1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Wolność prasy

Sondaż w V4: Wolność mediów to ważna sprawa

28 kwietnia 2022

Mieszkańców Grupy Wyszehradzkiej (V4) niepokoi stan wolności mediów w ich krajach. Bardziej starszych niż młodszych i bardziej wyborców opozycji niż partii rządzących – zwłaszcza na Węgrzech i w Polsce.

https://p.dw.com/p/4AWcv
W obronie wolnych mediów. Protest w Warszawie (10.2.2021)
W obronie wolnych mediów. Protest w Warszawie (10.2.2021)Zdjęcie: Attila Husejnow/SOPA Images/ZUMAPRESS.com/picture alliance

Takie są najważniejsze wnioski z „pierwszego kompleksowego sondażu badającego podejście opinii publicznej do wolności mediów na Węgrzech, w Polsce, Czechach i na Słowacji”. Sondaż powstał w działającej od trzech lat przy wydawnictwie Economia w Pradze Radzie na rzecz Niezależnych Mediów*.

Jak to widzą ludzie

Ankieterzy przepytali ponad cztery tysiące ludzi z Grupy Wyszehradzkiej w czterech mniej więcej równie wielkich grupach reprezentatywnych z każdego państwa. Dane zebrał w pierwszej połowie lutego instytut badania opinii publicznej Median.

– Jak dotąd brakowało informacji o tym, jak na wolność i niezależność mediów patrzą ludzie w tym regionie – mówi w wywiadzie dla DW autor raportu dr Václav Sztietka, socjolog z Loughborough University w Anglii. – Były jedynie oceny różnych stowarzyszeń dziennikarskich i pozarządowych organizacji. Nie wiedzieliśmy, co myślą o tym zwyczajni ludzie. Czy niepokoi ich stan wolności mediów w ich krajach, czy i jakich działań dla jej ochrony by sobie życzyli?

Celem badania nie było więc dostarczenie informacji o stanie wolności mediów w V4, ale jej ocena ze strony mieszkańców Polski, Węgier, Czech i Słowacji.

Optymiści z FIDESZ i PiS

Dr Sztietka nie sprawia wrażenia zaskoczonego, że większość uczestników badania wyraziła obawy związane ze stanem wolności mediów w ich krajach. Ciekawe są jednak jego zdaniem wyraźne różnice wynikające z politycznych poglądów ankietowanych, zwłaszcza w Polsce i na Węgrzech. – Ci, którzy w tych krajach popierają partie rządzące, mają tendencję wyrażania większego zadowolenia ze stanu wolności mediów i mniej obaw o jej los. Natomiast wśród zwolenników partii opozycyjnych znacząco przeważają obawy o wolność mediów i wsparcie dla pomysłów na rzecz jej ochrony – mówi.

Najwyraźniej widać to w wypadku Węgier, gdzie jedynie trzech z dziesięciu ankietowanych uznaje tamtejsze media za wolne, a niemal połowa jest przeciwnego zdania. W wypadku wyborców partii FIDESZ premiera Viktora Orbána proporcje są więcej niż odwrotne: prawie sześciu na dziesięciu z nich twierdzi, że węgierskie media są wolne, a aż cztery razy mniej uważa, że nie są.

W pozostałych trzech państwach V4 przeważają ci, których zdaniem media są wolne – w Czechach tak twierdzi niemal co drugi ankietowany. W Polsce równie dobrą opinię o wolności mediów mają jedynie zwolennicy PiS. W tym gronie jest ich trzy razy więcej niż przekonanych o odwrotności, czyli twierdzących, że media wolne nie są.

Obawy o wolność mediów

Jeszcze wyraźniej jest to widoczne w wypadku pytania o obawy. W każdym z państw V4 liczba zaniepokojonych jest wyższa od liczby tych, którzy obaw nie mają. Najwięcej w Polsce – prawie dwie trzecie, w pozostałych krajach prawie połowa. Tylko co piąty Polak patrzy w przyszłość ufnie. Najwięcej optymistów jest na Węgrzech – ale wciąż jest to tylko jedna trzecia.

Ale znów: zarówno na Węgrzech, jak i w Polsce zwolennicy partii rządzących są pod tym względem zdecydowanie większymi optymistami niż wyborcy opozycji. W Polsce najwięcej obaw wyrażają ci, którzy głosują na Koalicję Obywatelską. Kwestia wolności mediów niepokoi aż 90 procent z nich. W gronie wyborców PiS pesymistą okazał się jedynie co trzeci ankietowany.

Drugi trend, który się dość wyraźnie rysuje, to większy niepokój o przyszłość wolności mediów wśród starszych niż u młodych. Zdaniem Václava Sztietki jest to prawdopodobnie efekt kilku czynników. Przede wszystkim starsi mają lepsze porównanie z tym, jak to było z tą wolnością kilka, kilkanaście lat temu, najmłodsi zaś nie mogą tego pamiętać. To się wyraźnie przejawiło w odpowiedziach na pytanie o rozwój w minionym pięcioleciu, który był zdecydowanie gorzej oceniany przez starszych niż młodych.

Drugim równie ważnym czynnikiem jest według autora raportu fakt, że młodzi są generalnie mniej zainteresowani polityką i mniej się w nią angażują.

Wolne media… pod kontrolą rządu

Najważniejszym wnioskiem z ankiety wydaje się ten, że ogromna większość ankietowanych we wszystkich państwach Grupy Wyszehradzkiej uważa wolność mediów za ważną sprawę. Od 72 procent na Węgrzech, do 86 procent w Czechach. Niemal za tak samo ważną uważają ją i najmłodsi, i najstarsi. Zarówno mieszkańcy małych miast, jak i wielkich metropolii. Wyborcy niemal wszystkich partii politycznych – poza FIDESZ, PiS i słowackim Smerem ex-premiera Roberta Fica. Ale nawet w gronie zwolenników partii premiera Orbána wolność mediów jest ważna dla dwóch trzecich z nich.

Groźby, obelgi i ataki. Druzgocący raport ws mediów w UE

– Inna sprawa, co pod tym pojęciem rozumieją – zastrzega autor sondażu. I znów odwołuje się do wyborców FIDESZ, którzy jako jedyni w całym regionie potrafią w znaczącym stopniu godzić to przeświadczenie z przekonaniem, że rząd powinien mieć kontrolę nad mediami publicznymi. – Tego zdania jest równo połowa z nich – podkreśla Sztietka.

Przekonaniu o tym, że wolność mediów jest ważna, towarzyszy z reguły równie mocne przeświadczenie, że państwo nie powinno mieć prawa wpływu na treści w mediach publicznych, jak i pogląd, że prywatni właściciele mediów nie powinni mieć prawa do naruszania autonomii wydawców. I tu najbardziej odróżniają się Węgrzy, a zwłaszcza wyborcy partii FIDESZ, wśród których takie opinie prezentuje około dwa razy mniej ankietowanych niż w pozostałych grupach.

„Tak” dla ochrony wolności mediów

Z tak zdecydowanej opinii o znaczeniu wolności mediów wynikają oczekiwania zarówno pod adresem własnego państwa, jak i Unii Europejskiej. Dwie trzecie do trzech czwartych uczestników sondażu uważa, że tę wartość, jaką jest wolność mediów, państwo powinno chronić poprzez wzmocnienie legislatywy. Ponad połowa ankietowanych opowiada się zaś za mającymi ten sam cel sankcjami i karami ze strony Unii. Nawet na Węgrzech.

Niektórzy za to płacą, płacili lub są gotowi płacić. Najważniejszym argumentem jest w tym wypadku jakość i dokładność tego, co w zamian otrzymują, a także łatwość dostępu.

Najwięcej takich osób w krajach V4 jest w Polsce, gdzie jedną lub więcej stron informacyjnych subskrybuje co dziesiąty uczestnik sondażu, co siódmy już to kiedyś robił, a co szósty zamierza wydać w ten sposób pieniądze. Na drugim końcu są Węgry, gdzie te wskaźniki są co najmniej dwa razy niższe.

Równoległa rzeczywistość

O czym świadczą odmienne wyniki sondażu na Węgrzech, a zwłaszcza wśród wyborców partii Orbána? Autor wyszehradzkiego sondażu zdecydowanie odrzuca sugestię, że mógłby to być efekt działań podobnych do tych, które powodują, że większość Rosjan popiera Putina: – Węgry to wciąż jeszcze nie jest Rosja – podkreśla dr Sztietka. Ale przyznaje, że pewne podobieństwo istnieje. – Myślę, że media opanowane przez rząd Orbána wytwarzają dla swoich konsumentów coś w rodzaju równoległej rzeczywistości, w której dochodzi do odwrócenia znaczenia pewnych wartości i pewnych zasad, co z kolei skłania wyborców FIDESZ do akceptowania wpływu rządu, czy też właścicieli na media – wyjaśnia.

*Rada na rzecz Niezależnych Mediów przy wydawnictwie Economia powstała, by chronić wydawnictwo przed ingerencjami ze strony jego właściciela, ale z upływem czasu rozszerzyła działalność na rzecz wspierania wolności mediów. Economia wydaje m.in. dziennik „Hospodárzské noviny” i tygodnik opinii „Respekt”, a jej właścicielem jest jeden z najbogatszych Czechów – Zdeniek Bakala.

W badaniu stanu wolności mediów w Europie Środkowej partycypował Czeski Komitet Krajowy Międzynarodowego Instytutu Prasy (IPI) z Wiednia, a sfinansowała je należąca do miliardera i jego żony Bakala Foundation.