mniej niż 50 metrów. – Łaba jeszcze nigdy nie miała tyle wody – stwierdza kilku starszych mężczyzn, którzy siedzą na ławce i patrzą na rzekę. Mimo że poziom wody już nie rośnie, mieszkańcy spodziewają się, że w najbliższych dniach też nie opadnie. Masy wody jeszcze przez kilka dni będą napierać na wały i je stopniowo rozmiękczać. Ale mieszkańcy Gaarzu się nie boją. – Te domy tu już tak długo stoją – twierdzi pełna optymizmu Heike Mertens. – W tej okolicy wał ochronny pękł po raz ostatni prawie 130 lat temu – dodaje..

Hochwasser bei Neuhaus Niedersachsen 12.06.2013
Obcy pomocnicy: Neuhaus przypomina obozowiskoZdjęcie: DW/A.Drechsel

Jakie szkody spowodowałoby przerwanie wału, kobieta woli się jednak nie zastanawiać.

2500 mieszkańców i 2500 pomocników

Również 40 km dalej, w Neuhaus, powódź jest głównym tematem rozmów. Około 2500 osób mieszka w tej miejscowości, położonej na północnym wschodzie Dolnej Saksonii. W Neuhaus widać przeważnie żołnierzy, strażaków i ludzi z THW (pomoc techniczna). Do umacniania wałów i wypełniania worków z piaskiem ściągnięto ponad 2500 pomocników. Obok parkujących na łąkach pojazdów znajdują się też namioty, kuchnie polowe i kontenery sanitarne. Co pięć minut główną ulicą ciągną konwoje pojazdów na sygnale.

Hochwasser bei Neuhaus Niedersachsen 12.06.2013
Kiosk spożywczy Franka Grafa. Teraz otwarty na okrągłoZdjęcie: DW/A.Drechsel

Między wdzięcznością a biznesem

Mieszkańcy Neuhaus odpowiednio zareagowali na drastyczny wzrost liczby mieszkańców. Stacja benzynowa pracuje nie do godziny 20.00, lecz przez całą dobę. Supermarket przedłużył godziny handlu do 21.00. Właściciel kiosku wywiesił transparent: „Dziękujemy wszystkim za pomoc. Oferujemy towar przez 24 godziny na dobę". Poniżej wpisano numer telefonu komórkowego.

– Ten pomysł zrodził się spontanicznie. Mieliśmy do wyboru: albo napełniać worki piaskiem, albo zadbać o zaopatrzenie – wyjaśnia właściciel kiosku Frank Graf. Żołnierzom, pomocnikom i kierowcom ciężarówek sprzedaje kawę, colę, kiełbaski i frytki.

Straty w rolnictwie

Biolandwirt Klaus Seebürger rechnet wegen des Hochwasser für seinen Betrieb nahe Neuhaus mit Ernteausfällen. *** Deutsche Welle, Alexander Drechsel, 12. Juni 2013
Klaus Seebürger jeszcze nie jest w stanie ocenić stratZdjęcie: DW/A.Drechsel

Na złą organizację skarży się Klaus Seebürger. Parę kilometrów od Neuhaus prowadzi gospodarstwo ekologiczne. Ma żal do państwa. Wraz z 25 pracownikami zajmował się na 1500 ha hodowlą bydła, owiec i uprawiał rośliny pastewne. Problem polega na tym, że jego gospodarstwo znajduje się pośrodku polderu. Są to obszary w dolinach rzek, przeznaczone do zalania w razie powodzi. – Pierwsze areały obsiane roślinami pastewnymi są pod wodą. Pewnie już wkrótce przyjdzie kolej na następne. To jest już piąta powódź w ciągu 11 lat – mówi Klaus Seebürger. Psioczy na państwo, że tylko dwa razy otrzymał pomoc finansową. Najczęściej słyszy, że „przecież wiem, gdzie mieszkam i dlatego jest to mój problem”.

Klaus Seebürger jeszcze nie jest w stanie ocenić finansowych skutków wielkiej wody. Twierdzi natomiast, że skoro poldery chronią innych rolników, "to powinni się postarać, żeby i jemu zrekompensowano straty".

DW / Iwona D. Metzner

red. odp.: Bartosz Dudek